Po prezentacji smartfonów Nokia Lumia 920 oraz Lumia 820 pojawiły się pytania o cenę urządzeń i termin wprowadzenia ich na rynek. Bez pierwszej inform...
Po prezentacji smartfonów Nokia Lumia 920 oraz Lumia 820 pojawiły się pytania o cenę urządzeń i termin wprowadzenia ich na rynek. Bez pierwszej informacji trudno oceniać, czy jest to atrakcyjny produkt z punktu widzenia klienta, a info nr dwa może być przydatne w prognozach sprzedaży i analizie szans w starciu z konkurencją. Przez trzy tygodnie Nokia milczała na ten temat, a gdy w końcu sprawa zaczęła się wyjaśniać, to stało się jasne, że ceny atrakcyjne nie będą. To nie wróży dobrze fińskiej firmie.
Wcześniej pojawiały się różne przecieki na temat cen nowych Lumii, ale producent ich nie potwierdzał i były dość zróżnicowane, więc ciężko było wywnioskować, w którym kierunku pójdzie firma. Mogli zaszaleć w dwie strony: zaproponować wysokie ceny (tak jak w przypadku poprzednich Lumii) i wyjść z założenia, że ich marka jest klasą samą w sobie i klienci i tak kupią ich sprzęt (w tym wypadku poszliby za przykładem Apple) albo podejść do tematu alternatywnie i poważnie uatrakcyjnić swój sprzęt niską ceną. Opcja nr dwa wydawała się dużo rozsądniejsza - po pierwsze, zwiększyłoby to sprzedaż i w ogólnym rozrachunku mogliby zarobić całkiem nieźle, a po drugie, do całego biznesu mógłby wtedy dołożyć Microsoft, któremu zależy na promocji Windows Phone 8. Nokia nie zamierzała jednak robić klientom prezentów świątecznych.
Firma zaczęła wyceniać swoje produkty w poszczególnych krajach i nie da się ukryć, że sporo osób mocno się zdziwiło. We Włoszech model Lumia 920 będzie kosztował 600 euro, a za smartfon Lumia 820 przyjdzie zapłacić 500 euro (to zdecydowanie zbyt drogo). Z kolei za Odrą słuchawki wyceniono odpowiednio na 650 i 500 euro. Zapewne wielu z Was napisze, iż było to do przewidzenia i ceny nie odbiegają od propozycji konkurencji. W dużej mierze jest to prawda – za model Samsung Ativ S prawdopodobnie przyjdzie zapłacić 550 euro. Jeżeli jednak potwierdzą się plotki, dotyczące cen smartfonów HTC z platformą Windows Phone 8, to nagle może się okazać, że bonus w postaci atrakcyjnej ceny da tej farmie spore szanse w rywalizacji z Nokią i Samsungiem. Urządzenia HTC 8X i 8S były chyba najbardziej krytykowane po swojej prezentacji (mowa wyłącznie o nowych urządzeniach z WP8), ale to właśnie tajwański producent postanowił wykorzystać atut atrakcyjnej ceny. O ile oczywiście nie jest to zwyczajna plotka.
Grono ludzi, którzy uważają, że Nokia popełnia strategiczny błąd nie jest małe i dołączam do niego swoją skromną osobę – z tymi cenami będzie trudno konkurować z produktami konkurencji. W wyścigu z Apple i iPhone 5 chyba od samego początku można było przewidzieć, że Nokia nie ma większych szans. Jednak inaczej sprawa wyglądała w przypadku głównego rywala fińskiej korporacji – Samsunga. Lumie miały szansę powalczyć o klienta z SGS III, ale teraz trzeba w tej kwestii postawić wielki znak zapytania.
Smartfony Nokii mają trafić do sprzedaży w listopadzie, a więc na początku szału przedświątecznych zakupów. Firma nie może sobie pozwolić na żadne wpadki, bo to całkowicie zamknie im drogę do uzyskania sensownego wyniku sprzedaży. Zastanawia mnie także, co zrobi Nokia, gdy okaże się, że zaproponowane przez nich ceny całkowicie rozminą się z oczekiwaniami klientów i smartfony po prostu zaczną zalegać na półkach? Nagła przecena mogłaby im pomóc, ale taki ruch ma też swoje wady. Oczywiście na dzień dzisiejszy nie ma sensu pisać czarnych scenariuszy - a nuż smartfony staną się hitem bez konieczności zmiany cen…
Źródła zdjęć: 2mrealty.com, komputerswiat.pl
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu