Felietony

"Oto pięć powodów według których nie powinieneś kupować iPada mini"

Konrad Kozłowski
"Oto pięć powodów według których nie powinieneś kupować iPada mini"
Reklama

Opinie zagranicznych stron, jak i tych z naszego rodzimego "podwórka" odnośnie iPada mini są w większości zgodne - jest to urządzenie na które było wa...


Opinie zagranicznych stron, jak i tych z naszego rodzimego "podwórka" odnośnie iPada mini są w większości zgodne - jest to urządzenie na które było warto czekać i powinno (o ile już tego nie zrobiło) "pozamiatać" na rynku tanich tabletów. Mimo to, Forbes przygotował listę pięciu powodów, według których zakup iPada mini nie musi być najlepszym wyjściem.

Reklama

Rynek mniejszych tabletów zdominowały dwa urządzenia - Kindle Fire i Nexus 7. To właśnie do tego drugiego, podczas swojej prezentacji, Apple porównywało iPada mini pokazując przewagę swojego produktu. Firma z Cuperitno zdecydowała się zachować sprawdzoną cechę z "dużego iPada", czyli ekran o proporcji boków 4/3, dlatego ekran w nowym iPadzie posiada przekątną o długości 7,9 cala i rozdzielczość 1024 na 768 pikseli znaną z iPada 2. Konkurencyjny Nexus 7 posiada rozdzielczość 1280 na 800 pikseli, przy 7-calowym ekranie, więc tam stosunek PPI wynosi 216, a w iPadzie mini - 163. Dostało się także procesorowi A5, który - a jakżeby inaczej - znany jest z iPada 2, czyli blisko dwuletniego urządzenia. Nexus 7 zaś posiada Tegrę 3 od NVIDII, która przy zachowaniu porównywalnego czasu pracy na baterii, pozwala na lepsze osiągi w benchmarkach.


Zdaniem Jasona Evangelho z Forbes'a kolejnym powodem, by nie kupować iPada mini jest jego cena - 329 dolarów, to jednak 80 dolarów więcej niż Nexus 7 z pamięcią o pojemności 16 gigabajtów. W dodatku, przy zakupie tabletu Google dostaniemy także voucher o wysokości 25 dolarów na wykorzystanie w sklepie Google Play. Dodatkowo Jason obawia się nowej polityki Apple, według której to mielibyśmy spodziewać się nowego iPada mini z ekranem Retina i innymi ulepszeniami już w okolicach marca przyszłego roku. Ostatni z pięciu powodów został określony jako "dzika karta", bowiem Jason zdecydował się na zapas zaufać Windowsowi RT i spodziewa się, że już tylko kwestią czasu jest pojawienie się pierwszych 7-calowych tabletów z tym systemem.

Ciężko jednoznacznie zgodzić się lub nie zgodzić się z powyższą opinią. Z samą specyfikacją iPada mini trudno jest się kłócić - doskonale przecież zdajemy sobie sprawę z tego, że produkty marki Apple nigdy nie należały do najtańszych, więc ta firma nie mogła, moim zdaniem, pozwolić sobie na obniżenie ceny nowego urządzenia do pułapu 199 dolarów. Nie wolno przecież zapomnieć o niedawno pokazanym iPodzie touch, którego cena wynosi 299 dolarów! Zaprezentowanie więc tabletu z półki cenowej do 200 dolarów byłoby fatalnym błędem. Apple wypośrodkowało więc cenę tabletów na rynku i wyposażyło swój sprzęt w podzespoły na które można było sobie pozwolić.


Zupełnie nie zgodzę się jednak ze zdaniem dotyczącym "nowego planu" Apple. Pojawienie się iPada 4. generacji było spowodowane tylko i wyłącznie chęcią nie pozostawienia na rynku jego poprzednika (iPada 3. generacji AKA "Nowego iPada") jako jedynego urządzenia wyposażonego w stary rodzaj złącza - celem było ujednolicenie line-up'u urządzeń. Pozostałe usprawnienia? Moim zdaniem są tylko dodatkiem, nieco na doczepkę. Nikt raczej nie spodziewał się i nie oczekiwał aktualizacji tego tabletu.

Czy rzeczywiście "7-calówki" z Windowsem RT tak szybko pojawią się na rynku? Jeżeli ich cena nie mogłaby konkurować właśnie z iPadem mini, o Nexusie 7 czy Kindle Fire nie wspominając, to takie urządzenia nie miałyby racji bytu. Mało kto myślę zdecydowałby się na zakup niewielkiego tabletu w cenie 10- lub 11-calowych urządzeń, a jak na razie ceny tabletów z Windows (RT) nie należą do najniższych, wręcz przeciwnie.

Reklama

Siedmiocalowe tablety bez wątpienia będą cieszyć się ogromnym zainteresowaniem, a przedwczorajsza premiera iPada mini tylko napędzi tę całą "karuzelę" jeszcze bardziej. Nie pozostaje więc nic innego, jak samemu przekonać się osobiście czy iPad mini będzie urządzeniem odpowiednim dla nas, lub zaczekać na ruch konkurencji, który powinien nastąpić już niedługo.

Źródła grafik: Cnet, Gizmag, AllThingsD.

Reklama

Partner sekcji mobilnej:


Alternatywna zawartość w przypadku braku flash-a

Patronem sekcji Mobile jest Sony Mobile, producent Xperia™ T – smartfona sprawdzonego przez Jamesa Bonda. Xperia T wyposażona została w najlepszy ekran HD o przekątnej 4,6 cala z technologią Mobile BRAVIA® Engine oraz doskonały aparat fotograficzny o rozdzielczości 13 MP z funkcją fast capture.

Smartfon napędza dwurdzeniowy procesor najnowszej generacji o taktowaniu 1,5 GHz, zapewniający dłuższe życie baterii, szybkie działanie i ultra-ostrą grafikę.


 
 
Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama