Recenzja

Recenzja "Odwilż". HBO zrobiło w Polsce genialny kryminał

Konrad Kozłowski
Recenzja "Odwilż". HBO zrobiło w Polsce genialny kryminał
Reklama

Wiosenne ocieplenie nie oznacza tylko poprawy pogody, bo tytułowej odwilży można szukać na wielu poziomach serialu. Nowy Max Original od HBO Polska to wciągający kryminał, ale czy coś więcej? Przedpremierowa recenzja serialu "Odwilż".

Polskie produkcje coraz chętniej odwiedzają nieopatrzone krajobrazy i miejscowości, dlatego już na samym wstępie warto zwrócić uwagę na miejsce akcji serialu. Wraz z bohaterami trafiamy do Szczecina, który potrafi wnieść trochę uroku w kadr, ale jednocześnie świetnie przenosi zimną, mroczną i nieprzyjemną atmosferę serialu. Całość utrzymana jest w wypranych barwach, gdzieniegdzie widzimy jaśniejsze kolory, które mają zwrócić na coś naszą uwagę lub uwypuklić znaczenie lokalizacji, postaci. Położenie miasta służy też fabule, która odwiedza przeróżne miejsca, dając nam wgląd w rzadko oglądane lokalizacje.

Reklama

W centrum wydarzeń znajduje się Katarzyna Zawieja - zdeterminowana policjantka mierząca się z nie lada problemami życia codziennego. Została wdową po zagadkowej śmierci męża i musi radzić sobie z wychowowaniem córki. Nie akceptuje oficjalnej wersji zdarzeń, jaką obrała prokuratura, co wprowadza Zawieję na kurs kolizyjny z wieloma osobami, z którymi musi pracować.

Odwilż - Katarzyna Wajda jako Katarzyna Zawieja

Gdy w jej ręce trafia sprawa zamordowanej dziewczyny, Zawieja decyduje się doprowadzić ją do końca. Intuicja wielokrotnie jej nie zawodzi, ale kobieta nie do końca radzi sobie z presją i balansem pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym. W tej roli Katarzyna Wajda wypada znakomicie. Na jej twarzy nieustannie rysuje się determinacja wymieszana z powątpiewaniem w podejmowanej decyzje. Chce być zdecydowana i działać szybko, ale daje też ponieść się emocjom. Jest pewną zagadką, nie odkrywa wszystkich kart od razu i buduje tę postać z odcinka na odcinek.

Tajemnicą pozostaje też sprawa śmierci jej męża oraz sprawca morderstwa młodej kobiety. Gdy okazuje się, że zdążyła urodzić zanim została zabita, dochodzenie komplikuje się, ponieważ nie znaleziono ciała noworodka. Czy to oznacza, że żyje? Ojcem kobiety jest prokurator (Bogusław Linda), co wprowadza presję szybkiego znalezienia winnych. Podejrzenie pada na męża, Marcina Kosińskiego (Sebastian Fabijański), który zadarł z niewłaściwymi ludźmi, ale czy ten trop dowprowadzi Zawieję do rozwiązania sprawy?

1. sezon serialu Odwilż liczy 6 dcinków. To zamknięta historia

Twórcy serialu nie spieszą się z opowiedzeniem tej historii, ale odcinki nie tracą przez to na dynamice. Sprawnie posuwane są naprzód wątki prywatnego życia Zawieji i prowadzonego przez nią dochodzenia, więc mamy chwilę na złapanie oddechu i poukładanie sobie w głowie nowych informacji. Cały czas zastanawiamy się, kto może być zamieszany w zabójstwo i czy przypadkiem nie są to osoby z najbliższego otoczenia. Być może już je znamy. To udowadnia, że budowanie napięcia, rozrzucanie tropów i prowadzenie akcji w "Odwilży" naprawdę się udało.

Trudno szukać słabych ogniw w "Odwilży", bo w ślady Katarzyny Wajdy idzie reszta obsady, w tym Sebastian Fabijański, Bartłomiej Kotschedoff czy Cezary Łukaszewicz. Epizodycznie pojawiają się Andrzej Grabowski i Bogusław Linda, którzy tylko podnoszą poziom produkcji. Na odpowiednio mroczną i gęstą atmosferę wpływa także muzyka, która pojawia się w odpowiednich momentach i milknie, gdy tylko mogłaby przeszkadzać. Podobać się może też czołówka, która klimatycznie wprowadza nas w każdy z odcinków - ani razu jej nie pominąłem.

Odwilż vs. Mare z Easttown

Czy mógłbym życzyć sobie czegoś więcej po "Odwilży"? I tak, i nie. Zachowany balans pomiędzy wszystkimi elementami sprawia, że seans jest niepokojąco przyjemny - to znaczy może się podobać, ale działa na emocje i miejscami porusza. Daje też do myślenia i zmusza do zastanowienia, jak my byśmy zachowali się w tej czy innej sytuacji. Jest w tym serialu coś ze stylu noir, o którym mówił mi w wywiadzie reżyser Xawery Żuławski, ale daleko tej produkcji to klasycznego przykładu tego gatunku. To oczywiście nic złego, bo nie to było celem. Twórcy dążyli do nakręcenia wiarygodnej i wciągającej opowieści, która naprawdę angażuje. Moim zdaniem się to udało, ale już widzę na horyzoncie te porównania do Mare z Easttown. Realiów niewielkiego amerykańskiego miasteczka w polskiej telewizji nie wykreujemy, za to podczas seansu "Odwilży" przesiąkniemy lokalnością. Jak na polskie realia, to naprawdę bardzo udany serial. Czy równie dobrze wypada na tle zagranicznych produkcji? Tutaj mamy jeszcze się czego uczyć.

Premiera dwóch odcinków "Odwilży" na HBO Max 1 kwietnia, kolejne nowe odcinki co tydzień.

Reklama

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama