Felietony

Oto dlaczego nie płacę za cyfrową Wyborczą

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

Reklama

Naprawdę próbowałem. Jednak ile razy już miałem nacisnąć klawisz kupuję tyle raz przed oczami miałem coś podobnego do obrazka powyżej. Objaśnię po ...

Naprawdę próbowałem. Jednak ile razy już miałem nacisnąć klawisz kupuję tyle raz przed oczami miałem coś podobnego do obrazka powyżej.

Reklama

Objaśnię po kolei co oznaczają kolorowe elementy które zaznaczyłem. Najpierw to za co miałbym zapłacić czyli treść. Okazało się, że jest to klasyczny news z 3 akapitami tekstu oraz obrazkiem. Nie zachęca mnie to do opłaty ale... to dopiero początek.

Czerwonym kolorem zaznaczyłem animowane reklamy na stronie. Jest ich aż 3. Ta środkowa podąża za mną wraz z przewijaniem strony. W bocznej się coś świeci a na dole leci pasek z informacjami. Na dokładkę jest jeszcze jeden mały boks który akurat jest zasłonięty przez reklamę w warstwie.

Na koniec mamy jeszcze jak to nazywam "rozpraszacze" w postaci bocznego paska z polecanymi tekstami. Gdyby artykuł był dłuższy pewnie nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo. W tym jednak przypadku do kompletu z reklamami robi się naprawdę nieczytelnie.

Płacąc treści w internecie chciałby:

  • Mieć poczucie, że płacę za coś lepszego, coś czego za darmo się nie dostanie
  • Nie oglądać tylu reklam, przecież płacę? Niech to będą reklamy premium
  • Mieć czytelny i porządnie przygotowany artykuł a nie news
  • Mieć poczucie, że nie jestem frajerem (na dziś  cały paywall można obejść w trybie incognito)
  • Mieć poczucie, że to płacący klient jest dla wydawcy najważniejszy

To niby proste i oczywiste ale moim zdaniem Wyborcza ze swoim płatnym cyfrowym wydaniem nie spełnia żadnego z tych punktów. Jest nieczytelnie, jest dużo newsów, jest za dużo reklam, tryb incognitow wszystko rozwala a na koniec i tak jak widać liczą się odsłony.

Od lutego mieli sporo czasu aby coś zmienić po feedbacku jaki dostarczyło im wiele osób. Niestety na razie paywall na Wyborczej nadal wygląda tak jakby ktoś chciał sprzedać coś co było za darmo i nadal jest za darmo. W każdym aspekcie tej darmowości czyli łącznie z reklamami, walką o newsy i odsłony.

Jest jednak jeszcze coś - przeświadczenie, że nadal jako czytelnik liczę się dużo mniej niż pieniądze jakie generują płatne i darmowe teksty. To z jednej strony zrozumiałe ale z drugiej strony to przecież właśnie czytelnik powinien być tym najważniejszym elementem jeżeli chce się sprzedawać kontent.

Reklama

Czy w takiej formie paywall ma szansę przetrwać? Obawiam się, że nie. Planowane 30 tysięcy subskrybentów do końca roku może nawet się udać (w zależności od tego jakich narzędzi promocyjnych użyją). Pytanie jednak co dalej. Ta skala to dużo za mało w przypadku Agory. Jak utrzymać tych którzy wykupili abonament na miesiąc i będą mieli dosyć? Jak przekonać tych co testują? Przecież obecna forma tylko odstrasza.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama