Nie ulega wątpliwości, że tocząca się wojna przyśpieszy prace nad nowymi typami uzbrojenia. Jednym z najszybciej rozwijających się rodzajów broni są nowoczesne drony. W technologicznej kolejce czeka też ich rozwinięcie, czyli roje dronów mające realizować zadania ofensywne.
Testowanie koncepcji
Na amerykańskich stronach militarnych pojawiła się informacja o tym, że Amerykanie będą chcieli pokazać możliwości tego typu ataków jeszcze w tym roku. Wstępny kontrakt o wartości 14 milionów dolarów trafił do firmy BlueHalo, która mam opracować całą architekturę dla tego typu broni.
Roje małych dronów będą musiały bardzo mocno bazować na nowoczesnych układach sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowym. Algorytmy tworzone dla tego projektu inspirowane są zachowaniami obserwowanymi w rojach owadów, stad ptaków czy ławic ryb.
Rozproszona inteligencja, bazująca na dziesiątkach sensorów ma pozwolić na stworzenie bardzo rozbudowanych zachowań autonomicznych na polu walki, tak aby można było zredukować do minimum konieczność ingerencji ludzkich operatorów. Będzie wymagało to oczywiście bardzo sprawnej komunikacji, czegoś w stylu cywilnych technologii Mesh czy Thread, ale znacznie bardziej odpornych na zakłócanie.
Broń tego typu nie zastąpi oczywiście innych rodzajów uzbrojenia, teorie o końcu ery czołgów i bardziej klasycznych środków to oczywiście mrzonki, ale roje mogą być naprawdę skuteczną bronią potrafiącą siać chaos i precyzyjne zniszczenia, będąc jednocześnie trudne do wykrycia, szybkiego zneutralizowania, a relatywnie tanie.
Co mogłyby robić małe drony, które nie przeniosą przecież zbyt dużych ładunków? Nie znalazłem jeszcze informacji co będzie trenowane, ale wydaje się że mogłyby być bardzo skuteczne w niszczeniu sensorów na różnych pojazdach, takich jak choćby Sosna-U z rosyjskich czołgów, atakowania pozycji artylerii, rozwalania radarów systemów OPL.
Jak widzą to Amerykanie przekonamy się na jesieni, pierwsze testy założeń koncepcji ich użycia mają być przeprowadzone w ramach ćwiczeń eksperymentalnych Project Convergence 2022. Mogę tylko przypuszczać, że jednocześnie mogą być testowane systemy przeciwdziałania rojom dronów, jak choćby Epirus Leonidas, o którym kilka razy na Antyweb pisałem.
Przewaga technologiczna i mentalna
Wojna na Ukrainie pokazuje, jak bardzo oceny ich działania w Syrii czy Gruzji oraz skuteczny PR ich działań modernizacyjnych zbudowały fałszywy obraz dużej, nowoczesnej i profesjonalnej armii. Patrząc na jej dotychczasowe działania, widać że sensownie prowadzić operację potrafią tylko niektóre elementy, ale najbardziej zaskakujący jest chyba stan techniki wojskowej i sposobów jej użycia.
Nieruszany latami sprzęt co chwilę się psuje, popękane opony stają się już memem, szokujący jest brak szyfrowania rozmów nie tylko pomiędzy jednostkami naziemnymi, ale nawet w lotnictwie. To wszystko pokazuje obraz kolosa z kilkoma mocnymi punktami oraz całą masą nieudolnych fastryg.
Jedyne co ich ratuje to tradycyjna masa i nieliczenie się ze stratami, która wciąż mogą im wygrać tę wojnę. Takie roje dronów, w połączeniu z wyżej operującymi i potężniej uzbrojonymi Bayraktarami, przeciwko tak niezdyscyplinowanej i chaotycznie rozbudowywanej armii? Brzmi obiecująco.
Na cały program przewidziano czas 30 miesięcy, po którym ma zostać wypracowana gotowa koncepcja i sprzęt. Jeśli na ćwiczeniach technologia zda egzamin, kto wie, czy za jakiś czas nie zobaczymy takiego stada „ptaszków” nad Wisłą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu