Skype

Miał być drugi Messenger, a wyszla katastrofa. Teraz wraca stary dobry i PROSTY Skype

Kamil Świtalski
Miał być drugi Messenger, a wyszla katastrofa. Teraz wraca stary dobry i PROSTY Skype
Reklama

Microsoftowi nie udało się uszczęśliwić użytkowników na siłę. Dlatego też wraca nowy-stary, lekki, Skype — bez zbędnych dodatków, które użytkownicy omijali szerokim łukiem.

Twórcy stron internetowych i aplikacji często powtarzają, że dla wszystkich użytkowników ich usług najlepszym designem jest zawsze ten poprzedni. Wprowadzanie większości nowości, szczególnie tych rewolucyjnych względem poprzednika, okraszone jest narzekaniem i głosami sprzeciwu. Po kilku dniach (no, góra tygodniach) tak naprawdę wszyscy zapominają już jak sprawy miały się wcześniej i są zadowoleni z tego, co mają. Zdarzają się jednak skrajne wyjątki potwierdzające regułę. To zmiany tak... niepotrzebne, że mimo kilkunastu miesięcy — użytkownicy wciąż narzekali i nie korzystali z pakietu nowości. Aż w końcu Microsoft się ugiął i postanowił zrezygnować  z udziwnień, na które narzekano od samego początku.

Reklama

Jesienią zeszłego roku przedstawiono nam nowego Skype: kolorowego, pstrokatego, z funkcjami których użytkownicy platformy do szczęścia nie potrzebowali, w tym kopii Stories ze Snapchata. Miało być młodzieżowo, z naklejkami, śmiesznie, fajnie i mainstreamowo. Myślę że nie jest przesadą napisać, że twórcy trochę odpłynęli i chcieli być modni. Jak Messenger czy Instagram. Problem polega jednak na tym, że czasy świetności Skype i chwile, kiedy to on rozdawał karty — już dawno minęły. Rynek komunikatorów od czasu gdy był na szczycie zmienił się diametralnie, platforma została w tyle i takie radykalne zmiany... po prostu nie mogły się udać.

I się nie udały. Blisko rok później Microsoft postanawia wracać do prostszej formy. Bez tych wszystkich pstrokatych świecidełek i z najważniejszymi od lat funkcjami na pierwszym planie. Najważniejszymi, to jest, związanymi z rozmowami głosowymi oraz wideo. Jak sami przyznają w najświeższym blogowym wpisie: zrobili krok wstecz, przemyśleli wszystko od nowa i skupili się na tym, co najważniejsze. Prostocie i wygodzie. I wrócili do prostszych wariantów bez zbędnych dodatków zarówno w wersji mobilnej, jak i stacjonarnej:


Zniknęło menu z marną kopią Stories, bo i te zostały skasowane z aplikacji — a wszyscy użytkownicy chcący zarchiwizować dodawane tam wpisy mają czas do końca września, by zapisać je na swoich dyskach. Na pierwszy plan wróciły zaś rozmowy audio i wideo — czyli to, co dla wielu użytkowników pozostaje najważniejszymi funkcjami w aplikacji. Zresztą zmian doczekały się nie tylko mobilne warianty Skype, ale również jego wydanie na komputer:


W nim nacisk także położono na rozmowy (także te tekstowe), kontakty i dodatki zaś zepchnięto na dalszy plan... lub usunięto — i dobrze! Dla miłośników stonowanych i ciemnych motywów mam dobre wieści. Nowy Skype doczekał się też "klasycznych" niebieskich chmurek, a także ciemnoszarej skórki:


Reklama

Jak widać na przykładzie Skype — nie da się uszczęśliwić wszystkich na siłę. Ani też przekonać do swoich racji. Skype już dawno przestał być królem komunikatorów i... szczerze mówiąc, poza rozwiązaniami biznesowymi, nie bardzo wyobrażam sobie korzystanie z niego na co dzień — szczególnie, że jest tyle lepszych, szybszych i lżejszych alternatyw. Microsoft jeszcze nie składa broni i robi co w ich mocy, aby wrócić na szczyt — nie tylko wraca do korzeni aplikacji, ale też tworzy stronę UserVoice, gdzie użytkownicy sugerują zmiany i głosują na te najbardziej wyczekiwane, serwując im wyższy priorytet. No cóż, lepiej późno niż później.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama