Przeglądarki internetowe

Opera Mini na zegarku Gear S to jak pisanie felietonów na smartfonie. Można, ale po co?

Tomasz Popielarczyk
Opera Mini na zegarku Gear S to jak pisanie felietonów na smartfonie. Można, ale po co?
Reklama

Wraz z popularyzacją smartfonów i tabletów mówiło się o przeniesieniu wojny przeglądarek internetowych na nowy, mobilny grunt. Czy teraz, kiedy nastaj...

Wraz z popularyzacją smartfonów i tabletów mówiło się o przeniesieniu wojny przeglądarek internetowych na nowy, mobilny grunt. Czy teraz, kiedy nastaje moda na wearables, będziemy czytali strony www na smartwatchach, a wszyscy producenci przeniosą tutaj swoje programy? Norwegowie zaprezentowali już swoją Operę Mini działającą na zegarku Gear S. Błagam, nie przesadzajmy.

Reklama

Twórcy rozpoczynają prezentację swoich produktów od słów "z jakiegoś powodu smartwatch został pozbawiony przeglądarki internetowej - aż do teraz". No właśnie - z jakiegoś powodu. Może tymże powodem był kompletny brak sensu wyświetlania stron internetowych na wyświetlaczu o żałośnie małej przekątnej/średnicy? A może chodzi o sam fakt, że gadżety te zostały raczej opracowane z myślą o innych zastosowaniach?

Norweskiej firmie to jednak najwyraźniej nie przeszkadza i wprowadza do sklepu z aplikacjami Samsunga Operę Mini 7.5. Jest to w pełni funkcjonalna przeglądarka ze wszystkimi funkcjami, które dotąd znaliśmy, a więc zoomowaniem za pomocą stukania palcem w ekran lub szczypania (pinch-to-zoom), Speed Dialem, a także modułem Smart Page, gdzie wyświetlane są treści ze skonfigurowanych przez użytkownika serwisów społecznościowych, prognoza pogody, wyniki sportowe itd. Nie zabrakło również funkcji zapisywania stron offline, a także będącego wizytówką Opery mechanizmu kompresji danych.

Po części rozumiem motywacje twórców. Gear S to pierwszy taki zegarek na rynku. Nie dość, że wyposażono go w wyświetlacz o ponadprzeciętnej przekątnej (2 cale) to jeszcze zadbano o możliwość działania niezależnego od smartfona (slot na kartę SIM i nie tylko). Siłą rzeczy stał się on zatem nie tyle dopełnieniem naszego telefonu, czym smartwatche były dotychczas, a wręcz alternatywą. A samodzielna alternatywa potrzebuje odpowiednich aplikacji - takich jak chociażby przeglądarka www.

W teorii może faktycznie brzmi to nieźle. Jestem jednak przekonany, że w praktyce korzystanie z przeglądarki internetowej w takich warunkach to tortura. Przypomina mi to trochę moją starą Nokię 6120c, która również posiadała 2-calowy ekran i Operę Mini na pokładzie. Wyświetlanie stron www w takich warunkach nie może być przyjemne. Narzekam, wiem. Po prostu nie lubię usilnego poszukiwania innowacji w miejscach, gdzie jest ona zbędna. Znacznie chętniej zobaczyłbym usprawnienia i poprawki w Operze dla Androida czy chociażby sprawnie działający mechanizm synchronizacji zamiast kolejnego produktu, który wydaje się być jedynie ciekawostką.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama