Niedawno poznaliśmy nowy smartfon z serii Lumia, którą rozwija teraz Microsoft. Definitywnie skończył się pewien rozdział w historii rynku mobilnego, ...
Niedawno poznaliśmy nowy smartfon z serii Lumia, którą rozwija teraz Microsoft. Definitywnie skończył się pewien rozdział w historii rynku mobilnego, zaczęło się coś nowego. Nie brakuje jednak doniesień, wedle których, nie należy jeszcze żegnać Nokii w tym biznesie - podobno zamierzają wrócić do robienia telefonów, gdy stanie się to możliwe. Plotki znajdą potwierdzenie w rzeczywistości?
Ten temat jest dyskutowany od dnia, w którym podano szczegóły umowy między Microsoftem i Nokią. Okazało się, że Finowie na jakiś czas wycofają się z rynku konsumenckiego, ale pojawiło się pytanie, czy wrócą do tego biznesu, gdy przestawnie ich obowiązywać embargo? Niedawno do zagadnienia powrócił Jakub, ponieważ w Sieci znów zrobiło się głośno w kwestii dalszych losów Nokii. Swój wpis zakończył takim akapitem:
Sądząc po ostatnich dokonaniach Nokii, udostępnieniu HERE Maps dla Androida, serii Nokia X, projekcie Z Launcher, trudno jest oprzeć się wrażeniu, że w 2016 roku możemy mieć do czynienia z Androidową ofensywą Finów. Ale czy do tego czasu nie zmieni się zbyt wiele? 2 lata to szmat czasu, może się okazać, że ponowne wejście w rynek, z którego się spektakularnie wypadło może być bardzo trudne, wręcz niemożliwe.
Stoimy już u progu roku 2015, do 2016 zostało raptem kilka kwartałów. Nagle Nokia krzyknie "niespodzianka!" i wróci do gry? Nie, taką opcję można wykluczyć Przynajmniej dzisiaj, pod rządami obecnego CEO. Niedawno w Londynie zdementował on plotki dotyczące powrotu jego korporacji na rynek konsumencki. I trudno uznać te słowa za zasłonę dymną. Nokia zamierza się skupić na tym, co opisywałem jeszcze w pierwszej połowie bieżącego roku. Wspominałem wówczas, że nowym CEO korporacji został Rajeev Suri, który do tego momentu zarządzał oddziałem Networks w Nokii. Właśnie ten biznes ma stanowić najważniejszy filar nowej Nokii. Finowie będą walczyć o rynek z takimi firmami jak Ericsson czy Huawei i mają nadzieję zarobić tam spore pieniądze.
Skupienie się na infrastrukturze komunikacyjnej może przynieść niezłe wyniki - ten rynek cały czas się rozwija i raczej nie spotka go stagnacja. Finowie liczą np. na wzrost znaczenia Internetu rzeczy czy sieci kolejnych generacji. Drugi oddział to nawigacyjny HERE, który zna pewnie wielu z Was, w tym przypadku podejmowana będzie współpraca z innymi firmami. Trzeci filar wiąże się z opracowywaniem i licencjonowaniem nowych technologii. Ma to być coś w rodzaju "fabryki nowinek i patentów", które potem będzie można sprzedać. Czym dokładnie mają się zajmować? Nie wiadomo. I tyle. Te trzy segmenty mają przynosić pieniądze i Nokia nie zamierza zajmować się już komórkami czy tabletami. Brzmi wiarygodnie? Tak, ja w to wierzę. Nowy CEO nie był związany z rynkiem konsumenckim i wcale nie musi za nim tęsknić, wie, z jakimi problemami zmagała się jego firma przez smartfony. Teraz odcięto ten biznes i sprawa jest zamknięta.
Niektórzy zastanawiają się pewnie, co w takim układzie oznacza zapowiedziany w tytule powrót Nokii na rynek konsumenci. Otóż z doniesień wynika, że Finowie chcą licencjonować swoją markę. Oznacza to, że na rynku mogą się pojawić produkty z logo Nokii, ale nie będą to urządzenia stworzone przez fińską legendę. Sprytne posunięcie - brand nadal jest rozpoznawalny i można na nim zrobić pieniądze, pewnie pojawią się firmy, które zapłacą za taką opcję. Możliwe zatem, że za 2-3 lata do Waszych rąk trafi smartfon z logo Nokii, ale będzie to wyrób jakiegoś chińskiego producenta. To już nie to samo, ale nie ma co ubolewać nad losem fińskiej firmy - na razie mają się nieźle i w końcu przestają dopłacać do swojej działalności. Podejrzewam, że dostarczą jeszcze na rynek sporo rozwiązań, z których wszyscy będziemy korzystać.
Grafika tytułowa: youtube.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu