E-sport

Organizacje widzą przyszłość w Apex Legends i już tworzą dywizje pod ten tytuł

Artur Janczak
Organizacje widzą przyszłość w Apex Legends i już tworzą dywizje pod ten tytuł
4

Apex Legends to jedna z najgorętszych gier tego roku. Ludzie zakochali się w tym szybkim tytule, nastawionym na walkę w trzyosobowej grupie. Ponad 50 milionów graczy zdecydowało się sprawdzić produkcję Respawn Entertainment i nie jest to pewnie ostatni rekord. Ten nowy battle royale radzi sobie wyśmienicie również na platformie Twitch, gdzie nieraz przebił oglądalnością samego Fortnite’a. Przy tak wielkim zainteresowaniu nic dziwnego, że niektórzy wypatrują w Apex Legends kolejnego pretendenta rozgrywek e-sportowych. Część organizacji już rozgląda się za potencjalnymi gwiazdami, które mogłyby reprezentować ich drużynę. Poczyniono w tym kierunku nawet pierwsze kroki.

Czy Apex Legends sprawdzi się w e-sporcie?

Każda firma chciałaby mieć tytuł, który odniósł sukces w e-sporcie. Czasami wszystko następuje naturalnie i gra, która nigdy nie była projektowana pod rozgrywki sieciowe, staje się świetnym kandydatem do takiego przedsięwzięcia. Nie wydaje mi się, że taki Fortnite czy PUBG były początkowo tworzone z myślą o ligowym współzawodnictwie. Ten temat pojawił się po premierze i choć na razie wielkiego sukcesu oba tytuły nie odniosły na wspomnianym polu, to firmy odpowiedzialne za nie silnie naciskają na element e-sportowy.

W przypadku Apex Legends jest podobnie. Twórcy nie mogli przewidzieć, że ich produkt zostanie tak ciepło odebrany. Nic nie wskazywało na to, aby ten battle royale chciał zostać nowym CS:GO. Brak mu podstawowych funkcji jak chociażby tryb obserwatora. Nie zmienia to jednak faktu, że przy takim sukcesie i z setką tysięcy oglądających na Twitch, kierunek rozwoju tej gry może ulec zmianie. Mieliśmy już przecież pierwszy „turniej” z udziałem tego tytułu. Choć był on w pewien sposób ograniczony, ludziom spodobały się takiego typu zawody. Jeśli więc Respawn odpowiednio rozbuduje swój produkt, to istnieje duża szansa, że grze uda się zaistnieć w e-sporcie.

Rozgrywki battle royale muszą przejść pewne zmiany

O ile samo oglądanie turniejów w Fortnite czy PUBG nie sprawia mi tyle frajdy, co obserwowanie zmagań w StarCraft II, CS, LoL czy DOTA 2, to nie można powiedzieć, że pod kątem e-sportu, te gry nic nie osiągnęły. Duże turnieje z wysokimi pulami przyciągnęły uwagę nie tylko graczy, ale i również organizacji. Jeśli pojawia się okazja do zarobku w kolejnym tytule, to nikt nie chce się spóźnić z tworzeniem zespołu. Choć wspomniane produkcje nadal borykają się z pewnymi trudnościami, które dotyczą ciekawej relacji podczas rozgrywek, to niewykluczone, że z czasem uda im się wyeliminować te niedoskonałości. Ciężko tutaj mówić o Apex Legends. Tytuł ten nie doczekał się jeszcze rozgrywek z prawdziwego zdarzenia i nie ma pewności, kiedy takie się odbędą.

Jak grać w APEX Legends?

Szybki wzrost popularności na pewno może pomóc deweloperowi w podjęciu decyzji, czy przystosować tytuł pod e-sport. Wydaje się, że społeczność by tego chciała. Podobnie jest z organizacjami, które już przygotowują się na taką ewentualność. Deweloper oznajmił, że profesjonalne rozgrywki sieciowe, to coś, co mają w planach, ale szczegółów na razie brak. W przeciwieństwie do innych battle royale, w produkcji Respawn mamy nie tylko mniejszą liczbę graczy, ale ci są również podzieleni na mniejsze zespoły. Na pewno o wiele łatwiej jest pokazać rozgrywki, gdzie mamy takie zasady. Choć nadal mowa o 60 osobach, to nie wiemy, czy w przypadku profesjonalnych rozgrywek liczba ta nie zostanie zredukowana. Natomiast, jeśli uda się wyeliminować “chaos” towarzyszący wydarzeniom w Fortnite czy PUBG, to Apex ma szansę na e-sportową karierę.

Wiara w Respawn Entertainment

Niektóre organizacje wydają się bardzo pewne w sprawie przyszłości omawianego tytułu. Team SoloMid, 100 Thieves, Gen.G, NRG Esports oraz Team Liquid już przygarnęły drużyny lub pojedynczych graczy pod swoje skrzydła. Wszystko pod kątem ewentualnych rozgrywek w Apex. Najciekawsze z tego wszystkiego jest to, że Liquid przerzucił obecny skład Call of Duty: Black Ops 4 - Blackout, właśnie do nowej gry Respawn. Powód był prosty. Activision nie wykazywało chęci, jeśli chodzi o e-sport i ich tryb battle royale. Jedynie firmy trzecie coś organizowały, a to trochę za mało, aby w tym momencie pokładać w tym większe nadzieje. W przypadku omawianej gry można być bardziej spokojnym. Nic więc dziwnego, że doszło do roszad w organizacji. W przypadku Gen.G, dwóch zawodników porzuciło Overwatch na rzecz Apexa.

100 Thieves wcieliło w swoje szeregi zawodowców od Destiny, H1Z1 i wymienionej wyżej gry Blizzarda. Trzeba przyznać, że sporo osób wierzy w e-sportowy battle royale w wykonaniu Respawn. Tylko, czy uda się sprostać oczekiwaniom? Ostatnio pisałem o tym, co wypadałoby poprawić w tej produkcji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Deweloper poinformował o masowych banach, gdzie wyleciało aż 350 tysięcy osób. Problem w tym, że gra jest darmowa i wystarczy założyć nowe konto na Origin. Tutaj trzeba jakiś dodatkowych zabezpieczeń, aby nie dało się tak łatwo oszukiwać w Apex. Choć w 100% nie uda się „wytępić oszustów”, to ich redukcja może wyjść temu tytułowi na dobre.

Trzeba czekać na rozwój wydarzeń

Choć przyszłość gatunku battle royale w e-sporcie nie wydaje się jeszcze tak pewna, jak w przypadku CS:GO czy League of Legends, to i tak nadal ma szansę stać się stabilną częścią profesjonalnych rozgrywek. Trzeba jednak znaleźć złoty środek, aby oglądanie takich zawodów było proste i przyjemne. Obecne starania Fortnite i PUBG pokazują, że jest jeszcze wiele do poprawy. Możliwe, że Respawn ma pomysł, jak to wszystko rozwiązać. Będę się bacznie przyglądał Apexow, który wśród gier, gdzie zwycięzca — w tym przypadku jeden zespół — może być tylko jeden, dał nam powiew świeżości. Sam spędzam z tym tytułem dużo czasu i trzymam za niego kciuki. Niebawem powinna pojawić się pierwsza nowa zawartość, a także Battle Pass. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to ciężko będzie oderwać się od tej gry.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu