O Nokii pisze się ostatnimi czasy dość sporo. Blogosfera zastanawia się nad przyszłością fińskiego producenta, który traci coraz więcej udziałów na ry...
W zeszłym miesiącu pisałem o tym, co powiedział obecny CEO Nokii, Stephen Elop, który przez blogosferę został żartobliwie określony koniem trojańskim Microsoftu - powiedział on, że firma, którą zarządza traci na rynku chińskim i europejskim na rzecz Androida. Nic dziwnego, fińskiemu producentowi brak jest spójnej strategii udziału w tym segmencie. Elop pisze listy krytykujące firmę, podpisuje umowę z Microsoftem, jednocześnie wypuszcza nowe modele z Symbianem i rozwija MeeGo - jak fajnie określił Paweł, Nokia gra na trzech fortepianach jednocześnie i trochę fałszuje.
Obniżki cen telefonów będą sięgały do 15% i dotyczyć będą takich modeli telefonów jak N8, C7, czy wydana w drugim kwartale bieżącego roku Nokia E6. Jest to prawdopodobnie tymczasowa strategia mająca wpłynąć na spadającą sprzedaż telefonów - Nokia prawdopodobnie chce utrzymać sprzedaż na pewnym przyzwoitym poziomie, żeby wciąż na telefonach zarabiać, żeby wciąż być obecną w świadomości konsumentów, a co za tym idzie - być finansowo i pijarowo gotowa do wejścia na rynek ze smartfonami z Windows Phone 7. Czy jednak modele te odniosą sukces?
Według mnie Nokia powinna była zdecydować się na MeeGo. System ma duży potencjał, dużo trudu włożono w jego zaprojektowanie i rozwój. Wykorzystanie takiego systemu mogłoby stać się kluczem do sukcesu producenta - jeden z czytelników AntyWeba celnie zauważył w komentarzu do któregoś z wpisów, że obecnie konsumenci chcą kupować gotowe platformy. Nokia wykorzystując MeeGo tworzyłaby właśnie taką platformę - bo zajmowałaby się produkowaniem zarówno hardware jak i software. Zamiast tego zdecydowała się na Windows Phone, za którego będzie musiała płacić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu