Felietony

Nokia Lumia sprzedaje się jak ciepłe bułeczki

Tomasz Popielarczyk
Nokia Lumia sprzedaje się jak ciepłe bułeczki
19

Wbrew temu co przypuszczali i spekulowali niektórzy (no, właściwie większość...) Nokia Lumia nie jest totalną klapą i niewypałem. Współpraca fińskiego koncernu z gigantem z Redmond zaprocentowała niezłymi wynikami sprzedaży. W niektórych miejscach smartfony te wyprzedzają nawet topowe modele jak Sam...

Wbrew temu co przypuszczali i spekulowali niektórzy (no, właściwie większość...) Nokia Lumia nie jest totalną klapą i niewypałem. Współpraca fińskiego koncernu z gigantem z Redmond zaprocentowała niezłymi wynikami sprzedaży. W niektórych miejscach smartfony te wyprzedzają nawet topowe modele jak Samsunga Galaxy SII, co należy uznać za niewątpliwy sukces. Czy to oznacza wielki comeback Nokii? Niekoniecznie.

Boom na Nokię 800 jest najbardziej widoczny w Wielkiej Brytanii. Pierwszy rekord padł już po uruchomieniu przedsprzedaży, która, jak zapewnia Nokii, jeszcze nigdy nie była tak wysoka w całej historii firmy. Motorem była tutaj możliwość zamówienia urządzenia razem z konsolą Xbox 360, z której skorzystała ok. połowa wszystkich kupujących. Co więcej, tamtejsi operatorzy informują o ogromnym zainteresowaniu smartfonem w ich ofercie. W brytyjskim Orange urządzenie to jest najczęściej wybieranym spośród wszystkich dostępnych. Równie imponująco sytuacja przedstawia się w tamtejszym Vodafone, gdzie flagowy model Nokii zajmuje drugą pozycję pod względem popularności (zaraz za iPhone'm 4S, ale przed takimi urządzeniami jak Samsung Galaxy SII czy HTC Sensation). Nie ma co się jednak temu dziwić, bo Nokia wyłożyła bardzo duże pieniądze na reklamę smartfona na wyspach (nieoficjalnie mówi się o nawet 20 mln funtów). Lumia jest nawet oficjalnym gadżetem tamtejszej edycji programu X-Factor. Patrząc przez pryzmat wysiłków, jakie firma podejmuje by trafić do możliwie największej liczby klientów sukces ten wydaje się nieco mniej spektakularny, aczkolwiek nadal robi wrażenie.

Co jednak z innymi rejonami Europy?  Po premierach we Francji i Niemczech reakcje są nie mniej optymistyczne. Także w tamtych rejonach operatorzy informują o bardzo wysokiej sprzedaży W Holandii w sieci KPN, podobnie jak w UK Lumia ustępuje jedynie iPhone'owi 4S. Ale już we francuskim Phonehouse zajmuje miejsce pierwsze.

Zgoła odmienne zdanie na ten temat mają analitycy z Pacific Crest (na tyle odmienne by zafundować kubeł zimnej wody wszystkim tym, którzy po dwóch powyższych akapitach uwierzyli znów w Nokię). Zdaniem Jamesa Faucette liczba urządzeń, które trafią na rynek w tym kwartale będzie daleka od zadeklarowanych przez Nokię 2 mln. Twierdzi on, że najprawdopodobniej nie przekroczą nawet miliona i zatrzymają się na poziomie 500 tys.

Tymczasem zarówno Finowie, jak i Microsoft milczą, zapowiadając opublikowanie pierwszych wyników pod koniec bieżącego roku. Tymczasem już na początku 2012 najprawdopodobniej poznamy kolejne modele z Windowsem Phone, o czym wspominałem już wcześniej.

Trudno już teraz mówić o wielkim sukcesie i powrocie Nokii. Nie znamy żadnych oficjalnych liczb, a przechwałki operatorów i samej Nokii mogą być tylko celowym zabiegiem, by napędzić jeszcze bardziej sprzedaż i wykreować Lumię, jako produkt pożądany i będący na topie (co dość dosadnie pokazuje poniższa reklama). Dlatego ze wszystkimi wnioskami musimy się jeszcze trochę wstrzymać. Możemy już nakreślić szkic scenariusza, który czeka Windowsa Phone, gdyby wysoka sprzedaż się potwierdziła. System może bowiem w końcu dostać upragniony kawałek rynku i wybić się poza symboliczne 1,1 proc. (wyniki Gartnera za Q3 2011). Na tym skorzysta oczywiście nie tylko Nokia, ale i sam Microsoft, który będzie jeszcze bardziej skory do inwestowania w jego rozwój. Oczywiście Android może spać jeszcze spokojnie, bo jego pozycja jest zdecydowanie niezagrożona, ale kto wie, jak sytuacja zmieni się na rynku w 2012 roku. Być może dokładnie za 12 miesięcy o tej porze będę kreślił zupełnie inny scenariusz.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu