Spotkania kobiet, które kochają nowe technologie zostały zainicjowane w Warszawie już ponad dwa lata temu. Jednak to właśnie Poznań wiedzie prym w ilo...
Spotkania kobiet, które kochają nowe technologie zostały zainicjowane w Warszawie już ponad dwa lata temu. Jednak to właśnie Poznań wiedzie prym w ilości zorganizowanych przez GGC warsztatów. W związku z tym wybrałam się na uroczyste wydarzenie z okazji pierwszych urodzin poznańskich Carrotek. Zero panów, seksistowskie żarty na temat mężczyzn, stoisko z lakierami do paznokci i różowy kącik z gadżetami? Nic z tych rzeczy, było zupełnie inaczej!
W Sali Zegarowej w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, która standardowo mieści około 150 osób, zabrakło miejsc. Dnia 25 października o godzinie 18:00, kilka minut przed pierwszym wystąpieniem, organizatorki musiały jeszcze donosić krzesła. Tak dużego zainteresowania urodzinami GGC nikt się nie spodziewał – rok wcześniej poznańska społeczność kobiet kochających IT i marchewki była pięć razy mniejsza. Co więcej, na imprezie nie zabrakło mężczyzn. Na moje oko było ich około 30%. Nie wiem, co ich bardziej skusiło – ciekawe wystąpienia pięciu świetnych prelegentek, czy afterparty z tortem i gadżetami w zamkowej kawiarni. W każdym razie obie części wydarzenia były warte uwagi.
W co można ubrać buga i jak się ma strategia marki do pierwszej randki?
Jeśli kiedykolwiek braliście udział w poznańskich wydarzeniach GGC, to zapewne znacie dwie energetyczne i pozytywne kobiety, które koordynują GGC w stolicy Wielkopolski: Klaudię Prasek i Monikę Synoradzką - to one przywitały gości. Następnie przekazały mikrofon Kamili Sidor, współzałożycielce i CEO GGC. Kamila powiedziała o dotychczasowych osiągnięciach i celach Carrotek. Zdradziła również plany na najbliższą przyszłość tej niezwykle szybko rozwijającej się organizacji społecznej.
Warszawa, Wrocław, Szczecin, Poznań, Białystok, Gliwice (Silesia), Kraków, Trójmiasto, Łódź, Toruń, Rzeszów - a teraz ruszają spotkania w Kielcach i Lublinie: GGC aktywnie działają już w 13 miastach w Polsce. Od przyszłego roku prawdopodobnie Marchewki będą obecne również w Berlinie.
Nie ukrywam, że niecierpliwie czekałam na czwartą prelegentkę, Martę Ogórkiewicz, która od trzech lat zarządza marką w Grupie Allegro i na jej prezentację pt. „Co mają wspólnego randki ze strategią marki”. Byłam ciekawa, czy usłyszę wypowiedź w stylu Roberto Vergantiego, że zarówno w miłości, jak i podczas dokonywania decyzji zakupowych największe znaczenie ma „to coś”, a nie koniecznie parametry. Ewentualnie spodziewałam się jeszcze podejścia bardziej gladwellowskiego: miłość i decyzje zakupowe są intuicyjne, podświadome. Ku mojemu zaskoczeniu Marta przedstawiła zupełnie nową interpretację tych dwóch zjawisk: „po prostu nie można przegapić okazji”.
GGC organizują trzy rodzaje szkoleń: od warsztatów programowania, przez szkolenia z zakresu umiejętności zarządzania projektami IT, po sesje nastawione na zdobywanie umiejętności miękkich.
Merytorycznie najciekawszą prezentację dziewczyny zostawiły na sam koniec. Wystąpienie Katarzyny Bylec na temat testowania oprogramowania było przysłowiową wisienką na torcie pierwszej części Urodzin. Programistka języka Java nawiązywała w swojej wypowiedzi do metodyk zwinnych tworzenia oprogramowania IT i w sposób humorystyczny mówiła o przesunięciu testowania z black box na white box. Na pocieszenie dodała, że w każdym oprogramowaniu znajdzie się przynajmniej jeden bug i po to są działy marketingu, aby go odpowiednio ubrać.
GGC organizowało pierwsze w Polsce wydarzenie startupowe kierowane głównie do kobiet - Startup Sprint Mobile Carrots.
Na zakończenie części prelekcyjnej wypowiedziało się też trzech przedstawicieli płci równie pięknej: Maciej Połoński, manager M26 LAB oraz duet ze SpeedPhoto.pl. Panowie opowiedzieli o gadżetach, które w zamkowej Świetlicy czekały na uczestników spotkania.
GGC są często zapraszane za granicę, do udziału w różnych konferencjach i wydarzeniach, np. w GGM Tech Day Berlin.
Kości DICE+ zostały rzucone, zagrałam „wlazł kotka” na bananach, zakręciłam się w Oculus Rift
W kawiarni zamkowej Świetlica wybrzmiało głośne sto lat, organizatorki zdmuchnęły świeczki, pokroiły marchewkowy tort, który szybko zniknął w kakofonii plotek startupowo-icommercowego światka. Nastał czas testowania nowinek technologicznych.
O wrażeniach po Oculus Rift nie będę pisała z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że Karol Kopańko już to dla Was uczynił. Po drugie, ta wersja Oculusów (przeznaczona nie do sprzedaży, ale dla testerów) dyskryminuje okularników: nie dość, że Oculusy przeniosły mnie do zakręconego świata rollercostera, to w dodatku moja wada wzroku zaserwowała mi wrażenie nietrzeźwości.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast budka z kotarką firmy SpeedPhoto.pl. Zamiast odschoolowego sprzętu rodem z kultowego filmu „Amelia” okazała się być automatem z przyjaznym interfejsem, ekranem dotykowym i łatwą aplikacją do dekorowania zdjęć. Jak zapewniają producenci, rezultat można publikować na portalach społecznościowych lub wysłać kopię na swój email. Ja wybrałam analogowe paski Fotostrips.
W dalszej kolejności zagrałam w Angry Birds na interaktywnym stole GLIP, wyposażonym w wyświetlacz o rozdzielczości FullHD. Stół zaciekawił mnie nie tylko wyraźnym obrazem o nasyconych barwach, ale także możliwością obsługi wielu równoczesnych punktów dotyku. Dzięki temu pozwala on na interakcję z kilkoma użytkownikami jednocześnie, co wydaje mi się być ciekawym rozwiązaniem np. podczas konferencji (w Angry Birds ta funkcja akurat na wiele się nie zdała).
Nie mogłam również podarować sobie zabawy na Leap Motion, czyli na urządzeniu które umożliwia sterowanie komputerem za pomocą ruchów dłoni (bez kontaktu człowieka z maszyną). Producenci Leap Motion, którzy byli sfrustrowani modelowaniem 3D za pomocą myszki zapewniają, że lepienie z wirtualnej gliny będzie teraz tak samo łatwe, jak to tradycyjne.
Na sam koniec próbowałam zagrać „wlazł kotek na płotek” na bananach i pomarańczach. Innym się udawało, mnie ograniczył jedynie brak zdolności muzycznych - owoce wydawały z siebie piękne, soczyste dźwięki. To wszystko dzięki opisywanemu już na Antyweb Makey Makey (drukowanej płytce, która pozwala wykorzystać przedmioty przewodzące prąd jako element kontrolera).
Dla osób spragnionych kolejnych wrażeń istniała możliwość zagrania interaktywnymi kośćmi DICE+ oraz podpatrzenia wyników pracy drukarki 3D przygotowanej przez Omni3d.
Kobieta w IT jako ciekawostka przyrodnicza
Na wydarzeniu miałam okazję rozmawiać z wieloma ciekawymi osobami. Zarówno Monika Synoradzka z GGC (związana zawodowo ze SpeedUp Group, współorganizatorka między innymi takich wydarzeń, jak Hive61, Startup Sprint czy Poznań Startup Weekend) jak i Joanna Zakrzewska, przewodnicząca AKAI (Politechnika Poznańska) są zgodne, że istnieje duże medialne zainteresowanie kobietami w IT, gdyż jest ich ciągle mało. Mam więc nadzieję, że zainteresowanie przełoży się w końcu również na wzrost liczby kobiet w tej branży. Ważne jest, aby rynek pracy docenił kobiety jako specjalistów oraz aby pracodawcy chcieli zatrudniać kobiety-programistów, powierzać im odpowiedzialne zadania i płacić tyle samo, ile mężczyznom. Moim zdaniem GGC to świetny i zdecydowany krok w tym kierunku.
Popieram działania GGC nie tylko ze względu na przysłowiową solidarność jajników, ale także dlatego, że wnoszą nową wartość do tego, co się w Polsce w ITC dzieje. I nie mam na myśli tylko walorów estetycznych.
Fot. Anksfoto.pl.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu