Cóż, historia Nokii na rynku smartfonów to nie tylko same upadki - były przecież wzloty. Pierwsze udane konstrukcje oparte na Symbianie zyskały niemał...
Cóż, historia Nokii na rynku smartfonów to nie tylko same upadki - były przecież wzloty. Pierwsze udane konstrukcje oparte na Symbianie zyskały niemałe grono odbiorców, a Nokię przez pewien czas stawiano za wzór do naśladowania dla innych producentów. Mojemu tacie swego czasu bardzo odpowiadały telefony z serii E, przeznaczone głównie dla biznesu. Oferowały elegancki design, ale i wysoką funkcjonalność. Natomiast seria N była zarezerwowana dla smartfonów z zacięciem multimedialnym. Swego czasu największym obiektem pożądania w gimnazjum (tak, pamiętam te czasy) była Nokia N95, telefon ładny, potężny i niemożebnie drogi.
Nokia zdaje się pamiętać te czasy, w których wiodło się jej dobrze. I wygląda też na to, że za nimi zwyczajnie tęskni. Można oczywiście teraz Nokię nieco potarmosić za ucho, że to trochę jej wina, że smartfonowy biznes poszedł się huśtać. Zła reakcja na rewolucję mobilną, pchnęła dział mobilny Finów w objęcia Microsoftu, który miał podobny problem, ale znajdował się w dużo lepszej sytuacji, bo miał, ma i mieć będzie kopalnię dolarów.
Okazuje się, że oddanie Microsoftowi nierentownego działu zaczyna dawać efekty. Trzeci kwartał skończył się dla Nokii pozytywnie i na konferencji poświęconej temu w piątek zauważono, iż dla Finów sama marka stanowi ogromną wartość, którą źle byłoby zaprzepaścić. Niestety, w najbliższym czasie Nokia będzie pozbawiona możliwości tworzenia własnych inteligentnych urządzeń. Microsoft nie może korzystać z fińskiej marki, ale i oni nie będą mogli używać jej do sygnowania własnych smartfonów. To dopiero będzie możliwe od 2016 roku.
Sądząc po ostatnich dokonaniach Nokii, udostępnieniu HERE Maps dla Androida, serii Nokia X, projekcie Z Launcher, trudno jest oprzeć się wrażeniu, że w 2016 roku możemy mieć do czynienia z Androidową ofensywą Finów. Ale czy do tego czasu nie zmieni się zbyt wiele? 2 lata to szmat czasu, może się okazać, że ponowne wejście w rynek, z którego się spektakularnie wypadło może być bardzo trudne, wręcz niemożliwe.
Źródło: NPU
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu