Temat inteligentnego domu będziemy pewnie podejmować na AW coraz częściej - pisałem wczoraj o współpracy Amazonu z producentami różnych urządzeń, głów...
Temat inteligentnego domu będziemy pewnie podejmować na AW coraz częściej - pisałem wczoraj o współpracy Amazonu z producentami różnych urządzeń, głównie AGD, inne firmy też będą rozwijać ten wątek: inteligentne liczniki energii elektrycznej, zamki, rolety, systemy ogrzewania/chłodzenia... Sporo tego. Nie można oczywiście zapominać o oświetleniu, na którym skupiają się więksi i mniejsi gracze. Wśród nich Philips - firma pochwaliła się ostatnio nowym produktem: Hue Go.
Większość z Was pewnie kojarzy żarówki Philips Hue - pisaliśmy o nich już w roku 2012. Są znacznie droższe od zwykłych żarówek, ale dają użytkownikowi spore możliwości. Z poziomu sprzętu mobilnego może nie tylko je włączać/wyłączać, ale też zmieniać kolor i natężenie światła. Dzięki temu oświetlenie dostosowuje się do pory dnia, pogody, nastroju, sytuacji. Niektórzy uznają, że to zbędny gadżet, a do tego niebezpieczny (można go zhakować), ale popularność rozwiązania rośnie i nie tylko Philips działa na tym rynku.
To jednak na nowym produkcie wspomnianej firmy skupię się teraz. Nosi on nazwę Hue Go i jest... mobilną lampą. Dzisiaj sprzęt musi być nie tylko "smart", ale też "mobile". Urządzenie trafi na rynek w maju bieżącego roku i będzie kosztować 100 dolarów. Nie posiada całej gamy przycisków, na obudowie znajduje się chyba jeden - obsługa sprzętu odbywa się za pomocą smartfonu lub tabletu (Android, iOS). Bateria zapewnia ponoć do trzech godzin świecenia, długość pracy zależy oczywiście od trybu, na jaki zdecyduje się użytkownik. Kilka przygotował Philips, klient może ustawić własne preferencje - ma tu spore pole do popisu.
Lampa LED pod względem wyglądu przypomina misę, trudno ją uznać za bardzo futurystyczną, ale nie o design chodzi w tym przypadku. Sprzęt ma się świetnie sprawdzać jako dodatek np. do kolacji we dwoje, imprezy czy kameralnego spotkania ze znajomymi. Nie jest się wówczas uzależnionym od stacjonarnego światła, można zrobić "klimat" gdzie tylko się zechce. Aby efekt był lepszy przydałoby się oczywiście kilka lamp tego typu, a to kosztuje. Do tego czas pracy na jednym ładowaniu na razie pozostawia sporo do życzenia.
Czy mówimy o produkcie, który każdy powinien mieć w domu? Raczej nie. Zdziwiłbym się, gdyby Hue Go cieszyło się wielkim popytem i Philips poinformował o rekordach wykręcanych przez tę lampę. Jednocześnie jednak dostrzegam potencjał w pomyśle i jeżeli uda się poprawić niektóre aspekty (cena, czas pracy), to taka nowa forma latarki może się okazać gadżetem przynoszącym zyski. Sam bym się zastanowił nad zakupem, bo to dużo tańsze rozwiązanie, niż inwestowanie w wymianę wszystkich żarówek w domu na Hue lub podobny sprzęt.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu