Segment mobilny zaczyna się coraz bardziej rozwarstwiać – jeśli piszemy o Samsungu i Apple, to zazwyczaj są to dobre informacje dla wspomnianych firm ...
Segment mobilny zaczyna się coraz bardziej rozwarstwiać – jeśli piszemy o Samsungu i Apple, to zazwyczaj są to dobre informacje dla wspomnianych firm (chyba, że sprawa dotyczy wojen patentowych), natomiast w przypadku pozostałych korporacji (zwłaszcza Nokii, HTC i RIM) doniesienia są złe lub bardzo złe. I nie wynika to z naszego stosunku do poszczególnych producentów – po prostu większości marek w tym sektorze wiedzie się kiepsko i nie potrafią nawiązać walki z lidarami. Ostatnie informacje tylko to potwierdzają.
Na początek rzućmy okiem na doniesienia dotyczące HTC. Firma likwiduje swoje przedstawicielstwo w Korei Południowej i na dobrą sprawę przyznaje, iż nie ma szans konkurować na tym rynku z Samsungiem (tym bardziej, że Koreańczycy mają też do wyboru słuchawki LG). Z dostępnych danych wynika, iż udziały tajwańskiego producenta smartfonów w Korei Południowej wynoszą mniej niż 2%. Decydenci tajwańskiej korporacji doszli więc do wniosku, że na dzień dzisiejszy jest to rynek stracony i nie ma sensu wydawać pieniędzy na zmagania, które będą miały znaczenie czysto prestiżowe. Oczywiście wspomina się, że HTC może jeszcze wrócić do Korei, gdy poprawi się sytuacja firmy, ale nie ma się co oszukiwać – na dzień dzisiejszy nic nie wskazuje na to, że Tajwańczycy szybko zagrożą Samsungowi.
W przypadku Nokii można natomiast mówić o końcu pewnej epoki. Firma poinformowała, iż w piątek wyprodukowany został ostatni "fiński" smartfon tej legendarnej korporacji. Do września zamknięty zostaniw ostatni zakład produkcyjny producenta w Finlandii (ulokowany w miejscowości Salo; zatrudniał blisko 800 osób). Jest to jeden z elementów planu restrukturyzacyjnego, przewidującego redukcję etatów w Nokii o 10 000 osób (w tym blisko 4 tys. w Finlandii). Zwolnienia mają do końca przyszłego roku pozwolić firmie zaoszczędzić 2 mld dolarów. Dla pogrążonej w kryzysie korporacji jest to suma astronomiczna, więc to posunięcie nie może dziwić. Nokia zapewni, iż nie zostawi swoich pracowników na lodzie i pomoże im znaleźć nowego pracodawcę oraz zagwarantuje zwalnianym osobom odprawy. Skoro rzecz dzieje się w Finlandii, to należy przypuszczać, iż faktycznie tak będzie – pracownicy zatrudnieni np. w rumuńskich zakładach tego producenta nie mogli powiedzieć, by firma ich rozpieszczała w momencie likwidacji miejsc pracy.
Produkcja znika z Finlandii i zostaje przeniesiona do Azji (głównie do Wietnamu). To jednak nie koniec złych informacji na temat tej firmy. Niedawno pisaliśmy, iż Nokia zlikwidowała dwa z czterech sklepów w Chinach, a teraz okazało się, iż zamknęła także ostatni sklep w Rosji. Już wiosną poinformowano, iż sieć sklepów firmowych Nokii w Rosji (urządzenia tej firmy były i nadal są bardzo popularne w tym kraju) przestanie istnieć, a sprzedaż zostanie oparta o handel internetowy oraz pośredników. Największym policzkiem dla Nokii jest chyba to, że sporą część byłych sklepów przejmuje Samsung, który będzie tam teraz sprzedawał swój sprzęt…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu