O komercyjnym i marketingowym sukcesie drona Bayraktar TB2 nikogo przekonywać chyba nie trzeba. Niezależnie jak mocno wierzy się w opowieści o ich sukcesach, Turkom udało się go sprzedać na cały świat. Baykar Tech, producent TB2 ma jednak znacznie bardziej ambitne plany.

Od MIUS do Kizilelma
Plany produkcji dużego drona bojowego, napędzanego silnikami odrzutowymi zaczęły się ponad dekadę temu od otwarcia w Turcji programu MIUS. Przez długi czas nie było w jego temacie prawie żadnych konkretów, prace koncepcyjne chyba nie szły tureckim inżynierom zbyt sprawnie, skoro pierwsze wizualizacje zobaczyliśmy dopiero po 2020 r.
Być może sprawa rozbijała się o temat silników, gdyż projekt ruszył pełną parą dopiero od momentu gdy na tapecie pojawiły się ukraińskie silniki i w ogóle rozpoczęła się na polu dronowym współpraca pomiędzy tymi państwami. Efekt jest taki, że 14 grudnia tego roku w powietrze wzniósł się do lotu prototyp drona Bayraktar Kızılelma, odpowiadający w starej nomenklaturze konstrukcji poddźwiękowej MIUS-A.
Stealth z ukraińskim silnikiem
Ten napędzany turbowentylatorowym silnikiem produkowanym przez ukrainśki Iwczenko-Progress AI-25TLT płatowiec ma być szybki (ok. 0,9 Macha), mieć spory udźwig, możliwość krótkiego startu i lądowania niezbędną dla użycia z lotniskowców. Ma być też dronem klasy strealth z obniżoną sygnaturą radarową dzięki odpowiednim kształtom, materiałom oraz wewnętrznym komorom na amunicję. Masa startowa drona ma wynosić około 6000 kg, a udźwig to 1500 kg.
Turcy od razu zaplanowali dla swojej konstrukcji ambitną ścieżkę rozwojową. W dalszej kolejności będzie opracowana wersja rozwojowa, Kızılelma-B, która otrzyma silnik Iwczenko-Progress AI-322F i ma osiągać prędkości naddźwiękowe. Kızılelma-C ma z kolei dysponować dwoma takimi silnikami. W międzyczasie Turcy planują też budowę własnego silnika TEI TF-6000, który w końcu zastąpiłby importowane silniki.
Dron będzie wyposażony w łączność satelitarną, turecki radar AESA firmy Aselsan. Na uzbrojenie będą się składać znane z Bayaktarów bomby kierowane rodziny MAM, pociski manewrując SOM-J oraz pociski powietrze-powietrze Bozdogan i Gokdogan. Nie spotkałem się niestety nigdzie z informacją, nad jak bardzo zaawansowanymi systemami autonomicznymi dla tego drona Turcy pracują.
Zamiast... F-35
Czerwone Jabłko, bo to właśnie oznacza egzotycznie brzmiąca nazwa, ma służyć na tureckim desantowcu TCG Anadolu początkowo przeznaczonym dla F-35B. Jednak wykluczenie Turków z grona klientów na ten samolot spowodowało, że Turcja będzie posiłkować się dronami. W pierwszej kolejności ma nim być przyszły Bayraktar TB3, w drugiej właśnie Kızılelma.
Sam test lotniczy przebiegł bez problemów, dron w czasie 18 minut przeleciał około 85 km i powrócił na lotnisko Corlu. Turcy z pewnością są zadowoleni, tym bardziej że początkowo oblot planowano na 2023 r. Zmartwieniem mogą być jednak ukraińskie silniki, Iwczenko-Progress ma siedzibę w mieście Zaporoże i zarówno ona, jak i sieć energetyczna miasta mogą znaleźć się pod ostrzałem.
O Turcji można mieć różne zdanie, ale trzeba przyznać, że własny przemysł zbrojeniowy rozbudowują bardzo konsekwentnie, nie zważając na ewentualne problemy, jak w przypadku opisywanego przeze mnie czołgu Altay. Kızılelma zaś może być jednym z najciekawszych projektów tej zbrojeniówki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu