Startups

Oto jak drinki miesza prawdziwy geek!

Karol Kopańko
Oto jak drinki miesza prawdziwy geek!
Reklama

Wielkimi krokami zbliża się finał Ligi Mistrzów. Wielu widzów przed telewizorami nie wyobraża sobie zaś kibicowania bez napoju chłodzącego w ręce. A j...

Wielkimi krokami zbliża się finał Ligi Mistrzów. Wielu widzów przed telewizorami nie wyobraża sobie zaś kibicowania bez napoju chłodzącego w ręce. A jeśli zamiast piwa, wolicie podążyć śladem agenta 007, w kierunku drinków, to Barobot może być dla Was rozwiązaniem idealnym, dzięki któremu nie będziecie musieli odwracać uwagi od ekranu. Taki sprzęt trzeba jednak najpierw wesprzeć Kickstarterze, aby powstał w liczbie większej niż suma goli strzelonych przez Kubę Błaszczykowskiego w tej edycji Ligi Mistrzów.

Reklama

Barobot jest jak automat do kawy, który w jednej filiżance może zmieszać Espresso z gorącym mlekiem, z tą różnicą, że ten sprzęt obsługuje głównie napoje alkoholowe, dysponuje miejscem na 12 butelek i ma w pamięci 1000 przepisów na drinki!


Stoją za nim Gdynianie, którzy zadbali o odpowiednie narzędzie sporządzania napoi dla informatycznych geeków. Platforma jest bowiem open-source’owa i dlatego każdy programista będzie mógł zaprogramować Barobota na swój własny sposób, poszerzając księgę z przepisami. Już samo doświadczenie zrobienia sobie drinka dzięki kilku maźnięciom palcem po dotykowym ekranie musi być naprawdę przyjemne.

Dlatego też widzę tu duży potencjał dla klubów i innych pubów (np. warszawski LevelUP). Przy dużej liczbie osób użyteczność Barobota może nie będzie jakaś ekstremalna, ale wiele osób może wpaść na imprezę także, aby zobaczyć go w akcji. A trzeba przyznać, że i design jest bardzo miły dla oka.

Ok, laurka już wystawiona, a teraz czas na to, co moim zdaniem można jeszcze poprawić. A mianowicie marzyłoby mi się, że aby taki sprzęt tworzył jeszcze unikalną atmosferę przygotowywania drinków. W barach zwykle jest to osiągane dzięki różnym manualnym trickom wyszkolonych pracowników. Jedynym wyjściem jest więc dołączenie w następnej edycji programowalnego ramienia, które oprócz wstrząsania, mogłoby także odpowiednio wyciskać limonki i dekorować szklanki. Choć to jednak byłaby już zbyt droga zabawa…

A propos pieniędzy, to właśnie wczoraj wystartowała zbiórka na Kickstarterze. Aby tchnąć życie w Barobota potrzeba 90 tys. funtów (!). W momencie, kiedy piszę te słowa projekt wsparło 17 osób na sumę 1,929 tys. funtów… Trochę mało… A szkoda, choć nadzieja będzie żyła jeszcze przez 28 dni.


Reklama

Postanowiłem też zapytać Klaudię Mróz (odpowiada za marketing) jak zespół odbiera buzz jaki wokół nich się teraz wytworzył, a także co sądzie o starcie kampanii na Kickstarterze:

To świetne uczucie, kiedy o Twoim projekcie piszą portale, których fanem jesteś na co dzień, np. TechCrunch, Hackaday, Spider's web, a teraz Antyweb, to daje fajną energię i motywację. Przez pół roku pracy nad projektem raczej nie wychylaliśmy się, więc to zainteresowanie, które jest teraz mimo, iż się go poniekąd spodziewaliśmy, jest pozytywnym zaskoczeniem. Co do wyników kampanii - od początku mieliśmy świadomość, że Barobot nie jest gadżetem za 50 dolarów, który ludzie kupią pod wpływem impulsu, dlatego też staraliśmy się umieścić na naszej stronie jak najwięcej informacji technicznych, aby ludzie wiedzieli na co wydają pieniądze. Kampania dopiero się zaczęła i coraz bardziej się rozkręca, dużo tweetów, informacji na blogach i słów uznania pozwalają nam na pozytywne myślenie.

Reklama

Zdjęcia pochodzą ze strony Facebooku Barobota

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama