Znaleźliśmy planetę, na której mogą istnieć rzeki, jeziora i oceany – nie w dalekiej przyszłości, ale tu i teraz. Taką właśnie egzoplanetę – HD 20794d – odkryto w odległości zaledwie 20 lat świetlnych od Ziemi. Czy jesteśmy o krok od potwierdzenia istnienia obcego życia? Być może, ale będzie ekstremalnie trudno to potwierdzić.
HD 20794d to planeta orbitująca wokół gwiazdy HD 20794 (82 Eridani) w gwiazdozbiorze Eridanus. Jest to jedna z najbliżej położonych egzoplanet znajdujących się w tzw. strefie zamieszkiwalnej – regionie, w którym temperatura pozwala na istnienie wody w stanie ciekłym. To kluczowy warunek dla życia, jakie znamy. Niewykluczone jednak, że "strefa zamieszkiwalna" w skali kosmosu może mieć zupełnie inne znaczenia i charakterystyki, niż myślimy. Wystarczy, że znajdzie się organizm, którego istnienie nie będzie oparte na węglu — jak w przypadku wszystkiego, co żyje na Ziemi.
Czytaj również: Naukowcy mówią, że ta egzoplaneta jest… „puszysta”. O co w niej chodzi?
Egzoplaneta należy do kategorii superziemi – jej masa jest sześciokrotnie większa od masy naszej planety, ale nie jest na tyle duża, by stać się gazowym olbrzymem. Naukowcy uważają, że HD 20794d to planeta skalista, co czyni ją potencjalnie jeszcze bardziej podobną do Ziemi. Niestety, sześciokrotnie większa masa oznacza, że będąc na tej planecie, bylibyśmy ponad dwa razy ciężsi. Nasze stawy zapewne bardzo by cierpiały z tego powodu. Odwiedziny — w ograniczonym stopniu — byłyby możliwe, ale nie na długo.
Co tam u naszego sąsiada?
Planeta krąży po eliptycznej orbicie: okresowo zbliża się do wewnętrznej, gorącej krawędzi strefy zamieszkiwalnej, a następnie oddala się w jej chłodniejsze rejony. Ów fakt może mieć istotny wpływ na stabilność warunków atmosferycznych i klimatycznych. Czy to oznacza, że mogłyby tam powstać ekosystemy podobne do ziemskich? Cóż, trudno powiedzieć — poza tym, co wiemy, owa egzoplaneta jest dla nas zagadką.
Gwiazda-gospodarz HD 20794 jest mniejsza i chłodniejsza od Słońca, ale nadal zaliczana do gwiazd typu słonecznego. Co więcej, w układzie HD 20794 nie ma gazowych olbrzymów, które mogłyby zaburzać stabilność orbit mniejszych planet. Poprzez to HD 20794d nie podlega silnym grawitacyjnym zakłóceniom, co sprzyja utrzymaniu względnie stałych warunków.
Jak odkryto HD 20794d?
Naukowcy przeanalizowali ponad 20 lat obserwacji, korzystając ze spektrografu HARPS (High Accuracy Radial Velocity Planet Searcher) w chilijskim obserwatorium La Silla. Dzięki precyzyjnym pomiarom niewielkich wahań gwiazdy, wywołanych przez oddziaływanie grawitacyjne krążących wokół niej planet, udało się potwierdzić istnienie HD 20794d. 20 lat świetlnych to na tyle mało, że być może wkrótce uda się uzyskać jej dużo dokładniejszy obraz. Jak to możliwe, że przez tak długo nic o niej nie wiedzieliśmy? Cóż, kosmos jest tak ogromny, że niewiele wiemy nawet o naszym względnie bliskim sąsiedztwie. To jednocześnie zrozumiałe, jak i... ironiczne.
Przed naukowcami jest obecnie określenie atmosfery egzoplanety oraz jej składu chemicznego. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba może pomóc w identyfikacji potencjalnych biosygnatur, badając światło gwiazdy przechodzące przez atmosferę planety. W przeszłości teleskop ten wykrył np. ślady molekularne na K2-18b, innej egzoplanecie budzącej nadzieje na odkrycie życia.
Przynajmniej na razie, 20 lat świetlnych to ogromna odległość, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że np. sonda Voyager 1, w ciągu niemal 50 lat dotarła na odległość zaledwie 23 godzin świetlnych od Ziemi. Aby dotrzeć do HD 20794d z obecną technologią, potrzebowalibyśmy około 343 000 lat. W obecnych warunkach jest to nie do zrobienia.
Jednak trwają prace nad technologiami, które mogą przyspieszyć kosmiczne podróże. Dajmy na to projekt Starshot zakłada wysłanie mikroskopijnych sond poruszających się z 20% prędkości światła przy użyciu napędu laserowego. Jeśli taki plan udałoby się zrealizować, moglibyśmy otrzymać pierwsze zdjęcia HD 20794d już za 100 lat. W dalszym ciągu długo.
Badamy dalej
Na tym etapie trudno stwierdzić, czy na HD 20794d istnieje życie, ale jedno jest pewne – jest to jeden z najbardziej obiecujących obiektów do dalszych badań. Możliwe, że w przyszłości stanie się kluczowym celem eksploracji kosmosu. Czy będzie to nasz nowy dom? Nie podejrzewam — przy takim ciążeniu, może z całą pewnością dojść do wielu przypadłości wśród pionierów. I to takich, które byłyby co najmniej nieprzyjemne dla uczestników pierwszej misji załogowej na HD 20794d.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu