Gdybym kilka lat temu przeczytał, że Nokia albo HTC prezentuje nowy sprzęt, pewnie wierciłbym się w w fotelu i zastanawiał, co też firma ma nam do pokazania, jakie nowe funkcje wpakowała do słuchawki, na ile wyceni te nowinki. Dzisiaj sprawy mają się trochę inaczej: zarówno w kwestii mojego zainteresowania, jak i popytu na sprzęt tych graczy. O innowacjach nawet nie ma sensu pisać, bo tych pewnie niewiele osób się spodziewa. Patrzymy na typowe zapchajdziury.
Nowe telefony Nokii i HTC to nie będzie temat, który zdominuje dzisiejsze doniesienia z branży - wygra z nimi nawet info o psie, który dostał iPhone'a. Przez sentyment warto jednak wspomnieć.
Nokia 216 i Nokia 216 Dual SIM, czyli prostota
Podstawowa kwestia brzmi: czy to jest sprzęt Nokii? Sytuacja zawiła, bo oddział komórkowy kupił kilka lat temu Microsoft, który teraz ogarnia ten temat, ale od maja wiadomo, że gigant z Redmond ulatnia się z tego biznesu - interes trafi niebawem w chińskie ręce. Mamy zatem amerykańską firmę, fińskie logo (do którego w tym przypadku mają prawo Amerykanie) i Chińczyków, którzy finalizują transakcję przejęcia. Z drugiej strony: pewnie wszystkiego nie zdołano jeszcze rozmontować i zmienić, nadal jest to oddział pamiętający czasy fińskiej korporacji. To zresztą widać po nowych modelach, przypominają czasy świetności firmy z Europy (nie po raz pierwszy).
Jeśli ktoś spodziewa się fajerwerków po tym sprzęcie, to... przeliczy się. Producent podkreśla fakt, że można nimi robić zdjęcia (są diody LED), co najlepiej podsumowuje temat. Warto wspomnieć o dostępie do Sieci, odtwarzaczu muzyki i wideo, wsparciu dla zestawu Bluetooth. Użytkownik może liczyć na obsługę karty microSD (do 32 GB) oraz na radio FM. Prostotę urządzenia i brak niektórych funkcji rekompensują dwie rzeczy: długi czas pracy na baterii oraz niska cena. Model dual SIM ma na polskim rynku kosztować niecałe 150 złotych (w sprzedaży pojawi się w październiku). Telefony tego typu to nadal ciekawa oferta dla osób, które za smartfonami nie przepadają albo szukają zapasowego urządzenia z niezłą baterią. Zarówno do codziennego kontaktu, jak i na wyjazd na łono przyrody. Rozbitej Nokii może być mniej żal niż iPhone'a w kolorze jet black, po którego ustawiają się tłumy...
Więcej informacji na temat sprzętu znajdziecie pod tym adresem.
Nowe telefony Nokii (a raczej z logo Nokii) wiele nie zmieniają, ale też trudno się po nich tego spodziewać. Gorzej sprawa wygląda w przypadku kolejnego bohatera, firmy HTC, która w teorii powinna walczyć o klienta.
HTC Desire 10 Lifestle oraz HTC Desire 10 Pro - kto kupi?
W tym przypadku, a właściwie w tych przypadkach, bo i tu pokazano dwa nowe telefony, muszę napisać o zagadce. Bo nie wiem, co HTC chce ugrać wprowadzając do oferty taki sprzęt. Na temat modelu Pro napiszę niewiele, bo do sprzedaży trafi dopiero w listopadzie i nie wiadomo, czy pojawi się w Polsce. Warto jednak napisać, że producent postawił na 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1920x1080 pikseli, ośmiordzeniowy procesor MediaTek, 4 GB pamięci RAM, 64 GB pamięci wewnętrznej, akumulator o pojemności 3000 mAh oraz dwa aparaty: główny 20 pix i przedni 13 Mpix. Całkiem ciekawa słuchawka. O ile trafi na rynek w atrakcyjnej cenie. A z tym może być problem, bo HTC lubi przesadzić. Dowodem drugi model: Desire 10 Lifestyle.
Także i w tym przypadku postawiono na ekran 5,5 cala, ale już w rozdzielczości 720x1280 pikseli. Sercem urządzenia jest... Qualcomm Snapdragon 400. Powoli zaczynałem zapominać o tej jednostce. A tu proszę. Użytkownik może liczyć na 2 lub 3 GB RAM, 16 lub 32 GB RAM, aparat główny 13 Mpix (plus przedni 5 Mpix) oraz baterię o pojemności 2700 mAh. Sprzęt ze standardowym zestawem modułów łączności trafi na rynek z platformą Android 6.0 Marshmallow i nakładką HTC Sens. To model dual SIM, więcej informacji znajdziecie na stronie producenta.
Ktoś powie: średniak. No, niższy średniak. Temu przeczy jednak cena, bo czytam, że zaczyna się od blisko 300 euro. Byłaby uzasadniona, gdyby w parze z niezłym designem (jasne, rzecz gustu), szły solidne parametry. Tymczasem nie trzeba długo szukać, by znaleźć ciekawsze propozycje za te pieniądze. Sprzęt skierowany raczej do młodzieży, ale chyba głównie do tej, która nie ma Internetu i wybierze HTC, bo nie pozna innych marek i ich telefonów. Odnoszę wrażenie, że nowe telefony HTC rynku nie zawojują. To już jednak sprawa tajwańskiej korporacji - najwyraźniej dobrze się jej powodzi i nie musi się zbytnio starać.
A skoro o premierach i nowinkach mowa - Google zapowiedziało, że na początku października czeka nas widowisko...
October is coming. #madebygoogle https://t.co/UNMr2cJXhk pic.twitter.com/LzyswaEBjh
Reklama— Google (@google) 20 września 2016
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu