Smartfony

OnePlusy łamią się jak zapałki. Drugi model z rzędu nie zdał testu

Mirosław Mazanec
OnePlusy łamią się jak zapałki. Drugi model z rzędu nie zdał testu
2

Zack Nelson, znany wszystkim miłośnikom smartfonów z kanału JerryRigEverything, wziął na warsztat najnowszy smartfon OnePlusa – model 10T. Test wytrzymałości nie wypadł pozytywnie.

Ostatnim smartfonem OnePlus który sprawdzał Zack był model 10 Pro. Urządzenie oblało test wytrzymałości wręcz koncertowo, łamiąc się w pół.

Teraz Zack sprawdził OnePlus 10T. To smartfon dla firmy ważny, bo właśnie podczas jego premiery przedstawiciele mówili o powrocie do korzeni OnePlus. Przepraszali za odejście od ideałów, które kiedyś przyświecały firmie. Bili się w piersi za wypuszczanie wielu różnych modeli w każdej w zasadzie półce cenowej. I obiecywali powrót do tego, co kiedyż było znakiem firmowym OnePlus, czyli wydajności.

Czy coś się poprawiło?

I rzeczywiście, 10T pod tym względem raczej nie zawodzi. Za to w innych dziedzinach nie jest już na flagowym poziomie. Na przykład optyka w porównaniu do modelu 10 Pro jest wręcz mizerna – widać, że producent musiał gdzieś oszczędzić, by zaoferować w miarę korzystną cenę.

Jak pokazał Zack, oszczędził też na wykonaniu. Zobaczcie zresztą sami. „Łamanie” 10T zaczyna się w 4 min. 28 sec.

Rama urządzenia nie jest aluminiowa, wykonano ją z tworzywa. To w stosunku do 10 Pro spory regres i jak rozumiem, oszczędność dla producenta. Choć oczywiście aluminium nie uchroniło starszego modelu przed złamaniem.

Tył 10T pokryty jest bardzo ładnym, matowym szkłem. Wyspa na aparaty nie jest do niego doklejona tylko specjalnie wyprofilowana. Można więc było przypuszczać, że to przynajmniej zapewni urządzeniu większą trwałość.

Próbę złamania od strony ekranu smartfon zdał bez większego problemu. Wyświetlacz cały czas działał i nic nie wskazywało na jakiekolwiek problemy. Niestety, gdy Zack sprawdził wytrzymałość od strony plecków, 10T złamał się w jego rękach, a pierwsze pęknięcie powstało niemal w tym samym miejscu co w 10 Pro. Czyli tuż pod obiektywami.

Oczywiście. Zack wielokrotnie powtarzał w filmie, że jego test jest wyjątkowo ekstremalny, oraz że sprawdza jedynie wytrzymałość a nie inne aspekty telefonu. Które mogą być na bardzo wysokim poziomie.

Inni się nie łamią

Fakt jednak pozostaje faktem, to już drugi w krótkim odstępie czasu smartfon OnePlus który się po prostu złamał. A to nie przytrafiło się żadnemu z testowanych przez niego ostatnio smartfonów, które w lepszym bądź gorszym stanie, ale próby złamania wytrzymywały. Tak było m.in. w przypadku Nothing Phone (1), Xiaomi 12 Pro, Galaxy S22 Ultra.

Ekstremalny test na pewno nie pomoże OnePlus w odzyskaniu zaufania klientów. Zwłaszcza, że cena tego urządzenia nie jest specjalnie atrakcyjna. Pomimo plastikowej ramy czy przeciętnej optyki smartfon kosztuje w Polsce 3899 zł za wersję 8/128 i 4199 zł za wersję 16/256.

Urządzenie jest oczywiście w redakcji, jego test szykuje dla Was Tomek Popielarczyk.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

news