Odkrycia naukowe

Okazuje się, że nie będziemy potrzebować baterii, bo mamy... Nasze ciało?

Bartosz Gabiś
Okazuje się, że nie będziemy potrzebować baterii, bo mamy... Nasze ciało?
Reklama

Jednym z największych utrapień naszego współczesnego życia, jest na pewno konieczność ładowania szeregu urządzeń codziennego użytku. A co gdyby tak można je było ładować po prostu będącą sobą? Ludźmi?

W końcu ile razy trzeba było podejmować decyzję na podstawie żywotności baterii kosztem funkcjonalności smartwatcha? Albo lepiej wziąć większy tablet lub smartfon, aby mieć w nim większy zasób energii potrzebnej do codziennego użytku. Technologia będąca remedium na te problemy już istniała, ale teraz może się stać wygodna.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Pierwsza diamentowa bateria. Zapewni energię na tysiące lat

Czy ten elastyczny materiał będzie odpowiedzią na nasze problemy?

Człowiek, jak wiele innych zwierząt na świecie, jest istotą ciepłokrwistą, a więc generujemy cały czas ciepło. Ono zaś można wykorzystać w sprytny sposób i zamienić w energię potrzebną do zasilania niektórych urządzeń. F-TED (flexible thermoelectric device) to rodzaj narzędzia, które potrafi właśnie przetwarzać ciepło na elektryczność, ale mimo wskazówki w nazwie, że jest elastyczne, nie było to na tyle uniwersalne, aby się mogło sprawdzić w codziennym życiu. Oczywiście jak to bywa z przydatną technologią, o której nikt nie słyszał, F-TED jest drogą rzeczą do wyprodukowania.

Wygląda jednak na to, że australijscy badacze dokonali przełomu w dziedzinie zastosowania tego materiału, dając nadzieję na jego jasną przyszłość. Zhi-Gang Chen, profesor australijskiego Queensland University of Technology w Brisbane sprowadza entuzjazm na trochę rozsądniejszy poziom. Energia pozyskiwana z zaprojektowanej przez nich technologii nie będzie na razie na tyle wydajna, aby zasilać nasze smartfony. Pocieszające jednak jest to, że elektronika noszona na rękach, jak smartwatche, te już na pewno się świetnie sprawdzą w parze z opaską F-TED.

Technologia, która w końcu dojrzała do współczesności

Materiały pozwalające konwertować ciepło na elektryczność nie są niczym nowym, lecz do tej pory były produkowane z takich materiałów, które po skonstruowaniu odpowiednio wydajnego narzędzia, nie byłyby niczym wygodnym w codziennym użyciu. Rozwiązanie, na które wpadli badacze australijskiego uniwersytetu (Ting Liu, Matthew Dargusch, Jin Zou i Gao Qing Lu) jest w końcu czymś, co znalazłoby zastosowanie w takich urządzeniach jak smartwatche.

nature.com

Dokonali tego poprzez wydrukowanie specjalnego elastycznego arkusza termoelektrycznego, który jest pokryty specjalnymi kryształami i warstwami tellurku bizmutu, znacząco zwiększających wydajność tej technologii. Zastosowana przez nich kombinacja siatki drobnych kryształków, pozwoliła na większą elastyczność oraz wydajność całej technologii. Do tej pory były to raczej nieduże wartości jak trzydzieści pięć mikrowatów na centymetr kwadratowy opaski na rękę, lecz imponujące na tyle, aby zdobyć poklask środowiska naukowego. Jak mówi profesor Chen, oni pobili ten rekord, gdyż ich rozwiązanie jest aż trzydzieści cztery razy lepsze w temperaturze pokojowej niż obecnie stosowane rozwiązania.

Nie tylko energia, ale i chłodzenie

Przedstawiona technologia jest na tyle cienka, że zespół wiąże swoje nadzieje nie tylko z podtrzymywaniem baterii urządzeń noszonych na rękach, ale i ze wspomaganiem systemów chłodzących... Właściwie wszędzie tam, gdzie się uda je zmieścić. Sugerują, że przy tak ultracienkich właściwościach, spokojnie mogłyby się ich rozwiązanie znaleźć obok współczesnych procesorów w smartfonach czy laptopach. Dzięki swojej wielkości, wydajności i właściwościom, nie powinno też wpłynąć negatywnie na proces tworzenia tych komponentów. Zysk byłby dla całego urządzenia, w którym by spoczywały, wszystko dzięki zwiększeniu wydajności chłodzenia systemu.



Unsplash

Przed zespołem wciąż jednak wiele wyzwań. Chcieliby poprawić elastyczność, a także już teraz rozwiązać kwestię, w jaki sposób można by było F-TED w ich wykonaniu połączyć ze współczesną technologią. Obawia się jednak, że byłby to długi proces angażujący naukowców z wielu dziedzin. Na pocieszenie dodano, że przynajmniej ich metoda, w odróżnieniu od przeszłych, jest bardzo łatwa do odtworzenia w innych warunkach i ma także zastosowanie w innych branżach.

Reklama

 

 

Reklama

Źródło: arstechnica, nature.com,

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama