Choć już kilka miesięcy temu pojawiły się pierwsze pogłoski o możliwym pojawieniu się Windows Phone 7 w telefonach Nokii. Choć po ostatnim liście prez...
Dlaczego? Według mnie, wynika to po części z wizerunku fińskiego giganta. Nokia przez lata była siłą napędową mobilnej innowacji. Wiele usług, które dzisiaj są dla nas powszednie, to właśnie Nokia spopularyzowała na rynku. Dzisiaj jednak, wydaje się że część tej innowacyjności, w ramach outsourcingu oddana została pewnej firmie komputerowej z Redmond w USA.
Na Antyweb.pl ukazał się gościnny wpis Jacka Artymiaka, w którym opisuje on jak aparat giełdowo-bankowy, reprezentowany przez „białe kołnierzyki”, w ciągu najbliższych miesięcy może wykończyć Nokię. Generalnie zgadzam się z diagnozą Jacka. Tak działa rynek.
Jest jednak nadzieja. Jest nią Microsoft. Nie chodzi mi bynajmniej o pozyskanie Windows Phone 7. Nowy system operacyjny ma w tej historii paradoksalnie najmniejsze znaczenie. Zdecydowanie największe znaczenie mają teraz akcje Nokii, których przynajmniej część Microsoft powinien kupić. Przypływ gotówki mógłby pomóc fińskiemu gigantowi w pokryciu bieżących wierzytelności. Natomiast Microsoft ugruntowałby swoją pozycję w układzie z Nokią.
Już kiedyś, Microsoft wykazał się podobnym „humanizmem finansowym”. Miało to miejsce w 1997 roku. Koncern kupił wtedy akcje Apple za sumę 150 mln dolarów. Zastrzyk gotówki był wtedy wielką pomocą dla firmy z jabłuszkiem. Co prawda zakupione akcje nie dawały Microsoftowi prawa głosu w decyzjach dotyczących strategii Apple, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przypadku Nokii było inaczej.
Przejęcie Nokii przez Microsoft wydaje się obecnie niemożliwe, a nawet gdyby było, to z punktu widzenia Microsoftu, Nokia jest „zbyt dużą rybką do połknięcia w trakcie pojedynczej kolacji”. Myślę jednak, że gdyby współpraca obu koncernów odniosła sukces to Microsoft powinien postarać się przejąć Nokię.
Tak czy inaczej już niedługo, w smartphone'ach z Windows Phone 7 usłyszymy słynny dzwonek Nokia Tune. Oby jednak nie zabrzmiał on ja na poniższym wideo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu