Wakacje to dobra okazja do wykorzystania dodatkowego czasu na obserwacje nieba. Obiecujemy, że nie musisz inwestować w teleskop!
Patrz w niebo! Obiecujemy, że nie potrzebujesz teleskopu, aby zobaczyć te zjawiska
Nie ma teleskopu, nie ma zabawy?
Nie posiadam ani drogiego, ani taniego teleskopu. Czy jeżeli chciałbym zabrać się za obserwacje nocnego nieba, to powinienem zacząć od oszczędzania, po to żebym następnie mógł udać się do sklepu i w końcu zainwestować w odpowiedni sprzęt? Najlepiej żeby miał jeszcze system sterowania GOTO, który wykona za mnie większość pracy, tzn. automatycznie ustawi się tak, żebym mógł zobaczyć interesujący mnie obiekt. Czy tak powinien wyglądać początek związany z obserwacjami nocnego nieba? Na szczęście nie!
Obrotowa mapa nieba
Z tego co się dowiedziałem, powyższy opis jest dokładnie tym, czego nie powinniśmy robić. Przygodę ze spoglądaniem w gwiazdy można zacząć od obserwacji gołym okiem. Zakup teleskopu na samym początku jest traktowany jako… błąd. Właściwie to wszyscy doradzają, że znacznie lepiej jest uzbroić się w odrobinę wiedzy, cierpliwości i np. obrotową mapę nieba, która nie jest drogim, nowoczesnym, zaawansowanym technologicznie bajerem – wręcz przeciwnie, to bardzo proste narzędzie.
Taka obrotowa mapa nieba składa się z podstawy oraz nakładki. Z tyłu mojego egzemplarza widnieją informacje na ten temat. „Podstawa zawiera mapkę gwiazd widocznych w Polsce gołym okiem i niektóre obiekty mgławicowe. Drogę Mleczną zaznaczono jaśniejszym tłem, a gwiazdozbiory liniami łączącymi poszczególne gwiazdy...”. „Nakładka (częściowo przeźroczysta) odsłania fragment mapy, który odpowiada obrazowi całego nieba widocznego w danej chwili nad Polską. Owal na nakładce odwzorowuje linię horyzontu dla szerokości geograficznej 52°, a liczby wokół nakładki – godziny w czasie miejscowym.”.
Mamy więc wyraźną granicę tego co widzimy, która symbolizuje horyzont. Musimy jeszcze zadbać o to, żeby nasze narzędzie wskazywało wycinek nieba, pokrywający się z rzeczywistością w danej chwili. W tym celu musimy kręcić tarczami i dopasować ich wartości tak, żeby się odpowiednio pokrywały. Przykładowo, jeśli jest 25 lipca o godzinie 23:00, to ustawiam swoją mapę w taki sposób:
Trzeba też pamiętać o niezbędnych poprawkach. Niestety nasza tarcza nie ma przełączanych trybów między czasem letnim a zimowym, więc jeśli akurat obowiązuje czas letni, wtedy musimy pamiętać o odjęciu jednej godziny (czyli na mapie ustawimy np. 21:00 zamiast tego co widać na powyższym zdjęciu).
Wyjaśnienie tego jak korzystać z naszej obrotowej mapy nieba, tak czy inaczej powinno znajdować się na jej odwrocie. U mnie skrócony opis mówi o tym, że należy:
- odszukać datę obserwacji na obwodzie mapy
- odszukać godzinę obserwacji na nakładce
- obracając nakładkę, zestawić godzinę z datą
- zorientować mapę według stron świata
Dzięki temu będziemy mogli nauczyć się identyfikować widoczne na niebie gwiazdozbiory, które będą dla nas widoczne gołym okiem. Nie ma potrzeby na teleskop (to powinien być późniejszy etap naszych obserwacji).
A nie da się tego robić normalnie… aplikacją?
Oczywiście każdy kto chciałby zautomatyzować procesy związane z identyfikacją tego co znajduje się na niebie, może zdecydować się na uniwersalne rozwiązanie naszych czasów, czyli na aplikacje. To chyba dobry moment, żeby wspomnieć o pewnym smaczku związanym z nocnymi obserwacjami nieba. Najlepiej, aby nasze oczy mogły się przyzwyczaić do ciemności, co może im zająć nawet godzinę (chodzi o maksymalne dostosowanie). Proces ten nie należy do „uczciwych”, ponieważ w drugą stronę działa to znacznie szybciej – wystarczy chwila, aby nasze źrenice dostosowały się do dobrze oświetlonego środowiska.
Mówię o tym dlatego, że jeśli już zadamy sobie sporo trudu na udanie się na jakieś odludzie, po to żeby w okolicy było możliwie najmniej światła, a potem wyjmiemy z kieszeni smartfona i zaczniemy się w niego wpatrywać… no… to może się mijać z celem. Po prostu warto pamiętać, że jesteśmy w stanie zobaczyć więcej, wtedy gdy nasze oczy są przyzwyczajone do ciemności (do bardziej rozszerzonej źrenicy wpadnie więcej światła). Pomocne mogą się okazać np. aplikacje, które filtrują wyświetlany obraz na czerwono. Inna sprawa, że same aplikacje do oglądania nieba mogą już posiadać taki tryb, na który sobie po prostu przełączymy.
Sky Map
Sky Map uwzględnia nasze dokładne położenie w celu ukazania dynamicznie zmieniającej się mapy nieba (podąża za ruchem telefonu). Co tu dużo mówić? Jest to bardzo wygodne i nie wymaga przesadnie dużego zaangażowania z naszej strony, bo… wystarczy odpalić i cieszyć się mapą nieba. Jeżeli szukamy np. planety Mars i nie chcemy się za nią nerwowo rozglądać, wtedy po prostu korzystamy z wyszukiwarki u góry ekranu. Wpisujemy nazwę interesującego nas obiektu, po czym dostajemy wskazówki (strzałkę) o tym, w którym kierunku powinniśmy patrzyć. Tak jak już mówiłem, jest to wygodne. Tryb czerwonego wyświetlacza jest tu w standardzie, a po lewej mamy legendę, dzięki której włączymy lub wyłączymy określone rodzaje obiektów. Jeśli nam na tym zależy, możemy również podróżować w czasie (np. oglądać stan rzeczy sprzed tygodnia).
Heavens-Above
Podobnych aplikacji jest oczywiście całe mnóstwo. Myślę, że warto wspomnieć jeszcze o Heavens-Above, która poinformuje nas o tym, jaka satelita przelatuje nad naszymi głowami, pomoże zidentyfikować przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, albo np. flary Iridium, czyli kilkusekundowe rozbłyski, które są wynikiem odbicia promieni słonecznych od anten tych satelitów.
Co fajnego można zaobserwować gołym okiem na letnim niebie?
Rozpoznawanie gwiazdozbiorów na niebie może być fajne, ale to nie wszystko co letni nieboskłon ma nam do zaoferowania.
Łzy św. Wawrzyńca
Wyjątkowo regularny rój meteorów określany jako Perseidy, to właśnie taka wakacyjna atrakcja, która występuje mniej więcej od połowy lipca, prawie do ostatnich dni sierpnia. Najwięcej materii skalnej wpadającej do naszej atmosfery można zaobserwować w dniach 12 – 13 sierpnia. Jest to wynik przelatywania pewnej komety (109P/Swift-Tuttle), która odwiedza nasze okolice co 133 lata i zostawia po sobie dużo cząstek.
Zgodnie z trendem tego artykułu, do obserwacji nie będzie nam potrzebny ani teleskop, ani lornetka. Wystarczy udać się w lokalizację o dość odsłoniętym horyzoncie, w której także nie doświadczymy dużego zanieczyszczenia sztucznym światłem – po prostu tak będzie najlepiej dla naszych obserwacji, ale nie jest to „deal breaker”. Następnie wystarczy skierować wzrok w kierunku Gwiazdozbioru Perseusza i cieszyć się widowiskiem.
Obłoki srebrzyste
W Polsce od końca maja do końca sierpnia można podjąć się obserwacji tzw. obłoków srebrzystych. Zjawisko to występuje na wysokości ok. 80 km n.p.m. w mezosferze, gdzie pył pochodzenia kosmicznego w połączeniu z ziemską parą wodną, przyczynia się do odbijania światła słonecznego. Dzięki temu można dostrzec nietypowe obłoki, które wydają się być srebrzyste. Żeby zobaczyć te kryształki lodu w akcji, trzeba ich wypatrywać po zachodzie Słońca, a największe szanse na ich zobaczenie są nad morzem. Niestety, nigdy nie ma gwarancji, że akurat będziemy ich naocznymi świadkami.
Zaćmienie Słońca
Spędzasz wakacje w USA? Super! Jeśli będziesz tam w dniu 21 sierpnia tego roku, będziesz miał niezwykłą okazję do zaobserwowania pełnego zaćmienia Słońca. W związku z tym, że nasza planeta, jej księżyc oraz tutejsza gwiazda ustawią się w linii prostej, nastanie ciemność, i to w środku dnia! Niestety mieszkańcy Polski tego nie doświadczą. Będzie to dane wyłącznie ludziom znajdującym się w stanach: Oregon, Idaho, Wyoming, Nebraska, Missouri, Illinois, Kentucky, Tennessee, North Carolina, South Carolina. Z innych miejsc na Ziemi może to być co najwyżej częściowe zaćmienie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu