Pod koniec grudnia obydwie firmy ogłosiły rozpoczęcie rozmów na temat integracji biznesowej. Jednak zaledwie kilka dni temu zaczęły docierać niepokojące plotki. Dzisiaj wszystko stało się jasne.
Nissan i Honda wywołują trzęsienie. To kluczowy moment dla całej motoryzacji
![Nissan i Honda wywołują trzęsienie. To kluczowy moment dla całej motoryzacji](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2025/01/Saloon-i-Sapce-Hub.jpg)
Firmy się spotkały, aby zatrząść całą branżą motoryzacyjną poprzez połączenie sił i utworzenie trzeciej siły na rynku. Działania miały mieć wspólną strategię, dążącą do zwiększenia efektywności w erze pojazdów elektrycznych i technologii smart oraz sztucznej inteligencji. Kilka dni temu zaczęły docierać niepokojące plotki, które dzisiaj się ostatecznie wyjaśniły.
Nissan i Honda oficjalnie ogłosiły obecny status integracji
Jeszcze dzisiaj odbędzie się oficjalna konferencja, na której spotkają się prezesi obydwu firm. Jednak już teraz wiemy, że około 14:00 czasu japońskiego, w siedzibach firm odbyły się spotkania zarządów. W trakcie nich doszło do oficjalnego ogłoszenia obecnego statusu rozmów dotyczących integracji. Jak podaje Nikkei Asia, zarówno CEO Hondy Toshihiro Mibe jak i CEO Nissana Makoto Uchid, obwieszczą dzisiaj zakończenie rozmów. Firmy rezygnują z integracji.
Początkowo wszystko zaczęło się w kolorowych barwach. Firmy miały być traktowane jednakowo, a fuzja wydawała się na tyle interesująca, że przyciągnęła nawet uwagę Mitsubishi, które także podpisało wstępną umowę, aby być częścią dalszych rozmów. Jednak rozmowy zakończyły się niepowodzeniem z powodu różnic w oczekiwaniach obu stron. Honda naciskała na głębsze redukcje zatrudnienia i zamknięcie niektórych fabryk, na co Nissan nie chciał się zgodzić, obawiając się politycznych i społecznych konsekwencji takich działań. Dodatkowo Honda zaproponowała, aby Nissan stał się jej spółką zależną, co mocno uraziło dumę włodarzy Nissana. W rezultacie negocjacje zostały przerwane.
Szokujące doniesienia, przyszłość Nissana jest zagrożona?
Fiasko rozmów jest o tyle szokującą konkluzją, że z tych dwóch firm, to Nissan właśnie musi się najbardziej obawiać konsekwencji takiego toku wydarzeń. Do 2020 firma była czołowym producentem motoryzacyjnym w Japonii, który ustępował jedynie Toyocie. Czasy się jednak zmieniły, a jak podają źródła takie jak Reuters, kryzys w firmie się pogłębia. Szczególnie teraz w obliczu potencjalnych wyższych opłat celnych Stanów Zjednoczonych Ameryki nałożonych na Meksyk. Bowiem niemalże ćwierć przychodów z tego kontynentu Nissana pochodzi właśnie ze sprzedaży w tamtym kraju.
Specjaliści mówią o problemach z zarządem, który najwyraźniej przecenia pozycję firmy na świecie. Wydaje im się bowiem, że mają dużo większe znaczenie i wpływ na branżę, niż to wygląda w rzeczywistości, a ta jest brutalna. Zaledwie w listopadzie zeszłego roku, Nissan na pewno wprowadził swoich inwestorów w osłupienie, jeżeli nie o zawał. To wtedy ogłoszono cięcie w przewidywanych przychodach o... 70%, a to ze względu na drastycznie spadającą sprzedaż w Stanach Zjednoczonych Ameryki i Chinach. Przewidywano zwolnienie aż dziewięciu tysięcy pracowników.
Przecieki wskazują, że duma doprowadzi do upadku
Historia już zna takie przykłady i wygląda na to, że może się powtórzyć. Pomimo wyraźnego kryzysu, na który późno zareagowano, CEO Nissana Makoto Uchida jest podobno od początku zaślepiony dumą. Miał w prywatnych rozmowach, nawet już po ogłoszeniu fuzji, głosić przekonanie, że wszystko i tak się zakończy fiaskiem. Powodem mogła być niezdolność do stanięcia przed prawdą. Źródła donoszą, że Honda od początku wskazywała na braki i niejasność strategii Nissana w drodze do wyjścia z kryzysu.
Hondzie też nie podobały się opory Nissana, mimo że firma sama musiała zwalniać ludzi. To sprawia, że powrót do rozmów raczej nie będzie możliwy. CEO Uchida szuka teraz nowych partnerów, takich jak Foxconn, który jest zainteresowany i gotowy na współpracę z Nissanem. Tajwańska firma nie ma jeszcze swojej reprezentacji w branży motoryzacyjnej, więc może być łagodniejsza dla japońskiego producenta, aby móc otworzyć sobie drzwi na tę branżę. Tym bardziej, jeżeli Nissan wpadnie w jeszcze głębszy kryzys i kto wie, może pojawi się okazja?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu