Motoryzacja

Nowy Mercedes Klasy S imponuje nie tylko ekranem 3D i rozszerzoną rzeczywistością

Tomasz Niechaj
Nowy Mercedes Klasy S imponuje nie tylko ekranem 3D i rozszerzoną rzeczywistością
Reklama

Jeśli istnieją auta wyznaczające technologiczne trendy, to Mercedes-Benz Klasy S takim samochodem właśnie jest. Ekran 3D, do którego nie trzeba specjalnych okularów, cyfrowe reflektory świateł przednich o rozdzielczości większej niż FullHD, rozszerzona rzeczywistość we wskazaniach nawigacji, czołowe poduszki powietrzne dla pasażerów jadących z tyłu, duży wyświetlacz OLED dla systemu info-rozrywki. Długo by wymieniać. To auto naprawdę robi wrażenie! Zapraszam po kilka szczegółów.




Reklama

Zacznijmy od tego, że omówienie wszystkich ciekawych rozwiązań technicznych obecnych w nowym Mercedesie Klasy S zajęłoby dobre kilkanaście stron. Podczas pierwszego zapoznania się z tym samochodem miałem okazję poznać część z nich i o tym będzie właśnie ten materiał. Z całą pewnością, w większych szczegółach, będę chciał Wam przedstawić ten samochód za kilka-kilkanaście tygodni, gdy trafi on już na polskie drogi i będziemy mieli okazję nim trochę pojeździć.


Dlaczego jest to ważny samochód, nawet jeśli prawdopodobnie tylko wybrani spośród nas sobie go kupią? Przede wszystkim dlatego, że technika z najwyższych modeli aut jest obecnie dosyć szybko transferowana do niższych segmentów. Mercedes otwarcie mówi, że szykowana na przyszły rok nowa Klasa C będzie miała znaczącą część rozwiązań pokazanych właśnie w nowej Klasie S. Po drugie: jest to zwyczajnie ciekawe, w którą stronę obecnie podąża motoryzacja i które technologie znane ze świata IT trafiają do najnowszych samochodów.






Ekran kierowcy z efektem 3D

Zestaw wirtualnych wskaźników, zastępujący tradycyjne zegary, jest w nowym Mercedesie Klasy S naprawdę spory, ale co istotniejsze, wyposażono go w efekt 3D. Z oczywistych względów nie jestem w stanie pokazać żadnego zdjęcia ani filmu jak się to prezentuje, bo żadnym pojedynczym sensorem nie da się tego zarejestrować. Dodatkowo, efekt jest aktywny wyłącznie wtedy gdy wykryta zostanie para oczu. Wystarczy zasłonić jedno oko, by efekt 3D się wyłączył. Jak to działa? Dwie kamery zamontowane na górze wyświetlacza starają się wyśledzić źrenice kierowcy. Detekcja trwa naprawdę szybko – z całą pewnością mniej niż sekundę. Co ciekawe, gdy zasłoniłem swoje oczy np. telefonem, to system wykrywał oczy pasażera zaglądającego mi przez ramię i to właśnie jemu prezentował efekt 3D. Przesuwanie głowy w którąkolwiek stronę powoduje zmianę ułożenia obiektów i perspektywy.




Mapa prezentowana w takim układzie rzeczywiście wygląda na przestrzenną. Obiekty, jak np. nazwy szczególnych obiektów, czy ulic są zawieszone nad płaszczyzną, która też jest ustawiona pod pewnym kątem – jakbyśmy obserwowali miasto z lotu ptaka – mniej więcej z tej wysokości. Inne elementy jak prędkościomierz także zostały osadzone na innej płaszczyźnie, co także wzmaga efekt 3D. Wcześniej wspomniane przemieszczanie głowy sprawia, że oglądamy np. prezentowane budynki z niego innej strony. Efekt 3D został przygotowany dla wszystkich widoków i styli – a jest ich naprawdę mnóstwo. Od sportowych, przez klasyczne, „subtelne” czy dużą mapę nawigacji.

Reklama


Po wyłączeniu efektu 3D (jest to możliwe z poziomu opcji) obraz rzeczywiście staje się płaski i traci nieco na atrakcyjności. Czy sprawdzi się to w trakcie jazdy? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Nie miałem problemu z „przeskakiwaniem” wzrokiem między tym co widziałem przed maską, a ekranem, ani tym co widziałem w lusterku cofania, a wyświetlaczem kierowcy. Jest to jednak sprawa mocno indywidualna i moim zdaniem każdy musi się z tym spróbować – choćby w salonie Mercedesa, by poznać tak ciekawą technologię :)

Reklama




Rozszerzona rzeczywistość

Już w Mercedesie Klasy A otrzymaliśmy interesującą formę rozszerzonej rzeczywistości. Podjeżdżając do skrzyżowania, na centralnym ekranie systemu multimedialnego wyświetlał się obraz z przedniej kamery (osadzonej we wstecznym lusterku), na który nanoszone były pewne informacje: strzałki wskazujące kierunek jazdy, numery lokali czy nazwy ulic. W praktyce to bardzo pomocne rozwiązanie:


Nowy Mercedes Klasy S przenosi tą samą funkcjonalność do ekranu Head-Up Display (HUD). Tym samym, wprost przed oczyma kierowcy – niejako na drodze przed samochodem – naniesione są nie tylko wskazania systemów wsparcia, aktualna prędkość itp. ale właśnie wcześniej wspomniane informacje dotyczące nawigacji. To samo tyczy się oczywiście alertów ze strony systemów bezpieczeństwa. Nie miałoby to większego sensu, gdyby odpowiednio duży rozmiar wyświetlanych informacji. Mercedes wskazuje, że odpowiadają one wyświetlaczowi o wielkości 77 cali. Trudno jest to oczywiście odnieść, ale rzeczywiście wskazania zajmują całkiem sporą część przedniej szyby.




Reklama

Centralny ekran systemu info-rozrywki (MBUX) typu OLED

Pozostając w temacie wyświetlaczy… Centralny ekran systemu multimedialnego, który obsługiwany jest przez najnowszą odmianę MBUX, bazuje na technologii OLED. Tą zapewne znacie z telewizorów wysokiej klasy, ewentualnie z wybranych smartfonów. Największą zaletą OLED jest fakt, że podświetlany jest każdy piksel, a nie jak w przypadku tradycyjnego ekranu LCD cały panel (ewentualnie strefowo: z użyciem większych bądź mniejszych stref). W efekcie możliwe jest wyświetlenie tuż obok siebie białego i czarnego koloru z abstrakcyjnie dużym kontrastem wynikającym właśnie z tego, że czarny jest rzeczywiście czarny – piksel jest wówczas całkowicie wygaszony. W samochodzie nie chodzi jednak tyle o ten kontrast, co o fakt że po dzięki temu ekran nie będzie emitował tak dużo światła podczas jazdy nocą – co w przypadku tradycyjnych ekranów LCD dla niektórych osób jest męczące.




W przypadku Mercedesa Klasy S może to być szczególnie istotne, bo poprawi to komfort osoby jadącej z tyłu, która potencjalnie może chcieć uciąć sobie drzemkę w drodze do domu.

Wspomniany ekran, choć obiektywnie nie ma ekstremalnie dużej przekątnej, bo „zaledwie” 12,8 cala, to jednak dominuje i nadaje niezwykle nowoczesny ton wnętrzu nowej Klasy S. Jego rozdzielczość wynosi 1888 × 1728, co oznacza gęstość upakowania pikseli większą, niż w 24-calowym monitorze o rozdzielczości Ultra HD (3840 × 2160)! Ekran w Mercedesie, pod względem jakości wyświetlanego obrazu, robi gigantyczne wrażenie! Podobnie jak jego powłoka dotykowa, która mocno przypomina tą znaną z flagowych smartfonów – superprzyjemna w dotyku i bardzo czuła na dotyk.




Bardziej „kwadratowe” proporcje – w porównaniu z powszechnie stosowanymi raczej poziomymi ekranami o dużo większej szerokości niż wysokości – pozwala na znacznie bardziej praktyczne wyświetlenie np. nawigacji. Jednocześnie, cały obszar ekranu jest dosłownie pod ręką. Naprawdę do większości jego obszaru można dostać się bez odrywania łokcia od podłokietnika, za co duży plus.




Pod tym ekranem znajduje się belka przycisków fizycznych, które służą do aktywacji najważniejszych funkcji. Tam też znajduje się kolejna nowość Mercedesa Klasy S: czytnik linii papilarnych, dzięki któremu samochód wie, kto siedzi za kierownicą i może dopasować pewne ustawienia pod kątem preferencji tej konkretnej osoby.






Cyfrowe reflektory jako opcja, Multibeam LED jako jako standard

W pełni adaptacyjne, matrycowe reflektory Multibeam LED to będzie standard w nowym Mercedesie Klasy S. Doskonale je już znamy: to 84 indywidualnie sterowane źródła światła, które dopasowują się do sytuacji na drodze „wycinając” ze snopu świateł drogowych m.in. inne pojazdy. Precyzję działania mieliście okazję już poznać na podstawie testu tego rozwiązania w Mercedesie Klasy E oraz S:




Nowy Mercedes Klasy S będzie mógł być jednak wyposażony w „cyfrowe reflektory”. Zacznijmy od liczb: składać się on będzie z indywidualnie sterowanych mikroluster w liczbie… 2,6 miliona! Widzicie tą przepaść? 84 jako standard, 2 600 000 jako opcja. Według statystyk, większość z Was korzysta z monitora o mniejszej rozdzielczości niż adaptacyjne reflektory nowego Mercedesa Klasy S! Zapytacie zapewne: „do czego jest to potrzebne”?






Rzeczywiście, trudno w codziennym użytkowaniu dostrzec, by kilkadziesiąt kurtyn snopu świateł „długich” było niewystarczające. Faktem jednak jest, że dzięki temu możliwe jest precyzyjniejsze wycinanie, co ma szczególnie duże znaczenie w przypadku redukcji ilości światła rzucanego na znaki drogowe (by nie oślepiały) czy jeszcze dokładniejszemu wycinaniu pieszych (by im nie utrudniać poruszania się po drodze). Tak duże upakowanie źródeł światła umożliwia jednak – poza zjawiskowym i efektownym powitaniem kierowcy na ścianie garażu – nakreślenie na drodze przed samochodem różnych informacji. Mercedes chwali się informowaniem w ten sposób o robotach drogowych, ostrzeganiu o pieszych przy drodze czy o istotnych znakach jak np. „STOP”. Dodatkowo: dzięki takiej precyzji cyfrowe reflektory mogą także reagować na różnicę wzniesień: światło jest nieco podnoszone przed podjazdem, a nieco obniżane dojeżdżając do szczytu wzniesienia. No i dystans: do 650 metrów, co jest ponoć ograniczone przez przepisy.




Skrętna tylna oś i pneumatyczne zawieszenie

Mercedes wskazuje, że większość Klasy S sprzedawanych jest w wersji przedłużonej (z większym rozstawem osi dla większego komfortu pasażerów siedzących z tyłu). Tym istotniejszym stało się zapewnienie dużej zwrotności na parkingu. Nowa Klasa S ma tylną skrętną oś, co nie jest niczym nowym w świecie motoryzacji, ale w tym samochodzie może ona zmienić kąt nawet o 10 stopni! Producent deklaruje, że średnica zawracania jest porównywalna z Klasą A i wynosi 10,8-10,9 metra dla przedłużanej wersji oraz 10,5-10,7 metra dla standardowej długości samochodu, co oznacza redukcję o blisko 2 metry!








Pneumatyczne zawieszenie oprócz zapewniania klasycznie dla Klasy S komfortu najwyższej klasy, realizuje także funkcje bezpieczeństwa. Po pierwsze stara się dostosowywać wysokość prześwitu poszczególnych kół do sytuacji na drodze – np. w zakręcie będzie w ten sposób eliminować nadmierny przechył pojazdu – ale także w ułamku sekundy dosłownie podbije samochód w razie zagrożenia uderzeniem bocznym. Celem jest oczywiście przeniesienie możliwie dużej części sił na podłogę samochodu – najmocniejszą jego część. To rozwiązanie znamy już choćby z Audi A8. Widać to na zamieszczonym poniżej filmie:


Nowy Mercedes Klasy S będzie także wyposażony (jego wersja przedłużona) w czołowe poduszki powietrzne dla pasażerów jadących z tyłu. Dodatkowo, pasy bezpieczeństwa tam siedzących pasażerów także będą mogły być wyposażone we własne poduszki powietrzne. Pojawia się także poduszka między pasażerami jadącymi z przodu, która aktywowana jest w razie uderzenia bocznego. Celem jest oczywiście uniknięcie ewentualnego zderzenia się głowami.






Na koniec

O jakości wykończenia poszczególnych elementów wnętrza rozpisywać się nie będę. Z pewnością już przeczytaliście, a po drugie wiadomo, że jest najwyższych lotów – tutaj nie było opcji na jakiekolwiek kompromisy. Wspomnę tylko o tym, że jedynie z tyłu znajdują się cztery gniazda USB C (tak cztery!) plus ładowanie indukcyjne. Z przodu analogiczny zestaw. To chyba na wypadek, gdyby każdy pasażer posiadał po dwa smartfony :)




Co jednak chyba istotniejsze: nowy Mercedes Klasy S robi ogromne wrażenie! Ale nie tyle napakowaniem niezliczonej liczby gadżetów, a tym jak zostały one połączone z eleganckim charakterem tego samochodu. Pomimo osadzenia dużych ekranów nie ma się wrażenia, że siedzimy w sali komputerowej. Całe wnętrze zostało pomyślane pod kątem potrzeb nowoczesnego biznesmena, któremu zależy na komforcie najwyższej klasy, a jego potrzeby są inne niż potrzeby biznesmena sprzed 10 czy 20 lat. Stąd zmiany.








Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama