Kolejną firmą, która zaprezentowała wyniki kwartalne, jest Nokia. Od jakiegoś czasu poważnie odchudzona Nokia, jednocześnie przejmująca rywala. Sporo ...
Kolejną firmą, która zaprezentowała wyniki kwartalne, jest Nokia. Od jakiegoś czasu poważnie odchudzona Nokia, jednocześnie przejmująca rywala. Sporo się u niej dzieje, a co najważniejsze, dzieje się dobrze. W poprzednim kwartale korporacja zarobiła kilkaset milionów euro. Nie potrzebowała do tego smartfonów. Co więcej, gdyby nadal posiadała komórkowy biznes, to pewnie by do niego dokładała.
Muszę przyznać, że akurat na dobrych wynikach Nokii mi zależy. W gąszczu amerykańskich i azjatyckich firm jest to jeden z niewielu silnych i rozpoznawalnych europejskich graczy. Niech zatem rośnie w siłę i poprawia humory Finom. Można to osiągnąć prezentując raporty podobne do tego najświeższego: przychody korporacji wzrosły o 9% w porównaniu do analogicznego okresu roku 2014 i wyniosły 3,2 mld euro. Zysk operacyjny wyniósł 521 mln euro, a czysty zysk 352 mln euro. W obu przypadkach zaliczono wzrost.
Rósł każdy z trzech oddziałów Nokii: największy, Networks osiągnął 2,73 mld euro przychodów (+6%), HERE poprawiło wynik o 25% do poziomu 290 mln euro, a Technologies o ponad 30% - przychód tej komórki wyniósł 193 mln euro. W komunikacie podkreśla się, że korporacja skupiła się na bardziej dochodowych przedsięwzięciach i to przyniosło pozytywne rezultaty. Akcje korporacji zaczęły drożeć, akcjonariusze mają powód do zadowolenia. Nie oznacza to jednak, że Nokia przeszła już transformację, swoistą kwarantannę i wszystko jest ok.
Trwają rozmowy dotyczące działu HERE i trzeba je zamknąć - Nokia powinna pozbyć się tego biznesu, bo gra zwyczajnie nie jest tu warta świeczki. To pozostałość po "starej Nokii", która nowej korporacji raczej nie przyniesie dużych zysków. Dopóki ten biznes jest coś wart, trzeba go spieniężyć, odzyskać przynajmniej część zainwestowanych pieniędzy - fińską legendę czeka przecież restrukturyzacja przejmowanego Alcatel-Lucent i łączenie obu biznesów, a na to potrzebne są spore środki. Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Nokia umocni się na trzecim miejscu w gronie największych graczy rynku infrastruktury telekomunikacyjnej, będzie mogła myśleć o atakowaniu wyżej ulokowanej konkurencji.
Oddział Networks działa na perspektywicznym rynku, będzie mocnym filarem korporacji, ale spore nadzieje pokładam w jednostce Technologies. Zajmuje się ona opracowywaniem nowych technologii oraz produktów, ich patentowaniem, licencjonowaniem, ewentualnie sprzedażą gotowych rozwiązań. Świeży przykład to kamera VR o nazwie OZO. Firma dała do zrozumienia, że na tym jednym urządzeniu nie zamierza poprzestawać. Jeżeli dział R&D będzie miał zapewnione finansowanie, to Nokia może nas jeszcze zaskoczyć ciekawymi produktami, może nawet rewolucyjnymi technologiami. Jednocześnie będzie "klepać" partnerstwa, w których użyczy logo i da wskazówki - przykładem ich tablet, do tego dojdą smartfony, o czym mówi się od pewnego czasu.
Jedno jest pewne: komórkowy biznes nie wykończył Nokii. Było ciężko, nawet bardzo, ale Microsoft uratował korporację. Niektórzy mogą się z tego śmiać, pisać, że najpierw wpędził ją w kłopoty, lecz sprawa jest bardziej złożona. Nokia miała garba, którego na swoje nieszczęście postanowił przejąć MS. I jeszcze za to zapłacił. Jakie były tego efekty, chyba nie muszę przypominać. A Nokia wróciła na ścieżkę rozwoju i wzrostu, zakończyła etap, który na tle 150 lat działalności firmy wcale nie był długi...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu