Komputery kwantowe są cały czas na... nieokreślonym etapie rozwoju, doniesienia o ich praktycznej użyteczności są ciągle niepotwierdzone. Jednak ich potencjał, gdyby udałoby się w końcu wyzyskać, może być kolejnym kamieniem milowym rozwoju naszej cywilizacji (pytanie, czy nie u szyi?). Ich teoretyczna moc obliczeniowa może wielokrotnie przewyższyć możliwości wszystkich dzisiejszych superkomputerów. W takim przypadku ich wady, takie jak bardzo skomplikowana budowa, koszty utrzymania w odpowiednim stanie technicznym i użytkowania zeszłyby na drugi plan. IBM robi właśnie pierwszy krok w kierunku udowodnienia, ile są naprawdę warte.
Pierwszy komercyjny komputer kwantowy IBM trafi do kliniki w Cleveland
Jak narazie na czele peletonu twórców takich konstrukcji są m. in. IBM i Google, zaawansowane prace prowadzą też firmy chińskie. Co jakiś czas pojawiają się też doniesienia o osiągnięciu supremacji kwantowej, czyli punktu, w którym taki komputer przewyższy mocą wszystkie klasyczne maszyny, ale dowody na to są na razie tylko anegdotyczne.
O tym, że inwestycje w tę technologię mogą zapędzić twórców w ślepy zaułek, przekonano się ostatnio w Microsofcie. Ich obiecujący projekt, oparty na założeniu istnienia cząstek zwanych fermionami Majorany zakończył się odkryciem, że ich teoretyczna obserwacja była wynikiem błędu we wstępnych obliczeniach. Dwa lata pracy trafiły do kosza.
Kubit, szum i ciekły azot
Generalnie nie spodziewajcie się, że komputery kwantowe staną na naszych biurkach. W związku z poziomem komplikacji ich budowy, wynikającym choćby z ogromnej wrażliwości na warunki zewnętrzne, wywołujące zjawisko szumu kwantowego i zakłócające jego działanie są to urządzenia, które można nazwać przemysłowymi.
Wielkie, odseparowane od warunków zewnętrznych, schładzane prawie do temperatury zera absolutnego i zużywające ogromne ilości energii działają dziś praktycznie tylko w laboratoriach budujących firm je firm. W domu z tej mocy będzie można skorzystać tylko pod postacią dostępu do chmury obliczeniowej. Na poziomie dużych instytucji może być jednak inaczej, IBM właśnie zdecydował się na pierwszą „zewnętrzną” instalację.
Kwantowe zdrowie
IBM zdecydował się umieścić zaprojektowany przez siebie komputer we współpracującej z koncernem klinice z Cleveland. Ich wspólny program o nazwie „Akcelerator odkryć” ma wspomagać badania nad nowymi lekami, analizować cechy molekularne genomów i generalnie spróbować usprawnić cały sektor zdrowotny mocą obliczeniową chmury, komputerów kwantowych, a także rozwiązaniami z zakresu robotyki.
Tym sposobem klinika stanie się pierwszym prywatnym posiadaczem komputera kwantowego IBM Quantum System One o pojemności 20 kubitów, który miałby ruszyć do 2023 r. Umowa przewiduje też, że w przyszłości trafi do kliniki kolejny, tym razem 1000-kubitowy komputer kolejnej generacji. Klinika otrzyma równocześnie dostęp do chmury obliczeniowej IBM, używającej 20 kolejnych komputerów tego typu.
Zapowiedzi dotyczące tych 1000 kubitów, są bardzo ambitne, wręcz fantastyczne i patrzę na nie mocno sceptycznie. Ale kto wie, może faktycznie kwantowy przełom jest już za drzwiami? Jeśli tak, szykujcie się na prawdziwy cywilizacyjny rollercoaster. Tak drastyczne zwiększenie mocy obliczeniowej będzie oznaczało rewolucję, której kierunku nie jesteśmy w stanie dziś przewidzieć.
O samej technologi kwantowej bardziej szczegółowo możecie przeczytać tutaj i tu.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu