Ford zaprezentował trzeciego członka rodziny ST, do tradycyjnych modeli takich jak Focus i Fiesta, dołącza Puma. Już w wersji ST-Line model ten wygląda bardzo dobrze, ale w wersji ST ma nie tylko wyglądać, ale też świetnie jeździć.
Ford Puma ST, czyli bliźniak Fiesty ST
O ile nie rozumiem za bardzo koncepcji sportowych crossoverów, o tyle Puma ST wygląda bardzo przyjemnie dla oka. Różnice w stosunku do wersji ST-Line nie są wielkie, przynajmniej na pierwszy rzut oka. W oczy rzucają się przede wszystkim większe felgi, nieco przeprojektowany zderzak z większym wlotem powietrza, bardzo nietypowy kolor oraz oczywiście logo ST. Poza tym nic nie zapowiada aby w kabinie tego samochodu miały nas czekać jakieś większe emocje.
Podobnie jest zresztą z tyłu, podwójna końcówka układu wydechowego, który jest nieco cichszy niż w Fieście ST niespecjalnie zwraca na siebie uwagę, ta jest bardziej skupiona na kolejnym znaczku ST. Do napędu Pumy ST posłużyła dobrze znana trzycylindrowa jednostka Ecoboost o pojemności 1.5 litra, które rozwija przyzwoite 200 KM i 320 Nm momentu obrotowego. W tym modelu pozwala na rozpędzenie się do 100 km/h w czasie 6,7 sekundy (od 0,2 sekundy dłużej niż w Fieście ST) i rozwija prędkość maksymalną rzędu 220 km/h. Wpływ na nieco gorsze parametry ma większa o 100 kg masa (1358 kg) oraz wyższe nadwozie. Nie jest to też poziom Volkswagena T-Roc R, ale cena również powinna być znacznie bardziej atrakcyjna.
Ford jednak nie poprzestał na montażu mocniejszego silnika. Zmieniono całe zawieszenie, które jest nawet o 40% sztywniejsze niż w standardowym modelu, mamy też sportowy mechanizm różnicowy ze szperą oraz specjalny tryb do jazdy po torze. W Pumie ST można nawet całkowicie wyłączyć wszystkie wspomagacze (kontrolę trakcji i stabilizację toru jazdy) i sprawdzić swoje umiejętności, najlepiej w kontrolowanych warunkach. Zmodyfikowano również układ kierowniczy, który jest bardziej bezpośredni. Całość jeździ na 19-calowych felgach, za którymi kryją się tarcze o średnicy 325 (przód) i 271 (tył) mm z czerwonymi zaciskami.
Ford Puma ST - sportowy, ale nadal funkcjonalny
Pomimo swojego sportowego zacięcia i sztywniejszego zawieszenia, które będzie pewnie nieco kłopotliwe w typowym ruchu miejskim, Puma nic nie straciła ze swojej funkcjonalności. Nadal posiada spory bagażnik o pojemności 456 litrów z dużą skrytką pod podłogą o pojemności 80 litrów. Wewnątrz też nie ma wielkich zmian, choć pojawił się duży wirtualny kokpit przed kierowcą o przekątnej 12.3 cala, który zmienia swoją grafikę w zależności od wybranego trybu jazdy. Na środku mamy też spory wyświetlacz systemu inforozrywki Sync3, który obsługuje oczywiście Android Auto i Apple Car Play.
Wracając jeszcze do trybów jazdy, poza standardowymi takimi jaki Sport (zwiększa szybkość reakcji na wciśnięcie pedału przyśpieszenia i opór na kierownicy), Normal oraz Eco, mamy jeszcze specjalny tryb Track do jazdy po torze. Od trybu Sport różni się między innymi wyłączoną kontrolą trakcji i mocnym ograniczeniem systemów kontroli toru jazdy, które w opcjach można całkowicie wyłączyć. Dla osób szukających wrażeń to bardzo dobra wiadomość.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu