Netflix inwestuje krocie w swoje autorskie produkcje i to przynosi wymierne efekty. A przynajmniej na to wskazują ostatnie statystyki.
Dane dotyczące najpopularniejszych dziesięciu seriali udostępnionych w platformach streamingu opublikował serwis Statista, opierając się na raporcie dostarczonym przez Symphony Advanced Media. Ten wykorzystuje swoją autorską technologię do monitorowania oglądalności. Polega ona na mierzeniu zaangażowania użytkowników w USA w ciągu 35 pierwszych dni od premiery serialu. Ani Netflix, ani Hulu czy Amazon nie udostępniają informacji dotyczących oglądalności wybranych tytułów. Trzeba zatem mieć na uwadze, że statystyki te mogą w mniejszym lub większym stopniu odbiegać od rzeczywistości.
W każdym razie na dziesięć najpopularniejszych seriali aż dziewięć to autorskie produkcje Netfliksa. Zaledwie jeden, zatytułowany "11.22.63" został wyprodukowany przez Hulu i zajął 9. miejsce. W zestawieniu dominuje czwarty sezon Orange is The New Black z 23 mln oglądających. Nieznacznie słabiej wypadają Stranger Things (21,7 mln) oraz Fuller House (21,5 mln). Czwarte i piąte miejsce to dwie produkcje sygnowane logo Marvela: Luke Cage (12,1 mln) oraz drugi sezon Daredevila (11,6 mln). Zaskakująco daleko, bo aż na szóstym miejscu znalazł się czwarty sezon House of Cards z 8,8 mln.
Warto zauważyć, że ranking dotyczy seriali. Nie wiemy zatem, jak na tym tle wypada np. bardzo dobrze oceniane nowe wcielenie Top Geara, a więc produkowany przez Amazon The Grand Tour, który w minionym roku był najchętniej piraconą produkcją w sieci. Można się spodziewać, że show z Clarksonem i spółką przebiłby te wszystkie tytuły (szczególnie, gdybyśmy uwzględnili oglądalność "nieoficjalną).
Tak czy inaczej z raportu łatwo wywnioskować, że Netfliksowi opłaca się inwestowanie we własne tytuły. Ambicją serwisu jest, żeby ponad 50 proc. jego bazy stanowiły autorskie produkcje. To niestety odbija się na licencjach uzyskiwanych od zewnętrznych partnerów. Z początkiem tego roku z polskiego Netfliksa zniknęły dziesiątki filmów ze stajni Paramount. W ten sposób powstała duża luka, której zapełnienie potrwa. Nie da się też nie zauważyć, że sami użytkownicy są niezadowoleni z takiego przebiegu wydarzeń. Niestety system licencjonowania filmów działa tak, a nie inaczej. Powinniśmy się zatem przyzwyczaić, że takich sytuacji będzie więcej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu