Atmosfera wokół tego smartfonu była podgrzewana od dłuższego czasu i w szeroko pojętej branży nie brakowało plotek na temat specyfikacji (zwłaszcza w ...
Atmosfera wokół tego smartfonu była podgrzewana od dłuższego czasu i w szeroko pojętej branży nie brakowało plotek na temat specyfikacji (zwłaszcza w zakresie modułu fotograficznego), a także zdjęć i grafik produktu. W końcu nadszedł dzień premiery smartfonu Nokia Lumia 1020, ale wiele wskazuje na to, że zaliczono falstart – w Sieci pojawiły się dane dotyczące słuchawki i element zaskoczenia prysł. Chyba…
Warto zacząć od tego, co znalazło się na pokładzie smartfonu. Producent wyposażył go m.in. w 4,5-calowy wyświetlacz AMOLED PureMotion HD+ ClearBlack o rozdzielczości 1280x768 pikseli (chroniony przez warstwę Gorilla Glass 3). Z doniesień wynika, iż użytkownik będzie mógł bez problemu odczytywać informacje z ekranu w słońcu, a także wydawać komendy paznokciem czy palcem w rękawiczce. Nokia zdecydowała się także na dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon o taktowaniu 1,5 GHz, 2 GB pamięci operacyjnej oraz 32 GB pamięci wbudowanej. Pojawia się także dodatkowe 7 GB za sprawą SkyDrive, ale podejrzewam, iż wiele osób i tak będzie narzekać na brak czytnika kart pamięci formatu microSD (plotka głosi, iż u niektórych operatorów pojawi się wersja z 64 GB pamięci wbudowanej).
Warto wspomnieć o modułach Bluetooth, NFC, Wi-Fi, GPS oraz GLONASS, wsparciu dla Sieci 2,3 i 4 generacji, bezpłatnym dostępie do serwisów HERE Drive+/HERE Transit, a także dobrej jakości mikrofonie. Sprzęt o wymiarach 130,4 x 71,4 x 10,4 mm i wadze 158 g posiada akumulator o pojemności 2000 mAh. Wedle wyliczeń Nokii ma to wystarczyć do: 16 dni pracy w trybie czuwania, ponad 13 godzin pracy w trybie rozmowy, blisko 7 godzin odtwarzania materiałów wideo oraz 63 godzin odtwarzania muzyki. Ładowanie bezprzewodowe to opcja dodatkowa (zapewne konieczne będzie dokupienie odpowiedniej nakładki). Obudowę wykonano z poliwęglanu – ma być dostępna w kilku kolorach.
Czas na aparat. Smartfon ma być wyposażony w 41 Mpix matrycę PureView z systemem optycznej stabilizacji obrazu, 6-soczewkową optykę, trzykrotny zoom (w wysokiej rozdzielczości), autofokus oraz ksenonową lampę błyskową (plus dioda doświetlająca dla nagrań wideo). Produkt ma umożliwiać nagrywanie wideo w jakości Full HD (30 klatek na sekundę). Pojawią się też bonusy w oprogramowaniu (m.in. tryby Nokia Pro Camera oraz Nokia Smart Camera – pierwszy dla specjalistów, drugi dla amatorów). Lumia 1020 powinna też doczekać się przedniego aparatu 1,2 Mpix. Opisując moduł fotograficzny należy wspomnieć o jeszcze jednej ciekawostce, a mianowicie o nakładce Nokia Camera Grip PD-95G.
Ów gadżet to dodatkowa obudowa, która przekształca smartfon w aparat kompaktowy. Producentowi nie chodziło jedynie o wygodę (ponoć dobrze leży w dłoni, posiada spust aparatu i gwint do statywu) i wygląd sprzętu – bonus pełni także rolę zewnętrznej baterii. Trzeba przyznać Nokii, że takie rozwiązanie brzmi bardzo ciekawie i z pewnością przypadnie do gustu potencjalnym klientom bardziej, niż smartfon Galaxy S4 Zoom. Jeżeli wszystkie doniesienie zostaną potwierdzone i smartfon dobrze wypadnie w testach, to model ma szansę zaistnieć na rynku. Co ciekawe, stanie się on zagrożeniem nie tylko dla niektórych flagowców konkurencji, ale też, a może przede wszystkim, dla części aparatów fotograficznych.
Na koniec dwie ważne sprawy: dostępność i cena. Smartfon z platformą Windows Phone 8 na pokładzie prawdopodobnie pojawi się na rynku już za kilka tygodni, ale nie wiadomo, w których krajach i jak szybko będzie się rozprzestrzeniać. Co do ceny, to w USA słuchawka bez umowy z operatorem ma kosztować blisko 700 dolarów.
Źródła informacji oraz grafik: theverge.com, engadget.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu