Dwa lata temu, moja ulubiona agencja amerykańskiego departamentu obrony, zajmująca się futurystycznymi koncepcjami DARPA, stworzyła program MANTA RAY. Agencja zgłosiła zapotrzebowanie na drona inspirowanego prawdziwymi mantami, zdolnymi do długoterminowych misji podwodnych.
Nowa kategoria UUV
O tym, że rewolucja dronowa wkracza coraz mocniej do marynarki wojennej, pisałem już nie raz. O ile jednak wśród nawodnych maszyn tego typu panuje spora różnorodność, to pod powierzchnią ciągle królują drony będące rozwinięciem koncepcji batyskafu czy miniaturką okrętu podwodnego. Nic dziwnego, że nawiązujący swoim kształtem do płaszczek dron DARPA, przykuł uwagę serwisów militarnych.
Założenia projektu, jak to w przypadku DARPA są bardzo ambitne. Dron ma mieć bardzo długi okres samodzielnej eksploatacji, posiadać zdolność prowadzenia misji długodystansowych i posiadać solidną ładowność. Dron miałby potrafić działać całkowicie samodzielnie, będąc niezależnym od portów, czy okrętów wojennych, także w kontekście uzupełniania zapasów energii.
Uniwersalne technologie podwodne
Jednak DARPA widzi ten program znacznie szerzej i liczy, że opracowane w jego ramach technologie pozwolą zrewolucjonizować wojskowe drony także innych typów. Czego więc zażądała od uczestników projektu? Firmy miały za zadanie opracować nowatorskie technologie umożliwiające pozyskiwania energii na głębokościach, na których przewidziano jego działania. DARPA chce też pozyskać technologie napędów o niskiej mocy, ale wysokiej wydajności oraz przeprowadzić prace nad materiałami wytrzymującymi bardzo długie przebywanie pod powierzchnią morza.
Chęć posiadania pojazdu potrafiącego działać długo pod wodą widać też w warunkach stawianych oprogramowaniu pokładowemu. Manta musi poradzić sobie sama z nawet najtrudniejszymi i bardzo zmiennymi warunkami morskimi, ma też potrafić identyfikować różne zagrożenia i samodzielnie radzić sobie je omijać.
Nie tylko lotnictwo
Do drugiej fazy tego programu trafił, i otrzymał intratny kontrakt, jeden z potentatów amerykańskiej zbrojeniówki, firma Northrop Grumman. Trzeba zauważyć, że firma ma w ostatnich latach świetną passę, niedługo zaprezentuje bombowiec B-21 Raider, otrzymała środki na opracowanie myśliwca 6 generacji NGAD, a teraz stworzy jeszcze jeden z bardziej ambitnych projektów morskich.
Z wypowiedzi i filmów udostępnionych przez Northrop Grumman wynika, że prace nabierają tempa. Na jednym z renderów widać też dziwną sondę przymocowaną do dna, być może jest to zajawka najciekawszego z wymogów DARPA, czyli systemu samodzielnego zdobywania energii przez płaszczkę. Niestety, ani agencja, ani Northrop Grumman nie podali jak narazie żadnych szczegółów tego rozwiązania.
Ewolucja czy rewolucja?
Nie mniej, wygląda na to, że Northrop widzi w Manta Rey coś, co może zrewolucjonizować walkę na morzach i oceanach. Widzą w nim „kluczowy element wojny podmorskiej oraz wizji wspólnego dowództwa i kontroli DoD (JADC2)”. Także na słynnym filmie, w którym wszyscy doszukiwali się B-21 Rider, to właśnie Manta Ray dostała najwięcej czasu ekranowego.
Muszę przyznać, że jestem bardzo ciekaw, jak to się dalej potoczy. Program jest bardzo ambity, DARPA stawia przed tą maszyną wysokie, żeby nie powiedzieć wygórowane wymagania, a potencjalny producent zapowiada rewolucję. Nie dziwię się, możliwość doprowadzenia takich i dronów i posadzenia ich na dłuższy czas na niezauważonych przy dnie (tak przecież robią płaszczki) otwiera przed planistami wojen morskich ogromne możliwości. Cóż, pozostaje nam czekać na pierwsze prototypy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu