Ciekawostki technologiczne

Pies pasterski? Nie, pomaga mi dron

Maciej Sikorski
Pies pasterski? Nie, pomaga mi dron
10

Na koniec dnia coś lżejszego. Szczególnie, że to poniedziałek. O dronach pisałem wielokrotnie, pojawiały się przy różnych okazjach: szpiegowanie, przenoszenie towaru, akcje ratunkowe, pilnowanie mienia, filmowanie... Dzisiaj dorzucę do listy kolejną czynność: pasterstwo. Chociaż to na razie za mocne...

Na koniec dnia coś lżejszego. Szczególnie, że to poniedziałek. O dronach pisałem wielokrotnie, pojawiały się przy różnych okazjach: szpiegowanie, przenoszenie towaru, akcje ratunkowe, pilnowanie mienia, filmowanie... Dzisiaj dorzucę do listy kolejną czynność: pasterstwo. Chociaż to na razie za mocne słowo - chodzi póki co o wykonywanie niektórych czynności psów pasterskich.

Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że w Internecie można trafić na różne rzeczy i chociaż człowiek powtarza, że nic go już nie zdziwi, to po kilku godzinach zmienia zdanie. Rano podniosłem brwi, gdy zobaczyłem na ekranie komputera stado owiec zapędzane z jednego pola na drugie przy pomocy drona. SHEP the Drone to dzieło pewnego Irlandczyka, okraszone znanym motywem muzycznym i puszczone w świat, by ludzie dowiedzieli się, że dron może zastąpić psa pasterskiego. Może?

Na razie są na to małe szanse - w założeniu pies ma chyba wyręczać człowieka w niektórych czynnościach pasterskich, w tym przypadku pies znika, a pojawia się konieczność obsługi drona. Marny interes. Ale przyjmijmy, że projekt zostanie podrasowany, dronem będzie sterował komputer, który wykona pracę bez udziału człowieka. Zastępuje psa, nie wymaga ingerencji właściciela. Jak widać na filmie, owce reagują na latającą maszynę, więc pewnie reagowałyby, gdyby sterował nią komputer.

Po obejrzeniu krótkiego filmu najpierw stwierdziłem, że ktoś zafundował sobie niezłą zabawę, potem pomyślałem, że może mieć naśladowców, ostatecznie doszedłem do wniosku, iż tak pewnie będzie wyglądała przyszłość. Drony zaczną być wykorzystywane w tym biznesie na większą skalę (przy założeniu, że doczekają się autopilota) i psy stracą na znaczeniu. Oczywiście nie znikną całkowicie, część hodowców nie zrezygnuje z tych zwierząt nawet jeśli producenci dronów będą dopłacać do swoich urządzeń. Jakieś zmiany jednak nastąpią.

Kolejny przykład na to, że nowe technologie pojawiają się wszędzie. Sfery życia, w których się ich nie spodziewamy i tak prędzej czy później będą musiały pogodzić się z ekspansją nowinek związanych z sektorem IT. Czy nam się to podoba czy nie, jesteśmy skazani na taki scenariusz. Część osób będzie się pewnie bronić (ależ to brzmi), lecz to grono powinno się kurczyć z każdym pokoleniem. Psy pasterskie pomagają człowiekowi od setek (tysięcy?) lat, ale elektronika w końcu i dla nich stała się alternatywą. A na tym nie koniec...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Dron