Czasem nie lubimy przyjmowania lekarstw. Syrop czy tabletki mogą być gorzkie w smaku, więc musimy dzielnie zebrać się na odrobinę odwagi, aby stawić czoła tym nieprzyjemnym doznaniom. Kiedy natomiast znajdujemy się w jakiejś poważniejszej sytuacji zdrowotnej, wtedy oczywiście tego typu błahostki nie mają najmniejszego znaczenia.
Koniec łykania tabletek! Larwy w ciele człowieka odwalą całą robotę
Zastrzyki, kroplówki, operacje, to jakaś forma ze znanych nam sposobów polepszania stanu zdrowia, gdy sytuacja tego wymaga. Może się okazać, że w przyszłości będziemy coraz częściej korzystać również malutkich robotów, które będą dzielnie wnikać, a następnie wędrować przez nasze ciało. Ich celem będzie np. dostarczenie leku dokładnie tam, gdzie jest to wymagane. Zawędrowanie do miejsca, w którym znajdują się komórki rakowe i zaatakowanie ich. Może nawet podjęcie się naprawy jakiegoś określonego odcinka w naszym ciele. Pomysłów może być wiele, lecz najpierw trzeba stworzyć odpowiednią technologię.
Larwy, które podadzą leki?
Pracuje nad tym np. inżynier mechanik Franck Vernerey, mający swoje laboratorium w University of Colorado Boulder, o którym napisano w Wired. Jego praca polega na próbach opracowania mikroskopijnych robotów, które są podobne do larw, w tym sensie, że starają się je naśladować pod względem tego, w jaki sposób się poruszają. Właściwie to możemy wyczytać, że trudno uznać to za roboty, są to po prostu malutkie cylindry z hydrożelu, który gromadzi albo wyrzuca z siebie wodę, w zależności od doświadczanych temperatur.
Prawdziwe larwy, które się rozszerzają i kurczą, wykorzystują malutkie kolce znajdujące się na ich ciele, do tego aby mieć możliwość faktycznego przemieszczania się w danym kierunku. Kolce są tak zrobione, że wbijają się w to, czym larwa jest otoczona i pozwalają jej się przesuwać podczas wspomnianego rozszerzania swojego ciała i kurczenia go. Niestety Vernerey nie ma możliwości na zrobienie identycznego mechanizmu z hydrożelu, więc wydrukował tuby z łuskowatą teksturą.
Koniec końców, naukowiec pracuje nad tym, żeby dopracować sam mechanizm przemieszczania się. Na tym etapie nie ma nawet mowy o dokładnym lokalizowaniu jakiegoś celu i sterowaniu malutkimi robotami w taki sposób, aby się do niego udały. Wszystko w ciele żywego człowieka. Jednak prace trwają i może kiedyś…
Nanoroboty pływające kraulem w ludzkim ciele
Innym przykładem miniaturowych robotów lekarzy może być praca prowadzona w Harbin Institute of Techonology z Chin. Do stworzenia nanorobotów zainspirował ich styl w jakim ludzie przemieszczają się w wodzie, czyli kraul. Podobno malutkie ramiona tych nanorobotów są wrażliwe na działanie pola magnetycznego i tym samym można je skłonić do obracania się w taki sposób, że przypomina to właśnie pływanie techniką kraula, co napędza je do przodu… Podobno są całkiem szybki, ponieważ robociki są w stanie przepłynąć 10 mikrometrów na sekundę. Najważniejsze pytanie: po co? Odpowiedź: ponieważ te nanoroboty będą w stanie pływać w krwi, w naszych żyłach, po to żeby dostarczać leki tam gdzie są potrzebne.
Przyszłość medycyny
To ciekawe, że kiedyś możemy się doczekać zastrzyku z malutkimi robotami, które będą sobie w nas pływać… Czego się nie robi dla zdrowia, prawda?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu