Odkurzaczy często boją się małe dzieci. Nie rozumieją, że ten "wyjący" przyrząd nie jest w stanie im zrobić żadnej krzywdy. Podobnie reagują na autonomiczne odkurzacze, które same poruszają się po domu. Ale wkrótce może się okazać, że również i dorośli ludzie będą spoglądać na odkurzacze podejrzliwym wzrokiem. Co powiecie na to, że już niedługo, takie urządzenie będzie w stanie zbierać o Was dane?
"Śledzi mnie odkurzacz" - wkrótce to nie będzie objaw schizofrenii, a codzienność
Zadajecie sobie pewnie pytanie: w jaki sposób taki odkurzacz miałby zbierać na nasze temat dane? Spójrzcie - urządzenie wyposażono w mnóstwo czujników, kamerę oraz moduły komunikacyjne. Poruszają się po naszym domu. Tylko pozornie nie mają potencjału do zbierania o nas informacji. Ale zauważcie, że tego typu sprzęt jest w stanie określić, czy dysponujemy dużym mieszkaniem. Jeżeli się ktoś uprze, będzie w stanie identyfikować rzeczy, które stanowią wyposażenie naszego gospodarstwa domowego. Nawet poziom czystości mieszkania może być ważną informacją dla reklamodawców, którzy tylko czekają na takie dane. Po co? Żeby dostarczać nam jeszcze lepsze reklamy.
iRobot zamierza zbierać i sprzedawać dane o użytkownikach. Odkurzacz szpiegiem w domu
Czytelnikom Antyweba nie trzeba firmy iRobot przedstawiać, ale w skrócie powiem tylko, że jest to producent całkiem udanych, autonomicznych odkurzaczy. I jak każda firma, szuka dodatkowych źródeł pieniędzy na rozwój swojej działalności. Reuters podaje, że popularny wytwórca tego typu urządzeń zamierza rozpocząć zbieranie danych na temat swoich użytkowników, a następnie sprzedawać je Amazonowi, Apple lub Facebookowi. Czym więcej danych na temat użytkownika, tym lepiej spersonalizowane reklamy. Im lepiej spersonalizowane reklamy, tym większa konwersja. Wiecie, rozumiecie?
Ja ostatnio byłem zdziwiony, gdy Google zdawało się wiedzieć niemal wszystko na temat moich planów mieszkaniowych, przez co stwierdziłem, że śledzenie mnie zaszło zdecydowanie za daleko. Ba, ni stąd, ni zowąd otrzymałem oferty marketów meblowych oraz budowlanych tylko na podstawie wpisanego w Google Maps adresu nowego lokum (prawdopodobnie Google wsparł się również skrzynką e-mail dziewczyny). Nie powiem przydało się. Ale wizja świata, w którym algorytmy będą wiedziały tak dużo nieco mnie przeraża.
iRobot idzie właśnie taką drogą. Uzna, że w Twoim domu jest brudno? Zaproponuje Ci dodatkowe narzędzia sprzątające. Na podstawie sprzętów w Twoim domu orzeknie, że jesteś majętny? Reklamodawca spróbuje Ci opchnąć coś naprawdę drogiego i fajnego. Możliwości jest sporo i można je mnożyć w nieskończoność.
Witajcie w świecie połączonych urządzeń
Jeżeli są tutaj osoby, które wierzyły w ideę połączonych urządzeń tylko w wymiarze zjawiska, które będzie pożyteczne dla nas - muszą zweryfikować swoje myślenie. Internet rzeczy to także nowe sposoby zbierania informacji o nas i przykład iRobota dobitnie na to wskazuje. Inteligentne głośniki, lodówki, pralki, telewizory, zmywarki, a nawet ubikacje to nie tylko wygoda dla nas, ale również sporo ciekawostek dla platform reklamowych, które tylko na takie dane czekają. My zaś jesteśmy tylko (i aż) elementem tej układanki, w której musimy liczyć się z tym, że od pewnych trendów nie ma już odwrotu.
Otrzymaliśmy wypowiedź firmy iRobot, która powołuje się na samego prezesa - Colina Angle:
Firma iRobot jest w pełni świadoma tego, jak ważne są kwestie prywatności oraz bezpieczeństwa jej klientów i traktuje te zagadnienia bardzo poważnie. Z tego powodu zapewniamy, że użytkownicy robotów odkurzających Roomba będą zawsze proszeni o zgodę na wykorzystanie danych kolekcjonowanych przez urządzenia. W chwili obecnej tworzone przez roboty odkurzające Roomba mapy służą zwiększeniu efektywności pracy urządzenia. W przyszłości rozwiązanie to będzie mogło być użyte do usprawnienia działania innych niż roboty sprzątające urządzeń z zakresu inteligentnego domu. Jednakże udostępnienie danych będzie wymagało zgody użytkownika.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu