Felietony

Opera wbudowuje w swoją przeglądarkę bezpłatny VPN

Tomasz Popielarczyk
Opera wbudowuje w swoją przeglądarkę bezpłatny VPN
16

Twórcy przeglądarki Opera znowu zaskakują nietuzinkowymi pomysłami. Tym razem program został natywnie wyposażony w usługę VPN.

Nie tak dawno pisaliśmy o wbudowanej w Operę funkcji blokowania reklam. Teraz Norwegowie zaskakują jeszcze bardziej radykalną nowością. Bezpłatna usługa VPN ma być dostępna dla każdego użytkownika Opery. Wystarczy, że na ekranie ustawień dokona on jej aktywacji. Nie potrzebujemy żadnych dodatkowych rejestracji, kont, uwierzytelniania itd. - cały proces ogranicza się do jednego kliknięcia.

Po włączeniu VPN-a, na pasku przeglądarki zobaczymy informację o nawiązaniu łączności z wirtualną siecią. Klikając w nią wysuniemy panel ze szczegółowymi informacjami na temat adresu IP, liczby przesłanych danych (również w formie wykresu), a także wykorzystywanej lokalizacji. I tu kolejna świetna funkcja, bo możemy w dowolnym momencie zmienić nasze wirtualne położenie. Na rozwijanej liście znajdziemy obecnie Kanadę, Niemcy oraz Stany Zjednoczone. Z czasem liczba serwerów i tym samym lokalizacji ma rosnąć. Niemniej już teraz daje nam to ogrom możliwości, jak chociażby dostęp do serwisów i usług działających wyłącznie na terenie USA. Nie łudźcie się jednak, że dzięki temu będziecie mogli w komfortowy sposób korzystać z Netfliksa czy Hulu. Teoretycznie dostęp uzyskamy. W praktyce jednak przepustowość usługi Opery jest na tyle niska, że nie możemy liczyć na wysoką jakość streamingu.

Jak zapewniają twórcy połączenie przez VPN jest szyfrowane 256-bitowym kluczem AES. Nasz domyślny adres IP jest zastępowany wirtualnym, co uniemożliwia (lub w najgorszym przypadku utrudnia) określenie naszej fizycznej lokalizacji i zidentyfikowanie komputera.

Opera w ten sposób daje użytkownikom znak, że chce być przeglądarką rozwijaną dla nich. Blokowanie reklam, wbudowany VPN - to wszystko podnosi nie tylko komfort korzystania z internetu, ale też poprawia nasz poziom bezpieczeństwa i prywatności. I to bardzo ciekawe, bo czy aby nie Mozilla i jej Firefox miały być właśnie takim bastionem na tym polu? Czy aby nie fundacja kreowała się zawsze na organizację stojącą na straży praw internautów? W tym momencie, tymi dwiema nowościami, Opera skutecznie zajmuje miejsce Firefoksa. Nie wyjdzie to na dobre Liskowi.

Czy Opera teraz stanie się przeglądarką do "brudnej roboty". Nie tak prędko. VPN nie jest stuprocentowym sposobem na zapewnienie sobie anonimowości i tym samym bezkarności w sieci. Nie wiemy też, do jakich danych (jeśli w ogóle) mają dostęp twórcy Opery. Jeżeli zatem wyobraźnia podsuwa Wam już miliony zastosowań dla nowej funkcji, polecam ostudzić swój zapał. A gdy już to zrobicie, deweloperską wersję przeglądarki z wbudowaną funkcją VPN znajdziecie na serwerze Opery.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

OperaPrzeglądarkiVPN