Polska

Pasta "płacę tylko gotówką i polecam to innym" zawiera istotny błąd - co jest nie tak?

Jakub Szczęsny
Pasta "płacę tylko gotówką i polecam to innym" zawiera istotny błąd - co jest nie tak?
77

Całkiem sporym zainteresowaniem w Internecie cieszy się krótka "pasta" autorstwa anonimowego internauty, która dotyczy przywiązania do płatności gotówką. Stawia ona w opozycji płacenie "plastikiem" i za pomocą tradycyjnego pieniądza i ma za zadanie uwidocznienie pewnych "absurdów" w trakcie transakcji bezgotówkowych. Czy robi to słusznie? Cóż, nie do końca.

Z jednym trzeba się na początku zgodzić: płacenie gotówką daje nieosiągalną dla użytkowników rozwiązań cyfrowych anonimowość. Nikt nie ma pełnej kontroli nad tym, na co wydajemy, ani gdzie to robimy, nikt nie jest w stanie nas wtedy powiązać z zakupem danego towaru (w pewnych warunkach jest to oczywiście możliwe, ale bazujmy mimo wszystko na pewnych uproszczeniach). Główna teza jest taka: w przypadku płatności bezgotówkowych, generujemy cały czas pewien koszt wynikający z opłat dla banków za transakcje bezgotówkowe: wynosi on 0,2 proc. dla płatności kartą debetową oraz 0,3% dla płatności kartą kredytową + marże agenta rozliczeniowego:

Mam w kieszeni banknot 50 zł. Idę do restauracji i zapłacę banknotem za obiad. Właściciel restauracji następnie wykorzystuje banknot do zapłaty za pranie. Właściciel pralni następnie wykorzystuje banknot, aby zapłacić fryzjerowi. Fryzjer wykorzysta banknot na zakupy. Po nieograniczonej liczbie płatności nadal pozostanie banknotem 50 zł, który spełnił swoje zadanie dla każdego, kto użył go do płatności, a bank wyskoczył z każdej transakcji płatności gotówkowej.

Ale jeśli przyjdę do restauracji i zapłacę cyfrowo - Karta, opłaty bankowe za moją transakcję płatniczą pobierane od sprzedawcy wynoszą 3%, czyli około 1,50 zł, podobnie jak opłata 1,50 zł za każdą kolejną transakcję płatniczą lub ponowne pranie właściciela lub płatności właściciela pralni, płatności fryzjera itp.....
Dlatego po 30 transakcjach początkowe 50 zł pozostanie tylko 5 zł, a pozostałe 45 zł stało się własnością banku dzięki wszystkim cyfrowym transakcjom i opłatom.

Ponadto płatność gotówką daje kontrolę nad wydatkami oraz pełną anonimowość.

Autor tej internetowej "pasty" zapomniał jednak o pewnej istotnej rzeczy. Trzeba mieć na uwadze, że w takich warunkach trzeba brać pod uwagę absolutnie wszystkie koszty, które wynikają wprost ze specyfiki danego narzędzia płatniczego. A tutaj takim kosztem może być nawet to, o czym na co dzień nie myślimy. Mogą to być nawet... błędy kasjera. Te koszty albo poniesiemy my, jako konsumenci, albo sklep (najczęściej niestety kasjer. Również i sytuacja, w której sklep przyjmuje banknot fałszywy jest taką, która generują istotną stratę.

Sklepy nie bez powodu inwestują w ochronę, która pilnuje między innymi kas oraz sejfów (nie tylko produktów w sklepie). Dlatego, do kosztów wynikających z używania gotówki, dobrze by było doliczyć również udział tego aspektu w ogólnej cenie za ochronę obiektu. Utarg trzeba również przewieźć do banku, a tym również zajmują się wyspecjalizowane firmy. Nie jest tak, że istnieją absolutnie bezkosztowe formy płatności.

Jak wskazuje serwis Interia Biznes, trzeba do takich rozliczeń jeszcze wziąć pod uwagę to, że z naszych podatków odbywa się przecież emisja nowych monet i banknotów, a także utylizacja już tych zniszczonych. Co więcej, musimy liczyć się z kosztami skażenia środowiska w wyniku produkcji, czy też niszczenia środków płatniczych, które wcześniej znajdowały się w obiegu.

Ale istnieją również koszty, których nie da się jednoznacznie policzyć: jest to czas, który oszczędzamy przy transakcjach bezgotówkowych. Już samo to przecież, że w którymś ze sklepów nie przyjmuje się płatności cyfrowych, lub są one chwilowo niedostępne powoduje, że nawet połowa klientów jest w stanie wyjść z placówki nie robiąc w niej żadnych zakupów. To wiele mówi o tym, jak bardzo zmieniły się nasze przyzwyczajenia związane z zakupami.

Jak więc jest z tą pastą o płatnościach gotówką? Najbliższa prawdy jest głównie w części, która jasno mówi o anonimowości. W reszcie jej brzmienia mamy do czynienia z pewną manipulacją, która ma na celu gloryfikację gotówki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu