Nauka

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna kosztuje miliardy USD każdego roku. Jakie będą jej losy?

Marcin Hołowacz
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna kosztuje miliardy USD każdego roku. Jakie będą jej losy?
122

Zarya to pierwszy moduł stacji ISS. Został wyniesiony przez rakietę Proton w dniu 20 listopada 1998 roku. Pierwszy długotrwały pobyt ludzi na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozpoczął się 2 listopada 2000 roku, wraz z przybyciem 3 osobowej załogi Expedition 1, która spędziła tam 136 dni. Od tego czasu ludzie są zawsze obecni w tym kosmicznym laboratorium, które jest największym stworzonym przez człowieka obiektem znajdującym się na orbicie (na nocnym niebie można nawet zaobserwować przelatującą stację gołym okiem).

To, że ludzkość zbudowała stację znajdującą się na wysokości ok. 400 km, poruszającą się z prędkością prawie 30 tys. km na godzinę, nie jest czymś co przyszło z łatwością. Kosztowało to nie tylko wiele lat pracy, ale również i pieniędzy, naprawdę dużo pieniędzy… ISS można zaliczyć do jednego z najdroższych wytworów ludzkości z poniesionymi kosztami na poziomie 150 miliardów USD. Poza tym, każdego roku na utrzymanie stacji przeznaczane są pieniądze w wysokości ok. 4 miliardów USD.

Do kogo należy ISS?

Stacja dzieli się na 2 podstawowe części: rosyjską i amerykańską, natomiast do jej budowy i funkcjonowania przykładają się Stany Zjednoczone, Kanada, Rosja, państwa Europy i Japonia. Jak już wspomniałem, każdego roku inwestuje się miliardy dolarów w utrzymanie ISS. Pieniądze, które Stany Zjednoczone wkładają w stację, teoretycznie mogłyby wspomóc np. inicjatywy bezpośrednio zmierzające do kolonizacji Marsa, co ostatnimi czasy staje się priorytetowym tematem.

Finansowanie stacji przez USA i tak zostało jakiś czas temu przedłużone z początkowo planowanego terminu jakim był 2020 rok o kolejne 4 lata. Jakie będą losy amerykańskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej? Co zrobią z nią Amerykanie po 2024 roku? Aktualnie nie ma co do tego pewności, natomiast jednym z możliwych scenariuszy jest odłączenie swoich modułów i skierowanie ich na kurs wprost do ziemskiej atmosfery, gdzie spłoną (a jeśli coś z nich zostanie, to trafi to do oceanu).

Jak mówi Keith Cowing prowadzący stronę NasaWatch:

NASA przeznaczyła dekady na budowanie i użytkowanie tego obiektu, a kiedy w końcu rozbudowano go w takim stopniu, że naprawdę można tam robić wiele rzeczy, nagle chcą go zezłomować i zająć się budowaniem czegoś innego.

Nic nie trwa wiecznie

Prawda jest taka, że nic nie trwa wiecznie. Zawsze kiedy coś budujemy, korzystamy z tego do czasu aż zaczyna się psuć ze starości, albo kiedy nadchodzi czas wymiany na nowszy model lub po prostu skierowanie swojej uwagi na kompletnie inne rozwiązania. Jednak w tym wypadku nie mówimy o starym telewizorze, lecz o jednym z największych przedsięwzięć ludzkości, które zaowocowało ogromnym wkładem wiedzy do świata nauki. ISS umożliwiało i do tej pory umożliwia przeprowadzanie licznych eksperymentów oraz poznawanie wpływu stanu nieważkości na ludzki organizm (co swoją drogą również korzystnie się przyczynia do możliwości związanych z kolonizacją Marsa).

Przewiduje się, że stacja mogłaby spokojnie funkcjonować do 2028 roku, a może nawet dłużej. Jest naprawdę dobrze zbudowana, a jej elementy mimo wieku wciąż spełniają swoje funkcje. Nie wiem jaki będzie przyszły los ISS i co zrobią np. Amerykanie ze swoją częścią po 2024 roku, ale można tu mówić o pewnym… sentymencie. Wieloletni, połączony wysiłek państw z całego świata doprowadził do powstania tego miejsca i chyba warto utrzymać je przy życiu tak długo, jak się tylko da. Artykuł na Wired sugeruje nawet, żeby jakiś milioner odkupił stację i pozwolił na jej istnienie. Nie byłaby to inwestycja, która mogłaby się zwrócić, a raczej drogie hobby. Są jacyś chętni?

Źródło 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu