Wiadomo było, że Google wkroczy na rynek VR z nowym, mocnym akcentem. Wskazywaliśmy na to w tekście przygotowującym Was na imprezę Google i nie pomyliliśmy się. Daydream to nie tylko samo urządzenie, które stanowi wzór idei Google, ale również cała platforma, która może przesądzić o umiejscowieniu giganta w czołówce firm zajmujących się wirtualną rzeczywistością.
W przypadku Daydream, Google podąża podobną drogą, jak wcześniej z Androidem. Gigant dał producentom narzędzia do tworzenia smartfonów opartych na Androidzie. Po czym okazało się, że Android to nie zwykle chwytliwy pomysł, a w konsekwencji tego, udany projekt oprogramowania mobilnego. Czy z Daydream będzie podobnie? Google na I/O dobrze sprzedał tę wizję i wydaje się, że sukces rozwiązania jest przesądzony. Korzyści z wprowadzenia Daydreama będą ogromne - na razie VR to droga technologia, głównie dla konsumentów. Ustandaryzowanie tej kwestii pozwoli na stworzenie masowej i przy okazji tańszej technologii do obsługi treści m. in. w 360 stopniach.
High-endowe urządzenia z nową wersją Androida, tryb VR, lekkie hełmy oraz kontrolery będą trzonem działania Daydream. Aby móc swobodnie oglądać takie treści, wystarczy tylko zaopatrzyć się w takie przyrządy i już możemy zanurzyć się w wirtualny świat.
Standardy to podstawa
Mówiłem o standaryzacji - ta w przypadku Daydream będzie przymusem. Albo smartfon będzie przystosowany od strony software'owej i hardware'owej do tej technologi, albo tryb VR i współtowarzyszące mu aplikacje w ogóle się nie otworzą. Co ciekawe, do każdego headesetu musi zostać dołączony również kontroler. Zestaw od Google ma kosztować 449 funtów, co wydaje się być ogromną ceną. Ale zauważcie, że to narzędzie przede wszystkim dla deweloperów. Na rynku mogą się pojawić wkrótce nowe sprzęty oparte o Daydream od Samsunga, Huawei, LG, czy kogokolwiek innego. A jeśli już użytkownik będzie mieć wszystko, by przenieść się w odmęty wirtualnej rzeczywistości, czekają na niego aplikacje w trybie VR takie jak Google Photos, Street View, Google Play Movies oraz specjalna wersja YouTube'a.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu