Kto wcieli się w rolę kultowego Agenta 007 po Danielu Craigu? Znamy coraz więcej szczegółów.
Daniel Craig jako Agent 007 przechodzi na emeryturę
Nie ma wątpliwości, że James Bond jest ogromną marką, a każda kolejna część filmu wzbudza mnóstwo emocji — i to nie tylko wśród fanów. Fabuła nowych produkcji bardzo często jest sporą zagadką i wzbudza ciekawość wśród fanów, jednak raz na kilka lat pojawia się jeszcze ciekawsze pytanie — czyli kto będzie nowym Bondem.
Jako, że „Nie czas umierać” był ostatnią częścią serii z Danielem Craigiem w roli głównej, wszyscy z niecierpliwością czekają na ogłoszenie, kto następny wcieli się w rolę kultowego Agenta 007. Chociaż niestety nie poznaliśmy jeszcze na to jednoznacznej odpowiedzi, to nowe informacje odrzucają nieco możliwości. Wiemy, czym musi wyróżniać się nowy Bond.
Mnóstwo plotek, ale mało która jest prawdziwa
Plotki na temat nowego Bonda krążą po sieci od momentu, w którym dowiedzieliśmy się, że po filmie z 2021 roku Craig żegna się z tą rolą. Mnóstwo doniesień sugerowało, że przyjdzie czas na pewną zmianę i główną twarzą filmów z 007 pozostanie młodszy aktor. Jak jednak sugeruje casting director, jest to absolutna nieprawda.
Polecamy: "Obsesja": Erotyczny hit Netfliksa zmiażdżony przez krytyków
Producent Michael G. Wilson powiedział jakiś czas temu, że aktorzy przed trzydziestką po prostu nie pasowaliby do tej postaci. Skąd taka decyzja i z czego ona wynika? To niedawno wyjaśniła dyrektor obsady, Debbie McWilliams, która obsadza tę rolę od kilku dekad. Podczas rozmowy z Radio Times, McWilliams przyznała, że młodszym aktorom brakuje „powagi” wymaganej do grania superszpiega w filmach.
Nie mieli doświadczenia, nie mieli zdolności umysłowych, aby to przyjąć. [...] Ponieważ to nie tylko rola, którą biorą. To ogromna odpowiedzialność.
Jakie są realne opcje? Ciężko stwierdzić, lecz fani mają swoich faworytów
McWilliams powiedziała również w tej rozmowie, że rolę tę przejmie aktor, który zwyczajnie sprawdzi się w tym najlepiej. Z pewnością będzie to ktoś doświadczony z odpowiednim CV i wysokim uznaniem, co potwierdza dotychczasowy wybór nowych Bondów.
Do tej pory najczęściej pojawiające się nazwiska to Tom Hiddleston („Loki”, seria „Thor”, „Kong: Wyspa czaszki”), Tom Hardy („Venom”, „Peaky Blinders”, „Mad Max: Na drodze gniewu”, „Legend”), Regé-Jean Page („Gray Man”, „Dungeon & Dragons: Złodziejski honor”, „Bridgertonowie”) oraz przez wielu uznawany za faworyta Idris Elba („Luther”, „Bestia”, „Trzy tysiące lat tęsknoty”). Zaznaczmy jednak, że to wszystko są najbardziej prawdopodobne opcje z doniesień, a nie potwierdzone możliwości brane pod uwagę przez producenta czy dyrektora obsady.
Czy słusznie odrzuca się młodych aktorów?
Czy jednak decyzja o tym, żeby odrzucić wszystkich aktorów przez trzydziestym rokiem życia, jest słuszna? Cóż, na wielkim ekranie mieliśmy już sporo przypadków, w których młodzi aktorzy potrafili wcielić się w poważne role (jeśli Tom Holland poradził sobie w roli Nathana Drake'a w „Uncharted”, to jestem przekonany, że ktoś z „dwójką z przodu” mógłby być dobrym Agentem 007 i zaskoczyć widzów), a mając na uwadze obecne trendy i to, w jakim kierunku MGM idzie w kwestii rozszerzania i kontynuowania swoich franczyz, tym bardziej specyficzne jest zamykanie się tylko na aktorów po trzydziestce.
Cóż — do kiedy nie mamy oficjalnego potwierdzenia, to wszystko jest możliwe. Kto według Was byłby najlepszym następcą Daniela Craiga i jaka jest Wasza wymarzona osoba w tej roli? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: Radio Times
Stock Image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu