Po raz pierwszy o polskim startupie Pakomatic pisaliśmy Wam jeszcze w 2017 roku, kiedy to ich pomysł został wybrany przez Pocztę Polską w programie GammaRebels do współpracy przy projektach naszego operatora.
Polski startup Pakomatic odpowiedzią na rosnącą paczkomatozę w naszym otoczeniu
W dużym skrócie, Pakomatic ma w swojej ofercie maszyny do wydawania paczek montowane bezpośrednio w budynkach mieszkalnych. Wyróżniają się jednak tym od tradycyjnych automatów paczkowych, których pojawia się coraz więcej w naszej przestrzeni tym, że dostępne są dla wszystkich operatorów kurierskich.
Przez te kilka lat oferta Pakomatic przeobraziła się nieco, postanowiłem więc porozmawiać jednym ze współtwórców tego startupu o tym, w którym dokładnie miejscu znajdują się teraz. Rozmawiam z Łukaszem Łapińskim - dyrektorem zarządzającym w Pakomatic.
Grzegorz Ułan, Antyweb: Na początek mam pytanie wynikające z mojej ciekawości - co stało się z Waszą współpracą z Pocztą Polską? Jest kontynuowana czy utknęła w martwym punkcie?
Łukasz Łapiński, Pakomatic: Przez długi czas rozmawialiśmy na temat ściślejszej współpracy oraz możliwego dofinansowania. W Pakomatic rozważaliśmy wszystkie za i przeciw. Pierwszym zagrożeniem jakie widzieliśmy to związanie się z jedną firmą co rodziłoby nieufność wśród pozostałych firm kurierskich. Jednocześnie było to źle widziane przez naszych klientów z branży deweloperskiej.
Ponadto wizja rozwoju firmy była odmienna po obu stronach. Nie chcieliśmy rezygnować z tego co było w naszym podejściu unikalne, a zamienić się jedynie w podwykonawcę. Ostatecznie po przedłużających się rozmowach uznaliśmy, że Pakomatic pozostanie Pakomatic’kiem.
Grzegorz Ułan: Wiem, że początkowo w swojej ofercie mieliście wyłącznie (typowe) automaty paczkowe montowane na nowych osiedlach. To z pewnością rodziło wiele problemów ze strony deweloperów, którzy z osobna musieli zapewnić dostęp też do skrzynek pocztowych na listy. Inne wykonanie, inne materiały, wygląd - to musiało się kłócić ze sobą. Jak sobie z tym problemem poradziliście?
Łukasz Łapiński: Pierwszy nasz produkt był bardzo zbliżony do klasycznego automatu paczkowego jaki znamy z naszych ulic. Jednak specyfika budownictwa oraz wymagania architektów szybko nam pokazały, że nie jest wystarczająco elastyczny. Koszty stawiania małych automatów w kilku etapach inwestycji lub nawet poszczególnych klatkach zbyt szybko rosły. Ten model sprawdza się przy budowaniu dużych, identycznych instalacji jakie znamy z naszych ulic.
W przypadku budownictwa mieszkaniowego, jeżeli automaty mają być powszechne i estetyczne, istnieje potrzeba personalizacji pod zamówienie. Dlatego konieczna była zmiana technologiczna. W kolejnym odsłonie produktu pozbyliśmy się monitora, nadmiernej elektroniki, w miejsce elektrozaczepów zaprojektowaliśmy własne inteligentne zamki Tetris Smart Lock obsługiwane za pomocą telefonu. Jak nazwa wskazuje pozwalają one tworzyć dowolne zestawy skrytek, nawet po kilku sztuk, wykonanych z materiałów spójnych ze skrzynkami listowymi i montować w każdych warunkach.
Najnowszym trendem do którego zachęcamy deweloperów jest jedna strefa pocztowa, w której są m.in. zintegrowane skrzynki listowe i paczkowe. Wymiary skrytek Pakomatic są wielokrotnością skrzynek listowych, dlatego bryła jest spójna i można je dowolnie komponować. Często dodawane są gabloty informacyjne, napisy i podświetlenie, dzięki czemu taka strefa może dodatkowo podkreślić nowoczesny charakter inwestycji.
Grzegorz Ułan: Paczkomatoza - to termin, o którym coraz częściej słyszymy. Coraz więcej automatów paczkowych różnych firm, często stawianych obok siebie wyrasta w naszej przestrzeni jak grzyby po deszczu. Pakomatic nie dokłada czasem swojej cegiełki do tego zjawiska? Czym dokładnie różni się Wasze rozwiązanie od tradycyjnych automatów paczkowych?
Łukasz Łapiński: Myślę, że to wynik uboczny wyścigu firm kurierskich i e-commerce o jak największą liczbę automatów i maksymalną ich utylizację. Dzisiaj wiele firm albo chwali się osiągniętymi liczbami albo zapowiada kolejne automaty. Słyszałem opinie zagranicznych ekspertów, że w Polsce jest miejsce na 50 tys. automatów.
My jako Pakomatic nie jesteśmy częścią wyścigu o rynek dostaw, nie działamy w modelu per paczka, dostawa do automatu Pakomatic jest bezpłatna. Jesteśmy producentem infrastruktury paczkowej. Współpracujemy z deweloperami oraz pracowniami architektonicznymi. Dostarczamy inspiracji w postaci katalogu, galerii możliwych rozwiązań, rekomendacji i ostatecznie wykonujemy automaty według zamówienia.
Wierzymy, że nie da się lepiej, niż polegać na koncepcji osiedla stworzonej przez architekta. Jednocześnie nasze możliwości wykonania zapewniają spójność z tym co jest wymagane prawem i zawsze jest w każdym budynku - czyli skrzynkami listowymi. Zdarzyło nam się wychodzić poza ramy i współpracować z klientem nad wykonaniem automatów nawet z miedzi, bo to akurat pasowało do charakteru inwestycji.
Grzegorz Ułan: Uważacie się za konkurencję dla tradycyjnych automatów paczkowych?
Łukasz Łapiński: Myślę, że jesteśmy uzupełnieniem oczywistego braku w nowoczesnym budynku. Bardziej myślimy o sobie jako konkurencji tradycyjnej recepcji czy obsługi konsjerż, która przyjmuje paczki. Te dwie usługi będą coraz rzadsze w budynkach ze względu na rosnące koszty płacy minimalnej. Tradycyjne automaty oraz punkty odbioru na pewno są substytutem do pewnego stopnia.
Jednak obserwujemy, że rynek dostaw w Polsce jest bardzo dynamiczny, powstają nowoczesne modele dostaw: przyspieszonych, weekendowych czy tego samego dnia. Popularne programy subskrypcji w portalach e-commerce również zaczęły obejmować darmowe dostawy kurierem bezpośrednio do mieszkania. Więcej osób pracuje zdalnie więc chętniej wybiera ten rodzaj dostawy. A gdy akurat w trakcie dostawy będą musiały być w biurze lub wyjdą na lunch, wtedy sprawdzi się Pakomatic.
Grzegorz Ułan: Z tego co wiem, skupiacie się raczej na nowych osiedlach, gdzie już na etapie ich projektowania można Wasze automaty dopasować i wkomponować w ich strukturę. Co z mieszkańcami starszych budynków, gdzie trudno byłoby dokooptować takie automaty obok już istniejących skrzynek na listy?
Łukasz Łapiński: Nie skupiamy się na istniejących wspólnotach. Niestety praktycznie nie ma możliwości dostosowania się do istniejących instalacji skrytek listowych. Albo skrytki są zupełnie niekompatybilnych rozmiarów, albo nie jest przewidziane odpowiednie miejsce, albo skrzynki listowe są już zabudowane. Częściej zdarza nam się dostarczać automaty dla firm, które chcą wydawać lub przyjmować paczki, wtedy dostarczamy wersję stojącą. W każdym jednak przypadku ich lokalizacja musi spełniać wymogi bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
Grzegorz Ułan: Powiedz proszę, jak Wasze automaty dokładnie działają? Każde mieszkanie w budynku ma swoją skrytkę, tak jak w przypadku skrzynek pocztowych? Jak je otwierają, skąd kurierzy się dowiadują o ich istnieniu i jak zostawiają w nich paczkę dla konkretnego mieszkańca? Potrzebują aplikacji mobilnej do tego? No i jak długo czekają te paczki w Waszych automatach na odbiór?
Łukasz Łapiński: Sama instalacja automatów odbywa się zazwyczaj zanim wprowadzą się mieszkańcy. Dlatego dbamy o politykę informacyjną. Mieszkańcy otrzymują instrukcję o działaniu automatu z kilku źródeł, może to już być z dokumentacją mieszkania od dewelopera, potem również od administratora wspólnoty, oraz ostatecznie jest umieszczona na każdym urządzeniu. Jeżeli kurier na nowym osiedlu nie może dostarczyć przesyłki do klienta to zazwyczaj dzwoni do niego. Wtedy mieszkaniec instruuje go gdzie zainstalowany jest automat i że tam może zostawić przesyłkę.
Obserwujemy, że wdrożenie nowego budynku i rozpropagowanie wiedzy trwa około 2 miesięcy. Kurier dostarcza bezpłatnie przesyłkę przy użyciu aplikacji mobilnej Pakomatic - instrukcja jak wspomniałem jest na urządzeniu. Wymaga to jednorazowego wysiłku zainstalowania aplikacji, jednak pozwala Pakomatic na autoryzację kurierów a kurier posiada elektroniczny ślad dostawy. Wszelkie uwagi np. pomyłkę kurier może zgłosić bezpośrednio w aplikacji. Dzięki czemu od razu wiemy, jakie operacje wykonał i jesteśmy w stanie pomóc. Kurier wybiera dowolną skrytkę z aktualnie dostępnych i tam dostarcza paczkę.
Klient natomiast nie potrzebuje aplikacji, otrzymuje SMS z kodem odbioru, który wpisuje na odpowiednim zamku. Klienci przez dwa tygodnie będą powiadamiani o nieodebranych przesyłkach. Po tym czasie paczka zostanie zwolniona do odbioru przez kuriera dostawcę.
Grzegorz Ułan: W tradycyjnych automatach paczkowych możemy również nadawać przesyłki czy zwracać zamówione w sieci towary. Wasze automaty mają taką funkcjonalność?
Łukasz Łapiński: Niestety na ten moment automaty nie posiadają takiej funkcjonalności. Z takimi możliwościami musimy zaczekać aż osiągniemy większe zagęszczenie automatów.
Grzegorz Ułan: W ilu lokalizacjach obecnie Wasze automaty paczkowe są zamontowane i w jakich miastach?
Łukasz Łapiński: W segmencie mieszkaniowym w większości polskich miast zainstalowanych zostało około 100 automatów. Kolejne instalacje są każdego miesiąca, zgodnie z umowami ramowymi. Duża część deweloperów wzięła nasze automaty na standard swoich inwestycji. Ponadto dostarczamy automaty na potrzeby Click & Collect, i część swojej pracy skupiamy na rozwoju oprogramowania do ich obsługi i integracji z systemami sklepów.
Grzegorz Ułan: Na koniec tradycyjne pytanie o Waszą przyszłość. W jakim kierunku chcecie zmierzać? W jakim miejscu widzicie Pakomatic za kolejne 5 lat?
Łukasz Łapiński: Planujemy ciągły organiczny rozwój automatów w segmencie mieszkalnym. Jednocześnie skupiamy się na rynku Click & Collect oraz nowych typach automatów. Rozwój technologii zapewnia nowe możliwości. Przede wszystkim chcemy tworzyć rozwiązania w sposób inny niż rynek. Przyglądamy się co ogranicza i co utrudnia rozwój dostaw, zarówno kurierskich jak i Click & Collect i chcemy zaadresować te problemy. Oferujemy naszym partnerom potencjalne rozwiązania ich problemów, prowadzimy pilotaże i od ich decyzji i rynku zależy, w którym kierunku rozwinie się technologia. Jedno jest pewne, rynek dostaw i wolumen paczek będzie ciągle rósł i coraz więcej firm będzie zainteresowana automatyzacją ich obsługi.
Grzegorz Ułan: Dziękuję za rozmowę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu