Tak jest, zgadza się, to już ten okres, gdy przez Sieć jak burza będą przechodzić wszelkie doniesienia dotyczące tegorocznych planów Apple. A 2016 rok zapowiada się nader intrygująco, bo doczekamy się naprawdę wielu głośnych debiutów. Najbliższa konferencja czeka nas w połowie marca i na dzień dzisiejszy znamy już ogólny zarys tego, co podczas niej zobaczymy. Dodatkowo, na jaw wychodzą pierwsze szczegóły odnośnie wyglądu iPhone'a 7 oraz następcy iPada Air 2.
W pierwszej kolejności skupmy się na najbliższym okresie. Dwa serwisy, BuzzFeed oraz 9to5mac, zgodnie donoszą o dacie wydarzenia, o którym piszemy od jakiegoś czasu - istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że konferencja odbędzie się własnie 15 marca. Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe przecieki możemy być już niemal pewni prezentacji nie tylko nowego modelu iPhone'a "5SE", ale także i iPada Air 3, na którego temat poznaliśmy pierwsze szczegóły.
Podobnie jak iPad Pro, nowy iPad z ekranem o przekątnej 9,7 cala doczeka się znacznie lepszego nagłośnienia, które to było bolączką wszystkich dotychczasowych wersji tabletu Apple (poza modelem Pro). Wiele wskazuje też na to, że na jednej z krawędzi nowego iPada pojawi się złącze Smart Connector, to samo, któe znajdziemy w iPadzie Pro, umożliwiające podłączenie klawiatury. Od momentu premiery iPada Air 2, która nastąpiła w październiku 2014 roku, mija już 15 miesięcy. Wykres sprzedaży iPadów nie cieszy już oka jak kiedyś, lecz nadal jest to jeden z wyznaczników tego rynku oraz świetny biznes dla Apple. Nikogo nie powinien jednak dziwić brak dedykowanego iPadom eventu, jak bywało w przeszłości.
Jeśli podobnie jak ja oczekiwaliście od Apple drastycznego redesignu nowego iPhone'a, to najnowsze doniesienia nie będą dla nas dobrą wiadomością. W opublikowanym przez serwis MacRumors raporcie możemy przeczytać, że większość wyglądu iPhone 7 odziedziczy po starszych modelach iPhone'ach 6 oraz 6S. Można więc podejrzewać, że po raz pierwszy nie doczekamy się utrzymania tradycji, zgodnie z którą co 24 miesiące oglądaliśmy zupełnie odświeżoną obudowę iPhone'a, co może być delikatnie rozczarowujące. Tym razem dokonania Apple będzie można określić mianem faceliftingu, ale i te drobne poprawki powinny przypaść niektórym do gustu. Pierwszą z nich będzie "spłaszczony" obiektyw aparatu, a więc taki, jaki powinien być od samego początku.
iPhone'y 6 i 6S cechują się wystającym delikatnie ponad powierzchnię tylnego panelu obiektywem, co dla użytkowników nie decydujących się na etui może być niewielkim dyskomfortem podczas codziennego użytkowania smartfona. Całkiem inrygująco brzmią zapowiedzi dotyczące obecności dwóch obiektywów w iPhonie 7 Plus, lecz na chwilę obecną podchodzę do tej kwestii niezwykle sceptycznie, szczególnie że i samo Apple przygotowując nowy model posiada także testowe egzemplarze pozbawione dodatkowej matrycy.
Oprócz tego Apple najwyraźniej nareszcie pozbędzie się dodatkowych elementów z tylnej części obudowy - iPhone'y 5 i 5S posiadały plastikowe wstawki przy dolnej i górnej krawędzi, natomiast nowsze modele charakteryzowały się obecnością dobrze widocznych "linii". Wszystko to spowodowane było potrzebą zmaksymalizowania siły sygnałów bezprzewodowych sieci komórkowych czy Wi-Fi. Te same linie okalające boczne i dolne krawędzie obudowy mają jednak pozostać na swoich miejscach. W dalszym ciągu brakuje jednak informacji na temat ewentualnego odchudzenia iPhone'a, co dla wielu użytkowników może być uznane za optymistyczną zapowiedź, czego jednak o absencji złącza słuchawkowego jack 3,5mm powiedzieć nie można.
Zgodnie z wcześniejszymi wpisami, podobnie jak iPhone'a 7, drugą generację Apple Watcha ujrzymy dopiero jesienią, zaś marcowe wydarzenie ma być dobrą okazją do omówienia odświeżonej oferty pasków oraz nowych partnerów współpracujących z Apple przy akcesoriach dla smartwatcha firmy z Cupertino.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu