Gry

Pierwsze DLC do Cyberpunk 2077 to taki sam żart jak premiera tej gry

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

30

Wczoraj mogliśmy obejrzeć pokaz CD Projekt RED, na którym firma skupiła się na najnowszej i największej aktualizacji/łatce do Cyberpunk 2077 i pierwszych dodatkach do gry. I wiecie co? Jestem zawiedziony na całej linii, już tłumaczę dlaczego.

9 miesięcy po premierze Cyberpunk 2077 nadal nie jest gotowy

O tym, w jak kiepskim stanie był Cyberpunk 2077 na premierę raczej nigdy nie zapomnimy. O ile wersja PC dawała jeszcze radę, to konsolowe edycje były rozczarowaniem, szczególnie wersja dla konsoli PlayStation 4. W takim stanie gra nigdy nie powinna pojawić się w sklepach, przez co nawet samo Sony postanowiło usunąć tytuł ze swojego wirtualnego sklepu na długie miesiące. I przez ten czas nikt tak naprawdę nie wiedział kiedy CP2077 wróci na wirtualną półkę. Gra, która miała być naszą polską chlubą zapisze się jednak na kartach historii elektronicznej rozrywki właśnie tą premierową wtopą.

Minęło 9 miesięcy i CD Projekt RED wciąż walczy by naprawić Cyberpunk 2077. I ja to bardzo mocno szanuję, bo niejeden developer olewa swoją singlową grę kwartał po premierze. Tyle tylko, że pracuje wtedy nad innym tytułem, a nie praktycznie uzależnia swoją przyszłość od jednej gry. Więc CDPR walczy, dłubie, naprawia (a przy okazji pewnie inne rzeczy psuje). I to jest sygnał dla branży, że trzeba naprawiać i dłubać. Tyle tylko, że kiedy jedni cieszą się widząc jak wiele rzeczy poprawiono i załatano (rozpiska z oficjalnej strony), to ja załamuję ręce jak wiele elementów nie działało dobrze i o wielu z nich w ogóle nie wiedziałem, tak jak pewnie część graczy.

Uwaga, cytuję:

  • V można teraz obracać w widoku ekwipunku, używając myszy
    Można teraz używać windy podczas przenoszenia ciała
  • V nie patrzy już w dół po szybkiej podróży.
  • Obraz Delamaina nie blokuje się już podczas holocalli, kiedy V zbyt szybko opuści samochód po zakończeniu zadania Delamain: Badlandy.
  • Usunięto z ekwipunku część przedmiotów oznaczonych jako „Brak” i nieposiadających właściwych ikon
  • Skóry postaci nie stają się już zbyt jasne w ciemnych obszarach.

To jest raptem kilka rzeczy, które rzuciło mi się w oczy - polecam jednak lekturę całości, bo faktycznie - lista zmian i poprawek jest imponująca, ale jednocześnie przerażająca, że takie rzeczy poprawia się 9 miesięcy po premierze gry. A pewnie to nie wszystko, bo przecież przez ten czas wyszła niejedna łatka z dość długą listą naprawionych błędów. No i zerknijcie na ten fragment prezentacji CDPR - błędy na prezentacji aktualizacji eliminującej błędy wyglądają wręcz komicznie:

Kiedy Cyberpunk 2077 będzie w pełni naprawiony? Obstawiam, że nigdy. Znajomy widząc co pokazano na wczorajszej prezentacji stwierdził, że niech już sobie dadzą z tą grą spokój i zaczną robić coś innego.

Pierwsze 3 DLC to srogie rozczarowanie

CD Projekt RED na swojej "roadmapie" zapowiedział darmowe dodatki do gry. I patrząc jakie DLC trafiły do Wiedźmin 3: Dziki Gon gracze spodziewali się super fajnych rzeczy, akurat w sam raz na udobruchanie po kiepskim starcie CP2077. To teraz usiądźcie, bo jeśli jeszcze nie widzieliście czym są te 3 pierwsze dodatki, spadniecie z krzesła.

  • Alternatywny wygląd Johnny’ego Silverhanda – można włączyć w Ustawieniach, w zakładce „Zawartość dodatkowa”.
  • Wielowarstwowa kurtka pilota z syntetycznej skóry, luminescencyjna kurtka punkowa – obie można znaleźć w skrytce w mieszkaniu V po otrzymaniu wiadomości od Viktora, po ukończeniu Pierwszej zasady Afterlife. Domyślnie są one rzadkiej/ikonicznej jakości, ale odblokowane zostają także schematy wytwarzania wyższej jakości.
  • Archer Quartz „Bandyta” – dostępny jako nagroda lub do kupienia (w zależności od wyborów gracza) po ukończeniu zadania Na rozdrożach, a następnie otrzymaniu wiadomości od Dakoty lub Rogue. Jeśli wiadomość nie przyszła, udaj się do Badlandów i oddal się od warsztatu Dakoty. Dakota potrzebuje kilku dni, aby się z tobą skontaktować.

Kurteczki, samochód i alternatywny wygląd głównego NPC-a. Kurtyna.

Mignęły mi też reakcje graczy na wczorajsze nowości od CDPR i z tego co widzę, nie zostały przyjęte ciepło. Warto w ogóle zerknąć na odpowiedni wątek na reddicie.

Powiecie, że za darmo to i ocet słodki i w sumie będziecie mieć rację - bo Activision, EA czy Ubisoft pewnie za takie dodatki chcieliby ze 40 zł. Tyle tylko, że nie robiliby wokół tego zamieszania i nie prowadzili streama na Twitchu. Bo powiedzmy sobie szczerze - te trzy pierdoły kompletnie nic nie wnoszą i zwyczajnie głupio było w ogóle o nich na transmisji wspominać.

Kiedy wersja na nextegeny?

Zero informacji, a jesteśmy już w drugiej połowie roku. I teraz zobaczcie - powiedzmy, że ta nextgenowa łatka wyjdzie. Aż strach pomyśleć jak długo trzeba ją później będzie łatać i szczerze mówiąc - boję się, w jakim w ogóle stanie trafi na konsole. Bo na długo zapamiętam słowa Patricka Millsa, jednego z pracowników CDPR, który prowadził wczorajszy stream:

"Wiemy, że wielu z Was było rozczarowanych tą grą. Wielu z nas też było rozczarowanych tą grą."

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu