Microsoft

Nokia sama włożyła głowę pod topór. Czy teraz kat wykona wyrok?

Maciej Sikorski
Nokia sama włożyła głowę pod topór. Czy teraz kat wykona wyrok?
Reklama

Od kilku dni Microsoft jest jednym z głównych bohaterów mediów. I to nie tylko branżowych. Korporacja z Redmond zaprezentowała swój tablet, chodzą słu...


Od kilku dni Microsoft jest jednym z głównych bohaterów mediów. I to nie tylko branżowych. Korporacja z Redmond zaprezentowała swój tablet, chodzą słuchy o własnym smartfonie, pokazano system operacyjny Windows Phone 8. W całej tej historii nie mamy jednak tylko jednego bohatera – Microsoftowi akompaniuje kilka innych firm, a jedna staje się postacią tragiczną w tym przedstawieniu.

Reklama

Mobilny system Windows Phone 8 zrobił pozytywne wrażenie na ekspertach i dziennikarzach – największy na świecie producent oprogramowania w końcu wziął sobie do serca niektóre uwagi użytkowników i poprawił platformę. Z dobrodziejstw tych nie będą jednak mogli skorzystać klienci, którzy zainwestowali już w smartfony Lumia. Wcześniej przewidywano, że taki scenariusz może mieć miejsce, ale częściej zakładano, iż aktualizacji nie otrzymają słabsze modele typu Lumia 610. Inaczej sprawa miała wyglądać np. w przypadku flagowego urządzenia czyli Lumii 900. Na WP 8 nie mają co czekać jedni i drudzy – dostaną natomiast WP 7.8. Czy to ich zadowoli? Raczej nie.

Nokia obecnie dwoi się i troi, by przekonać obecnych i potencjalnych klientów, że WP 7.8 to fajna sprawa i powinni się cieszyć, że zainwestowali w ten sprzęt. Wiceprezes fińskiej korporacji – Kevin Shields – próbuje wmówić ludziom, że aktualizacja do WP 8 nie jest znów tak ważną sprawą i jesienią Lumia 900 nie stanie się przestarzałym smartfonem. Tym bardziej, że do wersji WP 7.8 użytkownicy będą mogli odświeżyć swoje słuchawki już niedługo (ponoć 27 czerwca). Nie ma zatem co narzekać, bo Nokia dba o swoich klientów jak mało kto.

Stephen Elop także zapewnił, iż WP 7.8 zaspokoi potrzeby użytkowników i nie ma o co robić afery. Niestety dla Nokii, analitycy spodziewają się, że brak aktualizacji do WP 8 wystraszy wielu potencjalnych klientów i sprzedaż Lumii poważnie spadnie. A to dla fińskiej najgorsza z możliwych informacji. Korporacja jest w tragicznym stanie i potrzebuje dobrych wyników sprzedaży. Nie tylko po to, by móc finansować swoją strategię, ale też po to, by uspokoić przynajmniej część rozsierdzonych akcjonariuszy. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że Nokii kończy się czas (niektórzy twierdzą, że firma już od jakiegoś czasu jest martwa i porusza się jedynie siłą inercji) i albo nastąpi zryw albo pożegnamy się z tą marką.


Niedawno jeden z naszych Czytelników przekonywał, iż Nokia nie może upaść, ponieważ jest zbyt ważna dla Finlandii. Tego zdania nie podzielają jednak sami Finowie. Ich premier - Jyrki Katainen - skwitował sprawę krótko i treściwie: "Chcemy uczynić z Finlandii kraj, w którym firmy będą mogły odnosić sukcesy i nie interesuje nas pójście drogą nieustannego wspierania biznesu". Szef fińskiego rządu podkreślił, że państwo chce mieć udziały w firmach, odgrywających sporą rolę w rozwoju gospodarki kraju. Mowa tu o przedsiębiorstwach z sektora drzewnego i chemicznego. Dla Nokii miejsca jednak brak i nie otrzyma ona wsparcia. Takie podejście do sprawy może trochę dziwić, ale nie ma się nad nim co rozwodzić.

Skoro rząd nie pomoże Nokii, a sama może mieć problem z utrzymaniem się na rynku, to pozostaje… przejęcie przez innego gracza. I znów wyskoczył temat Microsoftu. Plotki głoszące, iż Amerykanie kupią Nokię pojawiały się na rynku już pod koniec roku 2010. Póki co nie doczekaliśmy się konkretów w tej sprawie, ale warto rzucić okiem na kapitalizacje fińskiego producenta – na przestrzeni ostatniego roku spadła ona o ponad 50% i dzisiaj korporacja wyceniana jest na mniej niż 9 mld dolarów. Microsoft mógłby zatem zaproponować za Nokię około 12 mld dolarów – mniej więcej tyle samo, ile Google wyłożyło za Motorolę.

Możliwe zatem, że sprawdzą się plotki dotyczące tworzenia przez Microsoft własnego smartfonu – w tym celu wykorzysta po prostu zasoby Nokii, która nie będzie już Nokią. Czy w końcu do tego dojdzie? To całkiem prawdopodobne, ale zastanawia inna kwestia – wypowiedź CEO HTC. Peter Chou stwierdził, iż jego firma jest zainteresowana systemem Windows Phone "jak nigdy wcześniej". Co więcej, tajwański producent dostarczy na rynek smartfony z WP8, ponieważ jest przekonany, że ta platforma to fundament "nowego mocnego ekosystemu mobilnego". Microsoft ze swojej strony zapewnił, że HTC jest jednym z głównych partnerów korporacji. Albo korporacja z Redmond gra na kilka frontów i chce jednocześnie współpracować z HTC i po cichu tworzyć własny sprzęt albo stwierdzili, że od przybytku głowa nie boli i na rynku znajdzie się miejsce dla różnych smartfonów z WP. Jedno jest pewne – Nokia straci w obu przypadkach. Stephen Elop powtarza od dawna, że albo Nokia odniesie sukces z WP albo przestanie istnieć. Jak widać, Microsoft nie jest taki lojalny wobec Finów i stawia na biznes, a nie sentymenty.

Reklama

Foto: 1,2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama