Felietony

Pierwsze wrażenia z gry w World od Warplanes

Grzegorz Marczak
Pierwsze wrażenia z gry w World od Warplanes
Reklama

Autorem poniższego tekstu jest Maciej Wilgucki Gry World od Tanks nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jest to jedna z lepszych gier MMO, a do t...



Autorem poniższego tekstu jest Maciej Wilgucki

Reklama

Gry World od Tanks nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jest to jedna z lepszych gier MMO, a do tego w całości za darmo. Co więcej, gra nie wymaga od gracza płacenia haraczu, bez którego rozgrywka bardzo szybko się kończy lub staje się absurdalnie trudna. Mimo iż gra potrafi wciągnąć na długie godziny (zwłaszcza jak gra się ze znajomymi), zainteresowanie nią kiedyś się skończy. Problem ten dostrzegł twórca gry – firma Wargaming i wyszedł naprzeciw oczekiwaniom graczy, ogłaszając prace nad dwoma kolejnymi tytułami osadzonymi w realiach II Wojny Światowej. Są to World of Warships oraz World of Warplanes. O ile pierwsza gra nadal pozostaje tajemnicą, tak World of Warplanes jest dostępna jako zamknięta beta.

Tak się składa, iż otrzymałem zaproszenie do wspomnianej bety i od kilku dni mniej lub bardziej skutecznie sieję terror na niebie nieprzyjaciela. Zanim jednak zacząłem siać wspomniany terror, musiałem nauczyć się latać, co oznaczało, że kilka pierwszych powietrznych bitew musiałem stoczyć z górami i wodą, o które bardzo często się rozbijałem. Gdy w końcu opanowałem sztukę pozostawania w powietrzu, przyszła kolej na naukę strzelania w kierunku wrogich samolotów. Kilka godzin (i tierów) później pojąłem „z czym to się je” i gra zaczęła sprawiać nieskrywaną przyjemność.

Gra standardowo wita nas hangarem, w którym zarządzamy naszą powietrzną flotą. To tutaj prowadzimy badania nad nowymi samolotami oraz modułami do nich. Tutaj również możemy dowolnie modyfikować nasze samoloty, dostosowując je do naszych potrzeb. W porównaniu do World of Tanks, World of Warplanes oferuje dosyć skromne drzewko technologiczne. W chwili obecnej do dyspozycji mamy tylko cztery nacje – Niemcy, ZSRR, USA oraz Japonię. Podobnie jak w przypadku czołgów, w zależności od wybranego kraju mamy do dyspozycji odmienne maszyny.



Po wyborze interesujących nas modułów, ruszamy do walki.


Reklama

World of Warplanes jest nieporównywalnie szybsza od „czołgów”. Nie ma tutaj miejsca dla camperów, budynków, za którymi można się schować, czy krzaków, w których dłużej pozostajemy niewidoczni. Jak tylko na ekranie pojawi się nieprzyjaciel, gra nabiera niesamowitego tempa. Mimo iż limit czasu jest ustawiony na 15 minut, rozgrywka zajmuje nie więcej niż 5. Zazwyczaj w tym czasie wszystkie samoloty zostaną zestrzelone lub osiągnięta zostanie dominacja w powietrzu.


Reklama

Niestety nie zawsze udaje się przetrwać do końca potyczki.



Oprócz standardowych myśliwców, twórcy gry oddali w nasze ręce ciężkie myśliwce oraz samoloty szturmowe, wyposażone między innymi w bomby (odpowiednik dział samobieżnych z WoT). Ciężkie samoloty są wolniejsze oraz mniej zwrotne od typowych myśliwców, ale dzięki swojemu uzbrojeniu są w stanie niszczyć nieprzyjacielską obronę przeciwlotniczą oraz cele naziemne.


Reklama

Niestety nie dotarłem jeszcze do samolotów wyposażonych w rakiety, więc nie jestem w stanie nic napisać na ich temat.

Jak już wspominałem, rozgrywka przynosi wiele „radochy”, zwłaszcza jeśli trafi się na drużynę, która potrafi osłaniać ciężkie samoloty i wie co to jest skrzydłowy. Nie ma piękniejszego widoku niż samolot szturmowy w eskorcie dwóch myśliwców.

A co ze sterowaniem? Zostało maksymalnie uproszczone, przez co WoWP nawet w dużym przybliżeniu nie można nazwać symulatorem. Jest to najzwyklejsza zręcznościówka. Z jednej strony pozwala to skupić się na grze, a nie zastanawianiu się jaką kombinację klawiszy należy przycisnąć, z drugiej dosyć mocno ogranicza gracza i sprowadza grę (podobnie zresztą jak w przypadku WoT) do kilkania w lewy przycisk myszy.

Problemem jest również celowanie podczas wykonywania manewrów. O ile w przypadku „czołgów” mieliśmy widok „z luty”, tak tutaj celownik oraz przeciwnik bardzo często jest zasłonięty przez naszą maszynę. Teoretycznie można ustawić widok, w którym nasz samolot nie będzie zasłaniał pola widzenia, jednak wtedy tracimy z widoku wszystko co dzieje się wokoło naszej maszyny.

Podsumowując. World of Warplanes na pewno zdobędzie ogromną publikę i podobnie jak WoT stanie się przebojem MMO, jednak nie sądzę, iż zapaleni czołgiści automatycznie staną się zapalonymi pilotami. Na pewno interesująco zapowiada się połączenie obu światów (oraz World of Warships) w jednej wielkiej wojennej grze MMO.

Na zaostrzenie apetytu pozostawiam was z filmikiem, na którym Wargaming opowiada o grze i o tym co nas czeka (radar, walka w nocy i kilka innych ciekawostek):

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama