Motoryzacja

Nowy DeLorean to powrót do niczego. Brak mu charakteru i pazura oryginału

Krzysztof Kurdyła
Nowy DeLorean to powrót do niczego. Brak mu charakteru i pazura oryginału
9

Kiedy rok temu pojawiła się informacja, że DeLorean może powrócić, wydawało się że będzie to elektryczna wersja klasyka. W tym roku ujawniono, że będzie to nowoczesny elektryk, z poprzednikiem dzielący wyłącznie nazwę. Pytanie brzmiało, czy będzie choć trochę tak charakterny...

Z dużej chmury...

Początkowo zapowiadało się, że z nowym DeLoreanem może być całkiem nieźle. Zlecenie na projekt nadwozia przyjęła firma ItalDesign, odpowiedzialna w przeszłości za projekt oryginalnego DMC-12. Nowy samochód, nazwany przez właścicieli marki Alpha 5, miał też otrzymać charakterystyczne otwierane w górę drzwi.

Ponad miesiąc temu pokazano pierwsze zdjęcie, ukazujące fragment tyłu tego samochodu. Za wiele nie zdradzono, ale nadzieje na to, że samochód będzie się mocno wyróżniał, nie zostały rozwiane. Dziś poznaliśmy jego kompletny wygląd...

... mały deszcz

Ze smutkiem muszę stwierdzić, że jednak „nie zażarło” i to pomimo, że znalazło się w tym koncepcie miejsce na nietypowe rozwiązania. Takim smaczkiem są na pewno ogromne, umożliwiające dostęp tak do przednich, jak i tylnych foteli, podnoszone drzwi. Najładniejszy bez wątpienia jest agresywnie wystylizowany tył z efektownymi lampami, sympatyczna jest też boczna linia tego samochodu.

Najgorzej wypada przód, który wygląda jakby do jego budowy użyto wzorca z niedokładnych, pierwszych szkiców projektowych. Przód, bok i tył nie tworzą też jak dla mnie zbyt spójnej całości. Najgorsze, w mojej oczywiście ocenie, jest jednak to, że całość wygląda trochę nijako. Samochód jest estetyczny, ale na targach motoryzacyjnych raczej niczym by się nie wyróżnił. Poza tyłem przywodzi na myśl generyczny wytwór jakiegoś designerskiego algorytmu, wypluty po wpisaniu polecenia „stwórz koncept sportowego EV”.

Nie chodzi mi tu nawet o to, żeby miał więcej nawiązań do oryginalnego DeLoreana, ale żeby miał ten tytułowy pazur, niepozwalający na pomylenie go z innymi samochodami. Oryginalny DMC-12 tę cechę posiadał i dlatego po dziś dzień, mimo fatalnej historii biznesowej, żyje w świadomości fanów motoryzacji.

Czy to ma potencjał?

Oczywiście takie „bezpieczniejsze” projektowanie miałoby sens, gdyby DeLorean miał być projektem masowym, celującym w zbudowanie pozycji podobnej do Tesli. Czy za próbą przywrócenie tej marki na rynek stoi taki plan? Kto wie, szefem DeLoreana jest Joost de Vries, jeden z byłych managerów wysokiego szczebla firmy Karma Automotive.

Karma to firma zbudowana na szczątkach, projektach i własności intelektualnej Fisker Automotive. Po wykupieniu praw do samochodu Fisker, należąca do Chińczyków Karma kontynuowała jego produkcję pod nazwą Revero, później GS-6, tworząc także wersje BEV (oryginał był hybrydą).

Ten biznes nie wypalił, ale najwyraźniej były manager wierzy, że na rynku elektryków wciąż jest miejsce na nowe marki. Znana na całym świecie nazwa DeLorean może być więc użyta nie jako hołd dla DMC-12, ale wabik na inwestorów. Pytanie pozostaje, czy w obliczu coraz większych problemów młodych firm tego typu twórcy się nie przeliczą.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu