Świat

A to dobre. Niemcy chcą, aby Facebook płacił 0,5 mln Euro za każdego nieprawdziwego newsa

Jakub Szczęsny
A to dobre. Niemcy chcą, aby Facebook płacił 0,5 mln Euro za każdego nieprawdziwego newsa
Reklama

Krótko po tym, jak Facebook ogłosił, że będzie mieć poważne argumenty przeciwko nieprawdziwym informacjom w Internecie, Niemcy oznajmili, że zostaje wprowadzone nowe prawo. Wedle niego, Facebook może zapłacić nawet 0,5 mln Euro kary, jeżeli kłamliwy post nie zostanie usunięty w ciągu jednej doby.

Tak, dokładnie. Dzieje się to w kraju, w którym tuszowano informacje na temat zbiorowych gwałtów na kobietach, dokonywanych głównie przez osoby o innym pochodzeniu niż niemieckie. Niemieccy politycy, którzy pracowali nad tym prawem orzekli, że Facebook przez lata nie zrobił niczego, co mogłoby przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się nieprawdziwych informacji w sieci. Według nich, były szanse na to, by Facebook sam wypracował sobie mechanizmy regulujące - teraz należy mu w tym "pomóc".

Reklama

Ale owa "pomoc" zdaje się pomijać bardzo ważny aspekt ludzki. Jak wspomniałem w swoim większym tekście na temat nieprawdziwych informacji w sieci - to nie medialne tuby są problemem, a ludzie. To właśnie oni rozprzestrzeniają tego typu informacje. Oczywiście, należy dbać o to, aby rzetelność treści w mediach była jak najwyższa, ale tego nie da się zrobić w stu procentach. Zawsze znajdą się osoby, które udostępnią artykuł, w którym autor mija się z prawdą - coraz częściej konsumenci treści cyfrowych mają problem z weryfikacją informacji.

Facebook w swoim arsenale przeciwko nieprawdziwym niusom ma między innymi strony: ABC News, AP, FactCheck.org, Politifact oraz Snopes, na których będzie sprawdzał, czy przedstawione w artykułach dane są zgodne z prawdą. Jeżeli nie, informacje mają być usuwane z platformy. Pytanie tylko, czy da się tak zrobić ze wszystkimi przypadkami nieprawdziwych artykułów?

I ostatecznie, czy tego typu działanie ze strony niemieckiego rządu nie ma na celu cichego wprowadzenia cenzury? W tego typu rozwiązaniach prawnych kontrowersyjny jest również arbitraż - czyli co jest pożądane, a co nie według obowiązującego prawa. Jeśli chodzi o informacje w ogóle, zawsze istnieje obawa, że obok rzeczywiście kłamliwych artykułów, blokowane będą również te, które będą zgodne z prawdą, ale niekoniecznie z linią polityczną rządzącej partii. Biorąc pod uwagę wcześniejsze metody działania mediów w Niemczech (wyżej przytoczyliśmy przykład z gwałtami), może się okazać, że wprowadzone prawo ma zupełnie inny cel, niż się powszechnie wydaje.

Dodatkowo, nowe prawo w Niemczech zakłada również zobligowanie największych dostawców usług internetowych do posiadania w tym kraju działającego i łatwo dostępnego formularza kontaktowego lub numeru telefonu. Te mają być dostępne całodobowo i docelowo mają pomagać osobom, które stały się ofiarą nadużyć w internecie: mowy nienawiści oraz właśnie nieprawdziwych informacji w mediach.


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama