Nauka

Rafy koralowe można ocalić. To genialny w swojej prostocie sposób!

Jakub Szczęsny
Rafy koralowe można ocalić. To genialny w swojej prostocie sposób!
Reklama

Nie bez powodu rafy koralowe nazywa się "podwodnymi lasami deszczowymi". Stanowią one zdecydowanie jedne z najbardziej fascynujących ekosystemów na Ziemi. Składają się z kolonii polipów koralowych, które tworzą wspaniałe, często bardzo rozbudowane struktury z węglanu wapnia. Niestety, z powodu działalności człowieka wiele z raf zwyczajnie umiera. Naukowcy jednak znaleźli sposób na to, by je "naprawić".

Mimo że zajmują one mniej niż 0,1% powierzchni oceanów, to są siedliskiem dla ogromnej liczby gatunków zwierząt wodnych — gdyby je policzyć, wyszłaby nam lista obejmująca wieleset tysięcy pozycji. Niestety, od lat borykają się one z wieloma problemami, takimi jak zmiany klimatyczne, nadmierne połowy, zanieczyszczenie środowiska i choroby. Szacuje się, że od 1950 roku zniknęła już połowa raf koralowych, które istniały na świecie. I niestety, ten proces wcale nie zwalnia.

Reklama

Jeżeli nic nie zrobimy, to rafy koralowe czeka zagłada — naukowcy poszukują więc coraz to sposobów na przywrócenie życia na uszkodzonych rafach. Jednym z najbardziej obiecujących pomysłów jest wykorzystanie dźwięku jako narzędzia do ożywienia tych ekosystemów. I to nie byle jakiego. Są zapewne wśród Was tacy, co zasypiają przy relaksujących dźwiękach, śpią przy nich całą noc i rano czują się doskonale. W przypadku raf korzystnym dla nich dźwiękami są... odgłosy bujnego życia pod wodą: tak, jak na zdrowych, silnych rafach.

Nadeìge Aoki z Woods Hole Oceanographic Institution w Massachusetts stoi na czele zespołu naukowców, którzy eksperymentują z "kąpaniem" zniszczonych raf w dźwiękach pochodzących z tych zdrowych, ocalonych przed zniszczeniem. Ich badania przynoszą fascynujące rezultaty, sugerując, że dźwięki te mogą stymulować wzrost i osiedlanie się larw koralowców na uszkodzonych rafach. Wygląda na to, że dźwięki wskazujące na toczące się pod wodą bujne życie, są szczególnie istotne dla larw koralowców i na ich podstawie zaczynają się one osiedlać tam, gdzie dotychczas tego robić nie chciały.

Eksperyment przeprowadzono u wybrzeży Wysp Dziewiczych (Morze Karaibskie) - to terytorium zamorskie USA. Specjalnie zaprojektowane podwodne głośniki emitowały dźwięki symulujące aktywność zdrowych raf koralowych. Po trzech nocach odtwarzania dźwięków naukowcy odkryli, że larwy koralowców wykazywały większą skłonność do osiedlenia się tam, gdzie odtwarzano dźwięki. Takie odkrycie ma dla nas przeogromne znaczenie, bo daje nam nadzieję na całkiem prosty sposób odbudowania tych raf, które za niedługo całkiem przestałyby istnieć.

To jednak dopiero początek. Naukowcy muszą ocenić skuteczność tej metody, wykluczyć możliwe błędy w pomiarach, a także odkryć, jaki mechanizm stoi za tym, że larwy koralowców (w ich ocenie) bardziej chcą się osiedlać tam, gdzie pojawiają się odgłosy bujnego życia toczącego się na rafach. To, dlaczego tak się dzieje — na razie jest dla nas zagadką.

To nowa metoda, jednak jej podwaliny takie nowe już nie są. Okazuje się, że niektórzy naukowcy już od dawna stosują dźwięki do przyciągania pewnych gatunków ryb na rafy koralowe. Istnieją inne badania wskazujące na to, że dźwięk może odgrywać kluczową rolę w modyfikowaniu ekosystemów oceanicznych — w tym konkretnym przypadku może być tak, że dzięki dźwiękom mogą nawet ożywać.

"Terapia dźwiękami" może okazać się dla raf koralowych naprawdę przełomowa. Naukowcy muszą przeprowadzić dalsze badania i odkryć tajemnice działania tej metody. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, może okazać się, że już wcale nie musimy obawiać się o to, czy kolejne pokolenia zobaczą kiedykolwiek rafy koralowe — bo będziemy w stanie je przywrócić do pełni sił. Oby tak właśnie było.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama