Microsoft

Nokia PureView 'McLaren' i Lumia 2020 - projekty, które nigdy nie trafiły na rynek

Konrad Kozłowski
Nokia PureView 'McLaren' i Lumia 2020 - projekty, które nigdy nie trafiły na rynek
Reklama

Czy w momencie premiery modeli Lumia 800 i 710 ktokolwiek spodziewał się takiego przebiegu wydarzeń, jakiego byliśmy świadkami trzy lata później? Zanim jednak nastąpiło przejęcie fińskiej firmy przez giganta z Redmond, Nokia cyklicznie wprowadzała nowe modele smartfonów z mobilnym Windowsem na rynek. Jednymi z ciekawszych urządzeń była Lumia 1020, dysponująca fantastycznym aparatem PureView, oraz tablet 2520. Co ciekawe, na rynku mogły pojawić się spokrewnione z nimi urządzenia, o których dziś wiemy nieco/sporo więcej...

Lumia 2020

Zacznijmy od tabletu Lumia 2020, którego premiera była spodziewana w 2013 roku, czyli w okolicach debiutu Lumii 2520. W 2014 roku recenzowałem właśnie Lumię 2520 i obecność systemu Windows RT uznałem za jej najważniejszą wadę. Samo urządzenie było fantastycznie wykonane i korzystało się z niego ze sporą przyjemnością. 10-calowy ekran sprawdzał się naprawdę nieźle podczas większości zadań, ale zainteresowanych bardziej mobilnym sprzętem nie brakowało. Na rynek nie trafiła jednak Lumia 2020 wyposażona w niewiele ponad 8-calowy ekran o rozdzielczości 1080p, 2 GB pamięci RAM, procesor Snapdragon 800 i Windows RT. To właśnie ten tablet, w kolorze zielonym, można ujrzeć po raz pierwszy na zdjęciu, które znalazło się w sieci przed kilkunastoma godzinami.

Reklama

Nokia McLaren

Model ten jest prawdziwą legendą i do 21 lipca 2016 roku wiedzieliśmy o nim naprawdę niewiele. Cztery dni temu, za sprawą WindowsCentral, nasza wiedza o następcy Lumii 1020 znacząco się poszerzyła. Redakcja serwis weszła w posiadanie jednego z kilku istniejących prototypów i dogłębnie przeanalizowała jego możliwości. Sprzęt powstawał w 2013 roku, by zadebiutować w 2014, lecz wchłonięcie Nokii przez Microsoft sprawiło, że ten flagowy projekt został porzucony. A wielka szkoda, bo Finowie mieli naprawdę bardzo intrygujące plany wobec tego urządzenia.

Jedną z najczęściej przywoływanych nowinek jest (najprawdopodobniej) pierwsza na świecie implementacja funkcji 3D Touch, która działa nieco inaczej, aniżeli rozwiązanie Apple w najnowszych iPhone'ach. Zamiast rozpoznawania siły nacisku, telefon był w stanie analizować gesty wykonywane nad ekranem urządzenia. Dzięki tym gestom użytkownicy mogliby zablokować zmianę orientacji wyświetlacza, wyciszać oraz odbierać przychodzące połączenia oraz wyłączać dźwięki.

Specyfikacja McLarena opierała się o 5,5-calowy ekran LCD Full HD, 32 GB wbudowanej pamięci oraz slot microSD, 2 GB pamięci RAM, procesor Snapdragon 800 (2,3Ghz). Aparat, który byłby porównywany do kamery PureView w Lumii 1020 o rozdzielczości 41 megapikseli dysponował "tylko" 20 megapikselami. Wynikało to przede wszystkim z zaawansowanej optycznej stabilizacji obrazu, która w bardziej nowoczesnej wersji trafiła do Lumii 950 i 950 XL. (Co ciekawe, oprogramowanie obsługujące kamerę nie zostało nawet ukończone, dlatego prototyp wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 8 mpx).

Dlaczego zdecydowano o zaprzestaniu rozwijania projektu? Wpłynęła na to nieco zacofana specyfikacja (szczególnie procesor), choć decydującym argumentem o porzuceniu projektu była... technologia 3D Touch. Ocena testujących ją użytkowników i deweloperów była jednoznaczna - dodatkowe funkcje są zbyt skomplikowane i mało intuicyjne. Z podobnym problemem mierzy się dzisiaj Apple - jestem przekonany, że pewna część posiadaczy iPhona 6S (Plus) nawet nie zdaje sobie sprawy z dodatkowych możliwości ekranu. Jak potoczyłaby się historia Nokii McLaren, gdyby telefon trafił na półki? Trudno mi uwierzyć w to, że uratowałby on przyszłość platformy Windows Phone, ale coś takiego jak 3D Touch zdecydowanie mogło utrzymać zainteresowanie mobilnymi okienkami na tym samym poziomie.

Microsoft oficjalnie wspomina o pracach nad technologią podobną do wcześniej opisywanej. Czy zobaczymy ją w którymkolwiek urządzeniu z serii Surface...?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama