Felietony

Okazyjne kupowanie w Internecie: zakupy grupowe vs. kody rabatowe

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

0

Informacja o zamknięciu przez Allegro portalu Citeam wywołała lawinę prognoz na temat przyszłości zakupów grupowych. Ten przypływ zainteresowania internetowymi okazjami spowodował, że użytkownicy zaczęli zastanawiać się, czym tak naprawdę różnią się od siebie grupowe zamówienia od rosnących obecnie...

Informacja o zamknięciu przez Allegro portalu Citeam wywołała lawinę prognoz na temat przyszłości zakupów grupowych. Ten przypływ zainteresowania internetowymi okazjami spowodował, że użytkownicy zaczęli zastanawiać się, czym tak naprawdę różnią się od siebie grupowe zamówienia od rosnących obecnie w siłę kodów rabatowych.

Autorem wpisu jest Anna Spychalska z GoDealla.pl

Zakupy grupowe 2.0

Czas największej świetności zakupów grupowych w ich początkowej formie z pewnością minął. Prawdziwy boom na tego typu portale w Polsce przypadł na 2010 rok. Serwisy zakupów grupowych powstawały od tego momentu jak grzyby po deszczu: wielu internetowych przedsiębiorców właśnie w witrynach tego rodzaju zwęszyło sposób na biznes życia (w ich własnym wyobrażeniu). Czy był to dobry pomysł? Mamy rok 2014 i już wiemy, że pierwotna postać zakupów grupowych, polegająca na uaktywnieniu się rabatów na usługi i produkty dopiero w momencie zgłaszania się określonej w ofercie liczby osób, nie funkcjonuje już od jakiegoś czasu.

Jak więc działa to obecnie? Obserwując platformy, które podążają za nowymi potrzebami użytkowników, możemy stwierdzić, że dziś "zakupy grupowe" to po prostu miejsca zakupów okazyjnych, do których dostęp ma każdy, nawet bez rejestracji w serwisie. Wystarczy wejść na stronę, wyszukać to, co nas interesuje, wpisać dane dostawy i po prostu dokonać zakupu.

Zaczęło się od Coca Coli

Jeżeli wiec nie ma już wymogu zebrania się konkretnej liczby osób, by kupić ofertę, czym więc różnią się dzisiejsze zakupy grupowe od innej formy tańszego kupowania – kodów rabatowych?

Pierwowzorem internetowych kodów rabatowych były kupony, dołączane choćby do gazet. W Polsce ich znaczenie jest znacznie mniejsze niż w USA, gdzie promocje łączą się ze sobą, dzięki czemu konsument może zaoszczędzić setki dolarów. Ba! Może on nawet dostać dopłatę do swoich zakupów, jeżeli wartość jego rabatów z kuponów jest większa niż należność za zakupiony towar.

Pierwsze kupony rabatowe zastosował już w 1887 roku biznesmen z Atlanty, jako formę zachęty do kupna jego nowego napoju, obecnie znanego na całym świecie – Coca Coli. Przez lata kupony rabatowe stały się popularną formą promocji. Nic dziwnego więc, że także Internet upomniał się o nie w bardziej współczesnej postaci: kodów rabatowych.

Kod na oszczędzanie

Kod rabatowy to ciąg liter lub cyfr (lub tego i tego), którego zastosowanie obniża cenę wyjściową towaru w sklepie internetowym. Są one generowane przez e-sklepy, które same decydują jaką promocję chcą udostępnić klientom. Brzmi fajnie, ale dlaczego niby sklepy same z siebie mają oferować, że zmniejszą swój zysk? Powód jest oczywisty: traktują kody jako formę promocji, która może realizować kilka celów, takich jak dotarcie do nowych klientów czy powracanie dotychczasowych kupujących, poprzez generowanie kodów tylko dla nich.

Jest to także dobry sposób, by nie dać się stagnacji wynikającej z sezonowości niektórych branż (np. sprzedaż sprzętu narciarskiego). Motywy rozdawania rabatów mogą być jednak bardziej przyziemne: magazyny nie są z gumy i kiedy zalegają w nich towary z poprzednich kolekcji, trzeba zrobić promocję, by znalazło się miejsce na nowe artykuły.

Dokąd po zniżki

To, gdzie sklep internetowy publikuje informacje o kodach rabatowych, często zależy od jego rozmiarów. Większość sklepów zamieszcza je na swoich profilach w mediach społecznościowych. Te duże i powszechnie znane witryny mają większe możliwości: własne newslettery czy kluby klienta. Coraz większą popularność w Europie zyskują wyszukiwarki, które udostępniają kody zniżkowe do tysięcy sklepów. Niemiecki Rabatcode, francuski Radins, hiszpański Codigos-Descuento czy polska GoDealla to tylko kilka spośród dziesiątek portali, które korzystają z doświadczenia amerykańskich pierwowzorów, takich jak RetailMeNot.

Serwisy te skupiają się na budowaniu wśród użytkowników świadomości, że korzystając z publikowanych w wyszukiwarkach kodów można być na bieżąco z najbardziej atrakcyjnymi promocjami ulubionych marek. W Polsce stosuje się cztery rodzaje kodów rabatowych: uprawniających do rabatu procentowego, rabatu kwotowego, darmowej dostawy lub gratisu do zamówienia.

Kawa na ławę

Podsumowując, serwisy oferujące kody rabatowe i zakupy grupowe to dwie oddzielne formy okazyjnych zakupów w Internecie. Podstawowe różnice sprowadzają się do tego, czego dotyczą zniżki: kody rabatowe obowiązują głównie na towary w sklepach internetowych, podczas gdy zakupy grupowe to głównie zniżki na usługi i turystykę. Rożnicę widać także w wysokości zniżek: na portalach typu Groupon czy KupBon bonifikaty sięgają zazwyczaj 50%, sklepy internetowe oferują najczęściej rabaty od 10 do 30%. Istnieje przynajmniej jedna opcja, której nie posiada większość sklepów oferujących kody zniżkowe: korzystając z zakupów grupowych, można wybrać kupno oferty na prezent, co jest raczej niespotykane w e-sklepach.

Z badania przeprowadzonego w 2012 roku przez Nielsen Media Research na zlecenie Empiku wynika, że aż 49% klientów traktuje promocje i rabaty jako jedne z najważniejszych czynników skłaniających ich do zakupu. Dlatego zapewne obie formy tańszego kupowania: zakupy grupowe i kody rabatowe, mają duże pole manewru i szansę na e-commercowy sukces.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu