Felietony

Piesi to problem dla autonomicznych samochodów. Trzeba go rozwiązać

Jakub Szczęsny
Piesi to problem dla autonomicznych samochodów. Trzeba go rozwiązać
19

Co można zrobić? Można zakazać ruchu pieszych. No, dobra - robię sobie żarty, wylewanie dziecka z kąpielą jest głupie - zwłaszcza, jak dysponujemy sztuczną inteligencją, która jest w stanie pracować na danych, które dla człowieka są trudne do przeanalizowania. AI może być pomocna również w integrowaniu samojezdnych pojazdów z pieszymi - mniej przewidywalnymi i często nieostrożnymi uczestnikami ruchu.

Pieszy jaki jest każdy widzi. Podstawowa różnica między niezmotoryzowanym użytkownikiem infrastruktury drogowej, a tym, który porusza się samochodem jest taka, że jak spacerowicz zetknie się w wypadku z autem, to najpewniej dochrapie się poważnych obrażeń. Już nie będę rozwodził się nad tym kto jest winien w Polsce w przypadku zdarzeń z udziałem niezmotoryzowanych - i kierowcy i piesi mogliby dostać po uszach.

Pieszy jest mniej przewidywalny dla autonomicznych pojazdów. Te operują na zupełnie innym poziomie percepcji

Wiecie, co? Jechałem sobie dzisiaj z Gorzyc (woj. podkarpackie) do Sandomierza (tu już świętokrzyskie). Około 10 kilometrów, nic szczególnego. Przejeżdżałem przez miasto - dużo go nie było, ale jednak. Postanowiłem sobie, że tę trasę pokonam świadomie: nie na pamięć, analizując to czemu w ogóle się przyglądam. Co odkryłem?

Analizuję ruchy pieszych. Zauważyłem na chodniku dorosłego z dzieckiem na dwóch rowerach - mimo, że ci nie zdradzali oznak "chęci" stworzenia zagrożenia, np. poprzez gwałtowne wtargnięcie na jezdnię: zwolniłem. Tak mnie uczyli w trakcie wyrabiania "papierka", robię tak do dzisiaj. Na przejściach dla pieszych - ktoś stał? Zatrzymałem się, puściłem niezmotoryzowanych - jest gorąco, mnie chłodzi klimatyzacja. A piesi mogą się co najwyżej wachlować.

Wyznaję zasadę, że skoro na co dzień poruszam się co najmniej tonowym pojazdem, który poruszając się nawet 50 km/h może zabić - wolę pomyśleć czasami za pieszych. Zastanawiam się, czy darowałbym sobie, że moje auto tak trzepnęło pieszego, że aż go zabiło: nawet, gdyby to nie byłaby moja wina (a gdybym jechał wolniej?).

Autonomiczne pojazdy należy dostosować do "współpracy" z pieszymi

O, wyznaję też zasadę, że z uczestnikami ruchu trzeba współpracować. Pieszego puścić, nie zawalać skrzyżowań gdy nie można z nich zjechać, czasami zrezygnować z pierwszeństwa. Autonomiczne pojazdy są jednak bardzo jednoznaczne - niekoniecznie potrafią odczytywać intencje np. pieszych. Nawet ja mam czasami z tym problem: wystarczy wyobrazić sobie całkiem częsty obrazek przed przejściami: staruszkowie postanowili sobie pogawędzić w tym miejscu. A ja zastanawiam się, czy czasami nie zamierzają przejść na drugą stronę.

Autonomiczne pojazdy muszą "wyuczyć się" czegoś, co my możemy nazwać intuicją. Perceptive Automata - jako nowy startup na tym polu zamierza pogodzić uczenie maszynowe z pojazdami autonomicznymi - warto nauczyć je jak "rozumieć" zachowania rowerzystów, pieszych i innych. Wszystko w imię ogólnego bezpieczeństwa.

Jest to o tyle istotne, że nawet jeżeli nastanie taki dzień, w którym każdy pojazd na drodze będzie autonomiczny, to mimo wszystko nikt nie zastąpi pieszych oraz rowerzystów. Ci dalej będą takimi samymi użytkownikami infrastruktury - ze swoimi wadami oraz zaletami.

Ludzie uczą sztuczną inteligencję

Firma stojąca za Perceptive Automata poprosiła grupę ludzi, aby obejrzała wybrane przez ekspertów filmy i oznaczyła na nich pieszych. Mało tego, liczy się także ich zdanie co do tego, czy ci zamierzają wejść na przejścia dla pieszych lub wykazują chęć do wykonania ryzykownego manewru. Następnie, należy zmusić AI do tego, by podejmowała podobne decyzje i oczywiście - uczyła się sama.

O ile Perceptive Automata jest w stanie działać we współpracy z obecnie wykorzystywanymi sensorami w autonomicznych pojazdach, to mimo wszystko firma próbuje udowodnić, że potrzebny jest jeszcze jeden typ: taki, który będzie wyspecjalizowany w identyfikowaniu pieszych i dostarczania danych do mechanizmu odczytującego ich zachowania.

Czy potrzebujemy takich rozwiązań? Przecież Uber, Waymo świetnie sobie bez tego radzą

Uber miał "wpadkę", która nie była jego winą. Waymo udało się uchronić przed podobnymi wypadkami. Jestem zdania, że o ile nie warto mnożyć bytów nad potrzeby, to mimo wszystko bezpieczeństwo jest taką wartością, która wymaga czasami szczególnego podejścia. Nie byłbym zdziwiony więc, gdyby osiągnięcia Perceptive Automata nie zmieniły wykształcającego się obecnie rynku samojezdnych aut. Jak wspomniałem wyżej: kierowców ostatecznie uda się zastąpić, jednak dalej będziemy mieli do czynienia i z pieszymi i rowerzystami. I w ich kontekście należy pomyśleć o wyższym poziomie bezpieczeństwa.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu